Nie hobby, lecz biznes

Czas na działania zaczepne

IBM i Microsoft przygotowały oprogramowanie i programy wsparcia technicznego, które mają pomóc w walce o dusze korporacyjnych informatyków. IBM promuje Linuxa, Microsoft do niego zniechęca.

Nazwa nowej oferty IBM nie pozostawia złudzeń. Program Microsoft NT-to-Linux-Migration będzie obejmować pakiet narzędzi programistycznych i zestaw szkoleń ułatwiających migrację z wciąż szeroko wykorzystywanej platformy Windows NT na Linuxa. "Na świecie miliony użytkowników wciąż wykorzystują NT, a wsparcie techniczne polegające na dostarczaniu poprawek niezwiązanych z bezpieczeństwem wygasa z końcem br. Rezygnując z tej platformy, jej użytkownicy będą potrzebować pomocy przy wyborze kolejnej" - mówił Adam Jollans, dyrektor strategii linuxowej w IBM Software Group. "To ogromna szansa dla naszych partnerów" - dodał.

Uzupełnieniem powyższego programu jest inicjatywa Move2Lotus, w ramach której IBM oferuje programistom wykorzystującym narzędzia i usługi Microsoft Exchange na platformie NT migrację do Lotus Domino na systemie Linux. Firmy programistyczne mogą też uzyskać zniżki na oprogramowanie i usługi dla tych klientów, którzy zdecydują się na migrację do linuxowego Domino działającego na platformie IBM zSeries.

Microsoft kontratakował, wprowadzając na rynek nową (3.5) wersję Windows Services for Unix. Nowe środowisko pozwala na uruchamianie wielowątkowych aplikacji Unix na platformie Windows oraz integrację obu platform. Stosując dobrze sprawdzoną taktykę, Microsoft będzie oferował oprogramowanie za darmo.

Wcześniej licencja Windows Services for Unix kosztowała 99 USD.

"Dla użytkowników Unixa, Windows Services for Unix 3.5 może okazać się dobrym sposobem na utrzymanie aplikacji opartych na systemach unixowych tam, gdzie to jest konieczne, a jednocześnie na wdrażanie aplikacji Windows. Nie sądzę jednak, aby ukazanie się nowej wersji pakietu doprowadziło do masowych migracji. W większości firm aplikacje Unix i Windows nadal będą działać obok siebie" - przekonywał Al Gillen, dyrektor ds. badań rynku systemów operacyjnych w IDC.

Dyskusje w cieniu SCO

O krucjacie prowadzonej przez SCO przeciwko Linuxowi, w którym rzekomo nielegalnie wykorzystano fragmenty należącego do SCO kodu Unixa, mówiono przede wszystkim w kontekście zabezpieczeń oferowanych klientom przez dostawców rozwiązań linuxowych. Programy mające chronić użytkowników przed pozwami ze strony SCO zostały zaoferowane klientom przez firmy Hewlett-Packard, Novell, Red Hat i Sun Microsystems. Open Source Development Labs (OSDL), organizacja typu non profit, pracuje nad powołaniem funduszu, który miałby pomagać oskarżanym firmom. OSDL liczy na zebranie ok. 10 mln USD.

Nic na ten temat dotychczas nie wspominali przedstawiciele IBM. Firma odniosła się do tego problemu właśnie na LinuxWorld Expo. Zdaniem przedstawicieli korporacji ponad 6 tys. dużych klientów korzystających z Linuxa nie potrzebuje tego typu ochrony. Dlaczego? Ponieważ, jak twierdzą, zarzuty SCO są bezpodstawne. "Jesteśmy przekonani, że zarzuty SCO nie mają najmniejszego sensu" - podkreślał Irving Wladawsky-Berger, wiceprezes ds. technologii i strategii w IBM. Zdaniem IBM należy czekać na decyzję sądu. Programy ochronne oferowane przez inne firmy to jedynie niepotrzebne akcje medialne.

OVO na systemie Linux

HP stworzy wersję oprogramowania OpenView Operations (OVO) na Linuxa. Obecnie OpenView może zarządzać systemami linuxowymi, jednak konsola musi być uruchomiona na jednym z systemów unixowych (HP/UX, Solaris) lub Windows.


TOP 200