Milenialsi w pracy: obalamy mity

Dlatego właśnie brak możliwości komunikacji i współpracy rodzi w milenialsach ogromną frustrację, szczególnie gdy wynika z niedociągnięć technologicznych. Jeżeli firmy nie chcą wywoływać w młodych pracownikach poczucia izolacji, muszą zapewnić im bezpieczne i proste w obsłudze środowisko współpracy.

Milenialsi przedkładają serwisy i aplikacje społecznościowe nad pocztę e-mail jako kanał komunikacji. Korzystanie z wewnętrznych serwisów społecznościowych firmy i czatów albo aplikacji ułatwiających współpracę, np. Yammer, jest dla nich dużo bardziej atrakcyjne.

Zobacz również:

  • Najnowsze badanie dotyczące AI: praca będzie, ale będzie jej mniej
  • LinkedIn niczym TikTok? Portal testuje nowe formaty

Milenialsi chcą mieć też wpływ na to, z jakich technologii korzystają. Dlatego firmy powinny poświęcić więcej czasu na zrozumienie ich potrzeb, aby zyskać pewność, że decyzje technologiczne będą uwzględniać ich sposób pracy.

- Milenialsi nie będą korzystać z technologii, których nie akceptują. Dostosowanie technologii do ich potrzeb wymaga dużo większych nakładów pracy, szczególnie w obszarze interfejsów użytkownika. Tylko w ten sposób można zagwarantować ich akceptację i zaangażowanie. To pokolenie, które chce czuć, że naprawdę ma wpływ na decyzje podejmowane w firmie – wyjaśnia Francis Li, wiceprezes ds. IT w firmie SoftChoice specjalizującej się w opracowywaniu rozwiązań ułatwiających komunikację i współpracę.

Chcą równowagi między pracą i życiem osobistym

Elastyczność to kluczowy wymóg milenialsów. Doskonale zdają sobie oni sprawę z tego, jak ważne jest zachowanie równowagi między życiem zawodowym i osobistym. Podkreślają to znacznie bardziej niż ich starsi koledzy, w związku z czym domagają się możliwości elastycznego wykonywania pracy w dowolnym miejscu i o dowolnej porze.

- Niemal połowa milenialsów uczestniczących w naszym badaniu (47 %) wskazuje na równowagę między pracą i życiem osobistym jako pierwszą rzecz, która zmieniliby w miejscu pracy, gdyby zyskali stanowisko kierownicze – mówi Lindsey Pollak.

- Milenialsi już w bardzo młodym wieku rozumieją, że życie poza pracą jest również ważne, jak sama praca. Nie tolerują pracodawców, którzy uniemożliwiają im budowania życia osobistego w równym stopniu, co kariery zawodowej – zauważa Francis Li.

To pokolenie, dla którego życie osobiste i zawodowe zlewają się ze sobą. Milenialsi oczekują zatem od pracodawcy, że będzie on miał na uwadze fakt, jak bardzo granice między pracą i życiem prywatnym nakładają się na siebie. Oczekują, że dopóki praca jest wykonywana w sposób należyty i na wysokim poziomie jakościowym, pracodawca da im więcej swobody i okaże większe zaufanie w kwestiach zawodowych.

Badanie przeprowadzone przez Bentley University pokazuje, że choć milenialsi nie odrzucają całkowicie kariery w korporacji, to jednak szukają innych możliwości zatrudnienia, np. poprzez założenie własnej firmy, gdy nie znajdują oferty zgodnej z osobistymi wartościami. Z drugiej strony, są niesamowicie lojalni wobec pracodawców, którzy pozwalają im na trwanie przy ich osobistych i rodzinnych wartościach.

Firmy powinny zatem zapewniać milenialsom takie warunki pracy i kulturę korporacyjną, która wspiera zdrową równowagę między życiem zawodowym i osobistym poprzez oferowanie dostępu do technologii ułatwiających pracę i współpracę z dowolnego miejsca i o dowolnej porze.

Chcą tego samego, co pozostali pracownicy

Milenialsi w zasadzie nie różnią się niczym od pozostałych pracowników i przedstawicieli wcześniejszych pokoleń. Tak, jak wszyscy, chcą mieć dostęp do najlepszych rozwiązań technologicznych i możliwości współpracy, elastycznych warunków pracy oraz szans na rozwój osobisty i nieustanne kształcenie.

Co ich wyróżnia? Przede wszystkim większa pewność siebie i otwarte komunikowanie własnych potrzeb – mówią wprost, że nie dostają tego, na co w swojej opinii zasługują.

To, co może wydawać się nadmiernym poczuciem uprzywilejowania bądź wyższości, wynika w rzeczywistości z odmiennego sposobu komunikacji. Jeśli ich potrzeby zostaną właściwie odebrane, firma jako całość będzie mieć ułatwioną drogę do osiągnięcia sukcesu.

- Według starego porządku, wszelkie decyzje w firmie podejmowane były odgórnie, a pracownik miał wykonywać zlecone zadania niczym dobry żołnierz. Ale milenialsi mają zupełnie inne podejście i są dużo bardziej skłonni do podważania statusu quo. Swoją „buntowniczą” postawą zmuszają firmy do zastanawiania się nad motywacjami i metodami podejmowania decyzji i realizacji działań, a to przekłada się na lepsze wyniki biznesowe. Starsi menedżerowie nie mają szans na to, by spocząć na laurach – twierdzi Francis Li.

Wszystkie te cechy razem sprawiają, że milenialsi wcale nie jawią się jako nieodpowiedzialne, egoistyczne i aroganckie pokolenie. Wręcz przeciwnie, swoim zachowaniem i postępowaniem zmuszają przełożonych do ciągłego doskonalenia, dzięki czemu firma ma szansę stać się lepszym miejsce do pracy.


TOP 200