Otwarty świat

Z drugiej strony jednak – co również dowodzi zasadniczej zmiany w podejściu Microsoftu do współdziałania i współpracy – osobną, własną sesję miała na Forum firma Go-Grid, która już od pewnego czasu proponuje usługi typu Cloud Computing, mając w ofercie środowiska z kilkoma wersjami systemu Windows Server (w tym również z php) oraz Red Hat Enterprise Linux i Ruby on Rails. Za pewną syntezę obecnego stosunku Microsoftu do sprawy współdziałania można chyba uznać, oczywiste skądinąd, stwierdzenie jednego z przedstawicieli tej firmy - „SOA bez możliwości współdziałania międzysystemowego, to w ogóle nie jest SOA”.

Wszystko to nie oznacza, że Microsoft zrezygnował z nadawania swym produktom swoistego własnego piętna. Wprost przeciwnie, współdziałanie współdziałaniem, ale zarówno doświadczenie programistów, jak i odczucia zwykłych użytkowników mają mieć swój charakter (by nie rzec - duszę), czego wyrazem ma być unifikacja produktów Microsoftu w tym zakresie, obejmująca sposób prezentowania informacji i uczestniczące w tym procesy. Nietrudno dostrzec w tym korzyść dla obu stron - Microsoft utrzymuje charakterystyczny dla siebie sposób przedstawiania informacji i prowadzenia dialogu z systemem, a użytkownik porusza się po znajomym terytorium, bez względu na to, z jakiego akurat oprogramowania korzysta.

Kogo nie interesowała sprawa współdziałania, mógł wybrać równoległą, również całodzienną sesję, na której zajmowano się wirtualizacją. I tu – podobnie jak we wspomnianej sesji o współdziałaniu – przedstawiono zarówno to, na co można w tej dziedzinie liczyć ze strony Microsoftu, który nie zamierza oddawać pola, jak i kilka związanych z nią spraw ogólniejszych.

Rosnące znaczenie cloud computing

Co było pewnym zaskoczeniem - sądząc po ilości przeznaczonego czasu i liczbie sesji - Forum było zdominowane przez różne aspekty zjawiska, które po naszej stronie Atlantyku ciągle jest nowinką - mianowicie Cloud Computing. W Europie rozważa się różne za i przeciw, a w Stanach Zjednoczonych po prostu się to stosuje. Często jednak użytkownicy mylą Cloud Computing z SaaS (Software as a Service), bo pod pewnymi względami są do siebie podobne, ale między nimi jest jednak kilka istotnych różnic.

Rozmawiając z uczestnikami z USA, trudno znaleźć takiego, którego ośrodek obsługiwałby we własnym zakresie np. pocztę elektroniczną. Usługę taką kupuje się na rynku i cała sztuka przesuwa się w kierunku umiejętnego formułowania związanych z tym umów - co również wymaga specjalistycznych, ale wcale nie informatycznych umiejętności.

Uczestnicy swobodnie dyskutowali o różnych ofertach z zakresu Cloud Computing, porównując z nimi to, co już wiadomo (a wiadomo niezbyt wiele) o propozycji Microsoftu z tej dziedziny, czyli o systemie Windows Azure. Dyskusje te (blisko ćwierć z tematów sesji zaproponowanych przez uczestników miało związek z Cloud Computing) dotyczyły nie tyle technicznych aspektów usługi, bo te są dość oczywiste, lecz spraw z bliskiej okolicy, jak np. prawne aspekty stosowania.

Prawna strona Cloud Computing obejmuje co najmniej dwie sprawy: całkowitej nieświadomości warunków, w jakich są przetwarzane i przechowywane dane powierzone takiemu serwisowi oraz - co wydaje się znacznie istotniejsze - trudności czy wręcz braku umiejętności formułowania umów SLA z tego zakresu tak, by zagwarantowane i zabezpieczone były interesy obu stron. Wskazywano na już występujące przypadki, gdzie jeden dostawca usług w pewnej części (np. pamięć masowa) posiłkuje się usługami innego dostawcy, z czego klient może w ogóle nie zdawać sobie sprawy, a co jest przecież istotnym, dodatkowym czynnikiem ryzyka.


TOP 200