Nadchodzi nowy Exchange

Jednakże dla tego typu rozwiązań najistotniejsze składniki to skalowalność i dostępność. Marketing usiłuje przekonać, że na tym polu także dokonano usprawnień, między innymi wprowadzono dostępność skrzynek podczas ich przenoszenia oraz opcję ciągłej replikacji DAG (Database Availability Groups), która pozwoli mieć więcej niż 2 kopie bazy (a takie ograniczenie stawiał klaster CCR). Niestety, te usprawnienia generują koszt, gdyż replikacja zmian będzie generować duży ruch, co wymusi zastosowanie sprzętowego równoważenia obciążenia. Dodatkowy wydatek czeka także klientów dotychczas korzystających z 32 bitowych serwerów Microsoft Exchange Server 2003. Ponieważ Exchange 2010 jest dostępny tylko w wersji 64 bitowej, czeka ich zakup nowej platformy sprzętowej.

Pierwsze reakcje

Wdrożenie Exchange Server 2010 w Fordzie

Firma Ford zamierza przeprowadzić aktualizację z Microsoft Exchange Server 2003 do 2010 w ramach programu Digital Worker. Temu procesowi będzie poddanych przeszło sto tysięcy skrzynek pocztowych. Cel, jaki przyświeca decydentom w Fordzie, to usprawnienie wymiany informacji oraz poprawa pracy grupowej. Ford zamierza wykorzystać pełen zestaw aplikacji oznaczonych cyfrą 2010, czyli także OCS i Sharepoint. "Strategia Forda zakłada długoterminowo integrację całej infrastruktury komunikacyjnej" - mówi Nick Smither, CIO w Ford Motor Co. Proces migracji skrzynek pocztowych rozpocznie się, kiedy tylko ukażą się stabilnej wersje tych produktów i może się zakończyć dopiero w 2011. Nowa infrastruktura będzie musiała obsłużyć blisko 1.9 miliarda e-maili rocznie.

Najcieplej o nowym produkcie wypowiadają się włodarze Forda, gdzie Exchange razem z OCS będzie stanowić fundament komunikacji. O ile decydenci są nastawieni entuzjastycznie, o tyle specjaliści dostrzegają potencjalne problemy. Lee Dumas, dyrektor w firmie Azaleos, zajmującej się zdalnym zarządzaniem systemami Exchange, uważa, że zmiany w nowej edycji nie wyeliminują złożoności wdrożenia omawianego produktu. Proces ten trzeba uważnie zaplanować, gdyż Exchange Server 2010 wymaga Windows 2008.

"Istotna jest bardzo dobra znajomość tego systemu operacyjnego, zanim zacznie się utrzymywać na nim Exchange Server" - twierdzi Dumas. Podkreśla także, ze zapewnienie odpowiedniego poziomu SLA, będzie wymagało poprawnej obsługi bardzo dużej ilości danych, wielu ich kopii oraz równoważenia obciążenia. Teoretycznie naprzeciw tym problemom wychodzi opcja DAG. Aspektem wymagającym uwagi jest też rozmiar archiwizowanych skrzynek. "Posiadanie 5GB lub 10GB skrzynki pocztowej to teraz rzeczywistość" - mówi Lee Dumas.

Inne zagrożenie dostrzega także Joel Snyder, członek Network World Lab Alliance. Według niego, "firmowi administratorzy Exchange powinni dokładnie przeanalizować nowe architektoniczne podejście zastosowane w wersji 2010, aby zmienić dotychczasowe przekonania dotyczące budowania dużych sieci opartych o ten system". Zdaniem Snydera wpłynęły na to zmiany w replikacji, tworzeniu klastrów i możliwość stosowania tanich macierzy dyskowych. Oprócz tego, przejście na Exchange 2010 ze starszych systemów to już nie będzie zwykła aktualizacja, ale wdrożenie całkiem nowego produktu.

Trudne perspektywy

Jednoczesne wydanie całej rodziny produktów w roku 2010 mogłoby dobrze wróżyć Microsoftowi. Ich wzajemna integracja sprawia, bowiem, że klienci posiadając jeden produkt, będą poważnie myśleć o zakupie kolejnych. Mimo że nowe funkcje zachęcają do migracji, jednak sukces rynkowy Exchange 2010 stoi pod znakiem zapytania. Przyczyną jest kryzys i konieczność ograniczania kosztów. Firmy nie będą się decydować na aktualizacje, zwłaszcza że najnowsza odsłona Exchange Server może wymusić zakup nowego sprzętu. Poza tym zagrożenie stanowi konkurencja ze strony usług IBM LotusLive iNotes czy Google Apps, które są wielokrotnie tańsze.

Exchange 2010 High Availability cz. 1

Exchange 2010 High Availability cz. 2


TOP 200