Mniej szkodliwych substancji w komputerach

Od 1 lipca br. na terenie Unii Europejskiej będzie obowiązywać dyrektywa RoHS (The Restriction of the use of certain Hazardous Substances in electrical and electronic equipment), ograniczająca stosowanie szkodliwych substancji w produktach elektrycznych i elektronicznych. Nowe wymagania, oprócz ochrony środowiska, mogą przyczynić się do wzrostu kosztów wytwarzania elementów zgodnych z ustawą.

Dyrektywa RoHS zakazuje stosowania sześciu głównych związków chemicznych, których stężenie (w jednorodnym elemencie) przekroczyłoby określone wartości. Wśród szkodliwych substancji wymieniono: rtęć (Hg), kadm (Cd), ołów (Pb), chrom (Cr VI - sześciowartościowy) oraz środki ochrony przed płomieniami (PBB - polibromowane bifenyle i PBDE - polibromowane difenyloetery). Ich wagowe stężenie w pojedynczym elemencie może wynosić 0,1% (0,01% dla kadmu). RoHS zawiera w sobie szczegółowe dane odnoszące się do grup produktów, objętych nowymi wymaganiami. Oprócz sprzętu IT i telekomunikacyjnego w dokumencie wymieniono m.in. urządzenia gospodarstwa domowego, przyrządy elektryczne i elektroniczne, automaty, a nawet zabawki i sprzęt rekreacyjno-sportowy.

Proces dostosowywania swoich produktów do wymagań dyrektywy RoHS wielu producentów rozpoczęło już wcześniej (np. Allied Telesyn, Adaptec). 1 lipca br. w 25 krajach członkowskich UE wszystkie gotowe produkty, wskazane w dokumencie, będą musiały spełniać założenia dotyczące zawartości szkodliwych substancji. Wychodząc naprzeciw istniejącym uwarunkowaniom technologicznym tymczasowo zezwolono na używanie rtęci i ołowiu w specyficznych zastosowaniach (m.in. w piezoelektrykach, szkle kineskopowym, lampach fluoroscencyjnych). W wyjątkowych okolicznościach będzie można również używać kadmu i chromu (VI).

Dyrektywa RoHS, wywierając bezpośredni wpływ na producentów, dostawców i w konsekwencji klientów końcowych może przyczynić się do wzrostu cen poszczególnych grup urządzeń (zmiana procesów technologicznych, nowe metale). Do rozwiązania pozostaje także problem stosowanych obecnie stopów lutowniczych, wykorzystujących ołów. Dyrektywa UE nie wskazuje żadnych zamienników, a jednym z najbardziej popularnych stopów bezołowiowych jest połączenie cyny, miedzi i srebra - cechujące się jednak wyższą od ołowiu temperaturą topnienia.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200