Mity wskaźników

Paradoks Wyckoffa

Paradoks ten wyjaśnia Andrew W. Wyckoff, szef Wydziału Analiz Ekonomicznych i Statystyki w Dyrekcji Nauki, Technologii i Przemysłu OECD. Podczas Forum Technologicznego w Alpbach przedstawił on bardzo dokładną analizę zjawisk charakterystycznych dla gospodarek u schyłku XX w.

Pierwsze stwierdzenie jest dosyć banalne - zmienia się struktura gospodarki, działalność przemysłowa, produkcyjna ustępuje pola usługom (dokładnie to samo dzieje się w Polsce). Usługi same stają się procesami coraz bardziej technologicznie zaawansowanymi. Udział firm usługowych w nakładach na B+R nieustannie rośnie i w krajach rozwiniętych zbliża się do 30%. Większość tych nakładów jest przeznaczana na opracowanie oprogramowania, co zapowiada intensywne przygotowania do epoki e-biznesu.

Jednak ważniejsze jest jeszcze inne spostrzeżenie, nie ujmowane przez statystyki nakładów na B+R. Otóż szczególną właściwością sektora usług jest to, że nakłady na badania i wdrożenia stanowią tylko fragment całości inwestycji w procesy innowacyjne. Największy wysiłek innowacyjny jest wkładany w modernizację procesów biznesowych i marketingowych, służących nowej organizacji rynku.

Wszystko wskazuje na to (choć trudno potwierdzić rzecz precyzyjnymi danymi), że brak nakładów na B+R w polskim biznesie nie oznacza, iż nie jest to biznes innowacyjny. Tyle tylko, że polskie firmy większość swych wysiłków przeznaczają na modernizację procesów, a nie na inwestycje, których efektem mógłby być np. nowy produkt lub technologia.

Wskaźniki makroekonomiczne dowodzą, że taka strategia nie musi być zła. W takiej sytuacji inaczej należy popatrzeć na rolę państwa. Zamiast oczekiwać, że w prosty sposób powiększy ono nakłady na naukę, powinno raczej zastosować, wg określenia Wyckoffa, politykę wspierającą dyfuzję technologii (Technology Diffusion Policies). Polityka ta powinna uwzględniać "potrzebę poszerzenia postrzegania terminu «innowacje» z obszaru zaawansowanych technologii w sektorze produkcyjnym na całą sferę usług i produktów konsumenckich, z uwzględnieniem bardziej systemowej perspektywy. Może to oznaczać nie tylko wspieranie transferu know-how o technologiach «twardych», ale również «miękkich», takich jak procesy i zmiany organizacyjne, szkolenie i tworzenie biznesowych sieci napotykających podobne wyzwania".

Jeśli to przesłanie jest prawdziwe, to należy je rozumieć następująco. Nie próbujmy na siłę naśladować choćby Finlandii. Wyzwaniem nie jest bycie nową potęgą w dziedzinie telefonii komórkowej. W nowej ekonomii znacznie istotniejsze jest takie wykorzystanie wiedzy i technologii, by w maksymalny sposób usprawnić i zróżnicować procesy w sektorze najszybciej się rozwijającym, a więc w usługach. Z tego punktu widzenia - np. McDonald's to przedsiębiorstwo high-tech.

Edwin Bendyk jest dziennikarzem tygodnika "Polityka".


TOP 200