Odyseja dyrektorów-mówców

Dziesięć lat trwał powrót Odyseusza do rodzinnego domu. Podobnie długa i najeżona niebezpieczeństwami bywa podróż dyrektora do osiągnięcia mistrzostwa w wystąpieniach biznesowych. W tym tekście przybliżymy trzy śmiertelne wręcz próby, które należy przejść, by osiągnąć cel tej podróży.

Problem z wystąpieniami publicznymi i biznesowymi pań i panów dyrektorów wynika z istoty pracy na tym stanowisku. Zależnie od sytuacji trzeba umieć porwać słuchaczy, przekonywać merytorycznymi argumentami, emanować pewnością odrzucającą wątpliwości, analizować możliwe scenariusze, dzielić się współczuciem lub racjonalnie oceniać fakty. Tego typu żonglowanie treścią i emocjami wymaga elastyczności intelektualnej, zaufania do swoich umiejętności oraz szacunku dla słuchaczy. Aby osiągnąć tak wysoki poziom, musisz przejść trzy próby charakteru dyrektora-mówcy. Pierwsza próba ma związek z rzadko spotykanym zjawiskiem, jakim jest chrumkanie.

Chrumkam, więc jestem mówcą

Podobnie jak dla Odyseusza, tak dla dyrektora-mówcy największym zagrożeniem jest apatia, pogodzenie się z losem, zatrzymanie na pewnym etapie i rezygnacja z dalszej podróży. Może się ona przydarzyć w każdym momencie kariery zawodowej, ale największe szkody czyni w ciągu 5-8 lat od momentu objęcia stanowiska kierowniczego. Apatia przejawia się fałszywym przeświadczeniem o wysokich umiejętnościach i brakiem potrzeby doskonalenia się w tym kierunku. Skąd się to bierze? Po latach prowadzenia udanych szkoleń i coachingu indywidualnego dyrektorów uważamy, że winę ponoszą trenerzy, którzy mistrzostwo wystąpień publicznych traktują niczym olimpijską ambrozję - czyli coś, co jest niedostępne dla większości śmiertelników, a jedynie dla wybrańców.

Zobacz również:

  • GenAI jednym z priorytetów inwestycyjnych w firmach
  • Analitycy wciąż poszukiwani

My podchodzimy do mistrzostwa prezentacji w bardziej demokratyczny sposób. Tłumaczymy uczestnikom naszych szkoleń i spotkań coachingowych, że wystąpienia biznesowe są podobne do śpiewania i biegania w maratonie. W żadnej z tych dziedzin nie ma wiedzy tajemnej, mistycznej sztuki ani dymów z kadzidełka.

Śpiew to wypuszczanie powietrza, tylko trochę inne niż zwykłe mówienie albo chrumkanie. Śpiewać każdy może, o ile posiada umiejętność wydawania dźwięków. Potrzebny jest tylko profesjonalny trening (pod okiem eksperta), który polega na nabraniu nowych nawyków w oddychaniu i w wypuszczaniu powietrza. Ale jeśli ty swoje chrumkanie uważasz za śpiew skowronka, to cóż…

Bieganie w maratonie to normalne poruszanie się, tylko trochę inne niż zwykle. Na starcie może stanąć każdy, nie trzeba nawet mieć sprawnych nóg. Trening profesjonalny polega na wzmocnieniu mięśni, tak aby nie odmówiły posłuszeństwa jeszcze przed pierwszym stanowiskiem z napojami. Ale jeśli dla ciebie powodem do dumy jest wycofanie się już na pierwszym "tankowaniu", to cóż…

A wystąpienia publiczne? To po prostu specyficzne użycie umiejętności komunikowania się z drugim człowiekiem poprzez narzędzia: słowa, ton głosu, gesty, ubiór. Wszystkie te narzędzia masz do dyspozycji na co dzień - a więc nic nie robiąc, już jesteś mówcą! Profesjonalny trening wystąpień publicznych polega na ćwiczeniu dobierania narzędzi komunikacji stosownie do sytuacji, oczekiwań publiczności i celów samego mówcy. Rozwiązanie masowe typu "one size fits all" szybko traci swoją przydatność, o czym informują cię rozmowy na widowni i szuranie krzesłami w celu ewakuacji do konferencyjnego baru.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200