Podaj dalej w sieci

Właśnie intuicyjność proponowanych rozwiązań była przyczyną sukcesu Raya Ozziego, który sprzedał swoją spółkę Groove Net-works, zdobywając równocześnie fotel jednego z trzech wiceprezesów ds. technologii w Redmond. Jego pomysł to platforma pracy grupowej Virtual Office, zawierająca (w wersji 3.0) m.in. kalendarz, listę zadań, narzędzia i zasoby oraz umożliwia ich współdzielenie, bez konieczności centralnego administrowania. Rozwiązanie to, stanowiące skrzyżowanie komunikatora internetowego, narzędzi do współdzielenia aplikacji, kalendarza i bazy kontaktów idealnie spełnia wymagania systemów do zarządzania wiedzą w firmie.

Kłopotliwe niuanse

Oczywiście architektura P2P ma też swoje wady, które czynią ją w niektórych zastosowaniach nieefektywną. Podstawowym problemem od zawsze był brak pewności co do dostępności poszczególnych jednostek tworzących sieć P2P. Jeśli to "sieć" przechowuje zasoby, powstaje problem określenia stopnia ich nadmiarowości. Wiele z niedogodności związanych z tą nieprzewidywalnością udało się z biegiem czasu zlikwidować, dzięki usprawnieniu protokołów komunikacyjnych zawiadujących informacjami o dostępności węzłów. Niestety, nie wyczerpują one, bynajmniej, katalogu problemów.

To co jest atrakcyjne w sieciach P2P - wolność, równość, łatwość komunikacji i wymiana informacji, w sieciach korporacyjnych nie uchodzi za zaletę. Podstawowe zastrzeżenie to bezpieczeństwo informacji oraz efektywne zarządzanie nimi. Już sama koncepcja oparcia pracy na wielu równorzędnych, rozproszonych jednostkach jest sprzeczna ze scentralizowanym modelem zarządzania informatyką we współczesnych korporacjach. Rozproszenie zasobów oznacza mniejszą kontrolę nad nimi, a więc (przynajmniej na razie) trudniejsze i kosztowniejsze zarządzanie.

Dość powiedzieć, że włamanie do jednej z jednostek udostępniających zasoby w ramach komunikacji równoległej otwiera całkowicie sieć na niepożądane działania ze strony włamywaczy. Owa równość ich bowiem także dotyczy. W istniejących sieciach P2P - zupełnie inaczej niż w instalacjach obliczeń równoległych (często kojarzonych z P2P, choć to nie to samo), cel realizowanych działań jest sformułowany bardzo ogólnikowo. Dotychczas była to najczęściej wymiana plików bądź komunikacja i współpraca.

Wdrożenie w sieciach P2P typowych dla sieci korporacyjnych rozwiązań do bezpiecznego uwierzytelniania i kontroli dostępu napotyka na poważne problemy wynikające z fundamentalnie innych założeń co do poziomu zaufania do użytkowników i postrzegania przez nich pewnych zdarzeń jako ryzykownych bądź nie. Wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa sprawiają, że pierwsze biznesowe instalacje P2P są realizowane na wydzielonych fragmentach sieci. Ograniczone wdrożenia przynoszą jednak ograniczone korzyści - zwykle efekty - w sensie ogólnoorganizacyjnym - są proporcjonalne do skali wdrożenia.

Większą skalę trudno jednak osiągnąć, co ma obecnie związek z ograniczeniami technicznymi, jak np. dynamiczne przypisywanie urządzeniom adresów IP, czy rygorystyczna polityka konfiguracji zapór wewnątrz sieci i na jej obrzeżu. Być może to właśnie aplikacje P2P, nieoczekiwanie, staną się wyzwalaczem dla technologii IPv6, która wydaje się stworzona idealnie na potrzeby komunikacji P2P.

Umieć stawiać pytania

Jak widać, idea jest piękna, ale już u zarania nie jest łatwo, a im dalej w las, tym więcej drzew. Jednym z kolejnych problemów jest np. wypracowanie modelu wzajemnych rozliczeń za wykorzystanie zasobów oraz zasad formalnych i nieformalnych użytkowania współdzielonych zasobów. Zwłaszcza jeśli - co niewątpliwie nastąpi - w owo wzajemne wykorzystanie zostaną włączeni partnerzy i klienci. Nade wszystko jednak, poza sferę przypuszczeń, muszą wyjść wszelkie wyliczenia dotyczące oszczędności lub poprawy produktywności w wyniku wdrożenia.

Sama nowoczesność to dla większości firm zbyt słaby argument za wdrożeniem P2P.

Najpierw show-biznes

Prawdziwe ograniczenia dla dalszej popularyzacji P2P leżą w sferze organizacji, sile przyzwyczajenia. Upowszechnienie technologii P2P będzie więc uzależnione przede wszystkim od tego, jak szybko kierujące się zyskiem przedsiębiorstwa przekonają się do tych rozwiązań. Jeśli jednak nowe technologie znajdą atrakcyjne biznesowo zastosowanie, lawina potoczy się szybko i technologie doszlusują do poziomu oczekiwań - tak było z pocztą elektroniczną i Internetem.

Na pewno do zwiększenia zaufania do tego typu rozwiązań przyczyni się upowszechnienie P2P w show-biznesie, telewizji i rozrywce. Są to sektory, w których toczy się obecnie walka na zupełnie innym froncie (prawa autorskie), ale za kilka lat, gdy wzrośnie akceptacja dla systemów kontroli praw, sytuacja będzie wyglądać zupełnie inaczej. Już teraz powstają pierwsze firmy, które na technologii P2P zamierzają oprzeć swoje modele biznesowe. Ich śladem idą więksi, na razie eksperymentując, jak np. AOL, który technologię P2P traktuje jako przygotowanie gruntu do przyszłego systemu elektronicznej dystrybucji filmów.

Umieszczenie mechanizmów P2P w produktach komunikacyjnych zapowiadają niemal wszyscy najwięksi dostawcy oprogramowania z Microsoftem na czele. Zgodnie z zapowiedziami Redmond Longorn będzie zawierać interfejsy API do komunikatorów internetowych i rozwiązań komunikacyjnych umożliwiających współdzielenie zasobów. Udana implementacja tego typu rozwiązań w produktach Microsoftu powinna przekonać do sieci P2P nawet największych niedowiarków. Z drugiej strony każde niepowodzenie może zniechęcić potencjalnych korporacyjnych użytkowników P2P na długie lata.


TOP 200