Miasto poza miastem

Szacuje się, że za 20 lat połowa ludności świata będzie żyła w megamiastach. Metropolizacja wydaje się być nieuniknionym kierunkiem rozwoju miast w dobie globalizacji. Jak będzie wyglądało życie mieszkańców tych wielkich miejskich skupisk?

Szacuje się, że za 20 lat połowa ludności świata będzie żyła w megamiastach. Metropolizacja wydaje się być nieuniknionym kierunkiem rozwoju miast w dobie globalizacji. Jak będzie wyglądało życie mieszkańców tych wielkich miejskich skupisk?

Próby poszukiwania odpowiedzi na to pytanie znaleźć można w niektórych wystąpieniach uczestników konferencji "Wokół socjologii Aleksandra Wallisa", zorganizowanej dla uczczenia pamięci tego wybitnego, polskiego socjologa miasta. Jej pokłosiem jest wydana niedawno książka "Przemiany miasta. Wokół socjologii Aleksandra Wallisa".

Autorzy zamieszczonych tekstów są przekonani, że przestrzeń publiczna we współczesnych miastach ustępuje coraz bardziej miejsca przestrzeni prywatnej. Często nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale możliwość stawiania niemalże w każdym miejscu reklam, billboardów i innych form ulicznej reklamy sprawia, że przestrzeń symboliczna miasta jest coraz bardziej zawłaszczana przez czynniki komercyjne. Do tego coraz bardziej zacierają się granice między przestrzenią realną a przestrzenią wirtualną; świat mediów miesza się ze światem rzeczywistym. Reklamy można oglądać nie tylko na wielkich, umieszczonych na ścianach domów monitorach. Już same ściany domów stają się ekranami, miejscami ekspozycji coraz bardziej wchodzących w przestrzeń miejską reklam. Właściwie trudno już dzisiaj mówić o jednym, wspólnym wszystkim mieście. Jest wiele różnych przestrzeni miejskich wyraźnie od siebie oddzielonych, często wręcz odgrodzonych. Najlepszym przykładem tego są tzw. gated communities, czyli osiedla za bramą, oraz wielkie, nowoczesne biurowce, do których dostęp jest ściśle i rygorystycznie kontrolowany. Ich mieszkańcy i użytkownicy funkcjonują cały czas w przestrzeni prywatnej, jeżdżąc samochodem z domu do pracy, potem do centrum handlowego i z powrotem do domu. Nigdzie jednak nie są tak naprawdę u siebie, nigdzie nie są zadomowieni, wszędzie bywają "przelotem".

Właściwie nie ma już potrzeby bywania w samym mieście. Jego namiastkę stanowią w coraz większym zakresie centra handlowe z różnorodną, bogatą ofertą usług i rozrywki. W wielu z nich układ przestrzenny ma przypominać w jak największym stopniu przestrzeń miejską (są ulice, skwery, fontanny). Z kolei do naszych domów i biur oferta handlowa dociera drogą elektroniczną, w ten sam sposób można zresztą dokonać wielu zakupów. Są również wirtualne, sieciowe odpowiedniki miast, które oferują całą gamę informacji potrzebnych do życia w mieście. Bywanie w publicznej przestrzeni centrum miasta staje się zbyteczne.

Pozostaje pytanie o relacje społeczne w tak funkcjonującej zbiorowości miejskiej. Autorzy prezentowanych tekstów obawiają się, że nasze kontakty z innymi będą również w coraz większym stopniu przelotne i będą odbywały się głównie na płaszczyźnie elektronicznej. Czy te obawy są uzasadnione? Jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie nie ma. Poruszane w książce zagadnienia uzmysławiają jednak, że warto się nad nią zastanawiać.

Miasto poza miastem
Przemiany miasta. Wokół socjologii Aleksandra Wallisa, pod redakcją Bohdana Jałowieckiego, Andrzeja Majera, Marka S. Szczepańskiego, Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR, Warszawa 2005.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200