Po pierwsze: nie szkodzić

Od ponad 10 miesięcy mówimy o potrzebie nowelizacji ustawy. O tym, jakie szanse mamy w obecnych warunkach w konkurencji z podmiotami z Unii Europejskiej, skoro polski podmiot nie może uzyskać akredytacji, co w unijnym języku znaczy, że jest mniej pewny dla potencjalnego klienta, czyli mniej konkurencyjny. Przecież podobno chodziło ustawodawcy o pomnażanie naszych możliwości w konkurowaniu na rynkach europejskich!

Zapewne na to, by "polskie podpisy elektroniczne" mogły być prawnie honorowane na terytorium Unii, przyjdzie nam jeszcze poczekać do uzyskania członkostwa w jej strukturach. Teoretycznie mogłoby być jednak tak, iż jeszcze przed akcesją zostanie zawarta stosowna umowa między rządem RP a władzami Unii, ale nic niestety nie słychać o jakichkolwiek negocjacjach na ten temat. Jedyną w obecnym stanie prawnym możliwość uznawania polskich podpisów na terytorium Unii stwarza uzyskanie przez polski podmiot świadczący usługi certyfikacyjne tzw. gwarancji podobnej firmy unijnej. Szkoda, że polski ustawodawca nie stworzył takiej możliwości dla podmiotów z Unii. W tej sytuacji trudno oczekiwać, że będą one zainteresowane, bez wzajemności, współpracą z polskimi podmiotami.

Więcej luzu

Sztywna konstrukcja rozporządzeń wykonawczych do ustawy powoduje, że nie będzie możliwe wykorzystanie nowinek technologicznych, w tym nowych algorytmów. Rozporządzenia te, zamiast określać minimalne standardy bezpieczeństwa, w istocie wskazują w wielu miejscach tylko jeden konkretny rodzaj rozwiązań różniących się np. dłu- gością klucza asymetrycznego. Technologia rozwija się bardzo szybko. Już niedługo wszyscy zapomną o rozwiązaniach stosowanych obecnie, a my zostaniemy ze swoimi polskimi bezpiecznymi urządzeniami do weryfikowania podpisów przestarzałymi i dwa razy droższymi. Do tego dochodzą opłaty za wpis do rejestru Ministerstwa Gospodarki, takie jak w Austrii (10 tys. euro), a zarobki obywateli, bo oni przecież będą w efekcie ponosić koszty tych opłat, kupując certyfikaty, są do sprawdzenia w komunikatach GUS. Ostateczny efekt pozostanie do sprawdzenia dzięki porównywaniu podstawowych wskaźników rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Polsce i Europie. Niestety nie będzie pokrzepiania serc, bo brakuje danych z Albanii...

Jarosław Mojsiejuk jest prawnikiem, współautorem kilku ustaw. Działał jako ekspert Polskiego Towarzystwa Informatycznego oraz Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji w pracach nad Ustawą o podpisie elektronicznym. Pełni funkcję dyrektora w Hewlett-Packard Polska.

Wiesław Paluszyński jest elektronikiem, rzeczoznawcą i ekspertem Polskiego Towarzystwa Informatycznego, przewodniczącym Komisji Arbitrażowej Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Jest dyrektorem ds. bezpieczeństwa w TP Internet.


TOP 200