Początki branży IT: jak to było 20 lat temu
- Przemyslaw Gamdzyk,
- Sławomir Kosieliński,
- 05.11.2009, godz. 00:02
Blaszanych zegarków
Oczywiście informatyka polska istniała znacznie wcześniej, były ośrodki obliczeniowe ZETO, fenomenalny komputer K-202 Jacka Karpińskiego z początku lat 70., uczelnie wyższe, ale tak jak wszystko w minionych czasach, znajdowało się w ciasnym gorsecie państwowej kontroli. Aż zmienił się ustrój, wybuchnął biznes, niczym potężny wulkan tamowany przez długie lata. Polska branża IT od początku była na czele, rozwijała się w sposób zdumiewająco szybki, była na grzbiecie fali wzrostu prywatnej inicjatywy.
Pierwszorzędną rolę odgrywały te wszystkie firmy, które działalność rozpoczęły jeszcze w latach 80., zaś pamiętać należy, że wtedy nie było to takie proste, bowiem wszelkie formy indywidualnej działalności były przez Władzę Ludową traktowane z gruntu wrogo i podejrzliwie. Znane dziś spółki zaczynały więc jako przedsiębiorstwa polonijne, jednostki innowacyjno-wdrożeniowe (casus MacroSoftu) albo zakłady rzemieślnicze. Takim "rzemieślnikiem" został chociażby sam Ryszard Krauze (zaczynał w końcówce lat 80. od prostych systemów FK, informatyzacji kopalń, ale już w 1990 r. w Prokom Software pracowało 120 osób!).
Wkrótce też pojawiły się oddziały zachodnich koncernów IT, ale często nie było to wynikiem ich strategii, planowania ekspansji terytorialnej, lecz inicjatywy poszczególnych jednostek, które były w stanie przekonać jakiegoś odpowiednio wysoko ulokowanego menedżera, że jest jakaś "Bolanda" gdzieś na globusie i że warto tam być. Sukcesy tych oddziałów zazwyczaj przerastały pierwotne oczekiwania macierzystych central. Oczywiście na naszym rynku od dawna obecny był IBM, natomiast HP do 1991 r. reprezentowany był przez Zakład Obsługi Technicznej PAN (ZOTPAN).
Pierzastych kogucików
Baza danych Progress, dziś w Polsce praktycznie nieobecna, w 1991 r. - jak reklamowało to CSBI, marzenie każdego programisty - miała maksymalny rozmiar 200 GB. Działała na ponad 200 typach maszyn, w tym zapomnianych jak MS DOS, CTOS/BTOS, VAX/VMS…
Dystrybutorzy w tamtych czasach to była finansowa potęga, bo inne wówczas niż dzisiaj można było stosować marże. Potentatem był legendarny już Softronik, przy czym sporą część tej legendy stworzyły tęgie popijawy organizowane przez tego niegdysiejszego tytana polskiej dystrybucji przy okazji targów komputerowych. Skoro już o targach mowa, to niewątpliwie był to również czas ich minionej świetności. Na Komputer Expo, ludzie walili drzwiami i oknami, organizatorzy z braku wolnego miejsca odprawiali potencjalnych wystawców z kwitkiem. To było centrum informatycznego życia. Z takiej perspektywy dzisiejsze imprezy targowe to już tylko herbatki w domu spokojnej starości wypełnione wspominaniem tego, co było kiedyś. W pierwszej połowie lat 90. stoisko Softronika było głównym filarem targów, osią wokół kręcił się cały informatyczny świat. Było, minęło.
Podziel się z nami anegdotami i wspomnieniami z tamtych lat, korzystając z formularza w redakcyjnym blogu Computerworld.
Zdjęcia możesz zaś przesłać na adres - mailto:[email protected]