PowerColor: Radeon X1650 XT na AGP i PCIe
-
- 31.10.2006, godz. 13:31
Firma PowerColor zaprezentowała nową kartę graficzną, opartą na najnowszym układzie ATI Radeon X1650 XT. Urządzenie dostępne jest w dwóch wersjach różniących się zastosowanym interfejsem.
Nowa karta dostępna jest w dwóch wersjach, dzięki czemu powinna zainteresować zarówno posiadaczy komputerów z płytami głównymi obsługującymi magistralę PCI-Express x16, jak i właścicieli maszyn nieco starszych, z płytami wyposażonymi w slot AGPx8. Oba modele dysponują 24 jednostkami Pixel Shader, ośmioma jednostkami Vertex Shader oraz rdzeniem (wykonanym w 80-nanometrowej technologii) taktowanym częstotliwością 600 MHz, który komunikuje się szyną o szerokości 128 bitów z 256 MB pamięci DDR3 (700 MHz x2).
PowerColor X1650 XT
Nowości oferują ponadto użytkownikowi dwa wyjścia DVI (z obsługą technologii HDCP - High-bandwidth Digital Content Protection) oraz wyjście HDTV. Warto też wspomnieć o wsparciu standardu ShaderModel 3.0 (DirectX 9c), technologii HDR (High Dynamic-Range), technologii ATI Avivo (z akceleracją H.264) oraz możliwości pracy w trybie CrossFire (CrossFire Bridge Interconnect). Oczywiście, nowość jest też gotowa do współpracy z systemem Windows Vista.
Nowe karty zostały wycenione na 150 (wersja PCI-Express) i 170 USD (wersja AGP).
Autorzy
Krzysztof Lech Computerworld
Współpracownik
Jestem absolwentem Politechniki Wrocławskiej. Od 2007 r. piszę teksty na potrzeby serwisów grupy IDG oraz sporadycznie magazynu PC World. W kręgu moich zainteresowań zawodowych znajduje się praktycznie wszystko, o czym chcą czytać internauci odwiedzający portal PCWorld.pl . Dokładniej to ujmując muszę jednak przyznać, że zdecydowani bliżej mi do tematów związanych ze sprzętem, czy nowymi technologiami, niż do oprogramowania oraz niepojętego dla mnie zjawiska, jakim są sieci społecznościowe.
Prywatnie jestem wielbicielem mojej pełnoletniej już Toyoty, starych filmów Kung Fu, koszykówki oraz wielu innych dyscyplin sportowych. Niestety chodzi jedynie o kibicowanie, co też od wielu lat (nieskutecznie) staram się zmienić...
Kontakt: Krzysztof Lech
