Płynna optymalizacja

Dane na piechotę

Optymalizacja tras przewozu paliwa czy wyboru dostawców ropy jest możliwa jednak tylko pod warunkiem że do systemu spłyną odpowiednie dane z giełdy oraz dostawców, odbiorców i operatorów logistycznych. Początkowo Shell w Polsce posiadał jedynie kilka stacji benzynowych. Zamówienia ze stacji dostarczane były faksem w cyklu dziennym. Przez pierwszą połowę dnia operator w centrali wprowadzał dane z faksów do odpowiedniego programu umożliwiającego planowanie transportu. W drugiej połowie dnia we współpracy z systemem, który proponował kolejne rozwiązania, pracował nad ustaleniem optymalnej trasy przewozu na następny dzień. Dziś dane z ponad 200 stacji benzynowych dostarczane są poprzez system EDI w nocy, rano zaś operator - wciąż tylko jeden - aktualizuje dane do systemu planowania i wykonuje swoją pracę, utrudnioną nieco przez wprowadzenie dodatkowego para-metru, jakim jest wybór bazy paliw, z której dostarczone zostanie paliwo na konkretną stację. Dzięki zakupowi paliw od firm zewnętrznych Shell może dodatkowo elastycznie optymalizować łańcuch dostaw, zmieniając bazy paliw zależnie od aktualnej oferty cenowej. "Musimy przy tym cały czas godzić dwa cele gospodarcze. Im krótsze są cykle dostarczania paliwa na stację, tym niższe są koszty jego magazynowania, wynikające głównie z zamrożenia kapitału. Jednocześ-nie płacimy za każdą godzinę pracy kierowcy i wynajmu taboru, co przy zbyt dużej flocie zaangażowanej do obsługi sieci może negatywnie wpływać na wynik ekonomiczny" - mówi Jarosław Kryński.

Dlaczego Europejczykowi jest łatwiej

Optymalizacja łańcucha dostaw w Polsce jest o wiele większym wyzwaniem niż w krajach Unii Europejskiej. Rynek europejski jest bardziej stabilny, np. pod względem oferty cenowej poszczególnych operatorów logistycznych czy baz paliw. Utrzymywanie stabilnych relacji z określonymi dostawcami i operatorami logistycznymi jest uzasadnione kosztowo, ponieważ nawet jeśli ich oferta w pewnym momencie nie jest konkurencyjna, wahania te niwelują się w długim okresie. Stabilny jest również rynek odbiorców, wahania popytu są niewielkie, dzięki czemu możliwe jest jego trafne prognozowanie. Rynek polski i środ-kowoeuropejski jest rozchwiany. Ceny produktów i usług mogą się szybko zmieniać. Nie jest niczym nadzwyczajnym nieuzasadniona przerwa w pracy rafinerii będącej naturalnym dostawcą produktu, co powoduje konieczność szybkiego znalezienia odpowiedniej alternatywy. Popyt jest bardzo nieustabilizowany i wystarczy nieznaczne pogorszenie sytuacji gospodarczej czy zdolności nabywczej konsumentów, by nastąpiło duże jego obniżenie, co utrudnia prognozowanie i planowanie w dłuższym czasie.

Informatyka musi dogonić łańcuch

Przez jakiś czas Shell rozważał zakup oprogramowania firmy Manugistics, jednego z najbardziej znanych dostawców systemów umożliwiających zarządzanie zintegrowanym łańcuchem dostaw, posiadającego również wersję przeznaczoną dla branży paliwowej. Im bliżej jednak specjaliści Shella przyglądali się produktowi Manugistics, tym bardziej stawało się jasne, że nie spełnia on podstawowych wymagań, choć początkowo wydawało się, że problemy można usunąć odpowiednio parametryzując system. System nie akceptował sytuacji, w której w jednej lub kilku bazach paliw, będących rutynowo źródłem dostaw dla stacji benzynowych, w ogóle nie ma paliwa. Zakładał ponadto, że każda baza paliw dysponuje wszystkimi rodzajami paliwa, tymczasem w rzeczywistości w bazie dostepny był często tylko jeden lub dwa rodzaje paliwa. Dokonanie optymalizacji niemożliwe było również przy założeniu, że wszystkie bazy paliw sprzedają swoje produkty w tej samej cenie, a tymczasem jest to zgodne z polityką marketingową koncernu PKN Orlen, od którego Shell często kupuje w Polsce paliwa. Procedura optymalizacji amerykańskiego systemu nie uwzględniała również problemu istnienia granic, a więc opóźnień wynikających z oczekiwania na odprawę celną. "Cysterna jadąca z Finlandii na Litwę przez Łotwę może przejechać tylko w konwoju, wraz z czterema innymi cysternami, na które musi poczekać na granicy. Wymaga to uwzględnienia czynnika niepewności i pozostawienia większego marginesu czasowego, a Manugistics nie miał po prostu możliwości sparametryzowania otoczenia. Konsultanci po długich naradach doszli do wniosku, że mogą dokonać niezbędnych zmian, ale będzie to bardzo kosztowne, wdrożenie okaże się niezwykle czasochłonne, a przy tym nie ma gwarancji, że istnieją serwery zdolne udźwignąć system o takich wymaganiach" - podsumowuje Jarosław Kryński. Shell pozostał więc przy rozwiązaniach tworzonych głównie przez własne zespoły informatyków na konkretne zamówienie.


TOP 200