Pęka MONolIT

Sztab Generalny przejął też bezpośredni nadzór nad rozwojem Zintegrowanego Systemu Dowodzenia (ZSyD), w tym nad bazami danych w obszarze operacyjnym, tj. o potencjale bojowym wojsk. Natomiast w gestii MON pozostają bazy danych w obszarze logistycznym, finansowym i personalnym. Także Departament Informatyki i Telekomunikacji MON - poprzez Centrum Zarządzania Systemami Teleinformatycznymi - nadzoruje bieżące utrzymanie resortowych systemów teleinformatycznych. Na tym tle pojawia się kolejna kontrowersja technologiczna. Jeśli bazy danych mają być spójne, gdzie tylko raz wpisuje się informację, aby zapobiec redundancji, dlaczego MON zdecydował się rozdzielić ich utrzymanie na dwie struktury? ZSyD jawi się wówczas jako całkowicie autonomiczny byt, który może, ale nie musi zasysać informacje z innych baz.

Jakie zatem zadania płk Andrzej Brzoza widzi dla siebie i swoich podwładnych? "Zarząd P-6, na podstawie zapotrzebowania z Rodzajów Sił Zbrojnych (RSZ), określa potrzeby w obszarze dowodzenia, łączności i informatyki, zaś Departament wybiera najwłaściwszą technologię oraz sposób pozyskania pożądanych zdolności. Następnie - gdy nowy system lub urządzenie jest gotowe - wprowadzane jest na wyposażenie sił zbrojnych i zarząd P-6 koordynuje jego wykorzystanie" - tłumaczy. Jego zdaniem, należy brać wzór ze struktur NATO, w których Agencja Systemów Teleinformatycznych NATO - NCSA (NATO Communication & Information Systems Agency) zarządza systemem teleinformatycznym Sojuszu, zaś Agencja NATO ds. Konsultacji, Dowodzenia i Kierowania - NC3A (NATO Consultation, Command & Control Agency) wymyśla i zamawia potrzebne systemy na rynku. W tym modelu Zarząd P-6 miałby odzwierciedlać NCSA, zaś Departament Informatyki i Telekomunikacji MON - NC3A. Jest jedno drobne "ale": szefostwo NATO zleca zadanie NC3A i od niej zależy, czy wykona je samodzielnie siłami swoich ludzi, czy też ogłosi przetarg. W Polsce nie ma innej możliwości, jak tylko postępowanie przetargowe.

W świetle planów sprzed dwóch lat właśnie w tym roku powinna się ucieleśniać Strategia Informatyzacji Resortu Obrony Narodowej, której głównym celem jest przekształcenie Wojska Polskiego w organizację sieciocentryczną. Notabene tutaj pojawia się trzecia kontrowersja technologiczna. Czy można utożsamiać sieciocentryczność tylko z łącznością i informatyką? Dla płk Andrzeja Brzozy to obszar znacznie szerszy, obejmujący również rozpoznanie i identyfikację bojową oraz monitorowanie położenia wojsk (C4ISR). I należy się z tym zgodzić uznając, że teleinformatyka dostarcza narzędzi do prowadzenia działań sieciocentrycznych. Tyle że nie zmienia się koni w środku rzeki.

Nieprofesjonalna zmiana

MON zapewnia, że reorganizacja była konieczna i wszystko idzie w dobrym kierunku. Aczkolwiek nowe kompetencje Zarządu P-6 - zwłaszcza w zakresie dowodzenia Centralnym Węzłem Łączności i ośmioma regionalnymi węzłami łączności - budzą niepokój, czy aby na pewno wszystko zostało przemyślane, czy nie oddala się w ten sposób możliwość budowy spójnej infrastruktury teleinformatycznej w Wojsku Polskim. Nakłada się na to proces profesjonalizacji Sił Zbrojnych RP, dzięki któremu mamy mieć sprawną armię zawodową. Niestety nie widać, aby kierownictwo MON chciało do tego procesu wykorzystać doświadczenia biznesu w zakresie zarządzania przy pomocy teleinformatyki.

Sławomir Kosieliński


TOP 200