Miary piękna

Logarytm elegancji

Nietrudno zauważyć, że multipleksowanie obrazu narzuca jeszcze większe wymagania odnośnie do jego estetyki. Reguły projektowania czy wzornictwa przemysłowego posługują się intuicją i tradycjami estetycznymi. Niektóre z nich są nawet bardzo precyzyjne i wyrażalne liczbowo: architekt wie, że oko ludzkie jest w stanie w jednym momencie, bez liczenia, określić liczbę widzianych przedmiotów, jeśli jest ich nie więcej niż osiem. Od dziewięciu powiemy po prostu, że czegoś jest "dużo" i będziemy mieli wrażenie nadmiaru, a nawet chaosu, stąd klasyczne budowle antyczne mają często osiem kolumn.

Automatyczna konwersja dokumentów elektronicznych na skalę masową wymaga jednak precyzyjnych miar estetyki, wyspecyfikowanych w kategoriach informatycznych. Nie wystarczy ludzka wiedza, że np. czcionka Courier jest brzydsza niż Times New Roman, ale za to każdy jej znak zajmuje tyle samo miejsca, co może ułatwiać formatowanie danych tekstowych. Nie ma bowiem możliwości, by osobno zajmować się każdym z tysięcy internetowych dokumentów, generowanych przez robota skanującego książki, tak aby były dostępne w wersji elektronicznej. Współczesne edytory tekstu czy programy prezentacyjne mogą wyłuskać nam błędy ortograficzne, częściowo gramatyczne i rzadziej stylistyczne, ale żaden z nich nie powie nam nic na temat wrażeń, jakie całość dokumentu wywrze na odbiorcy.

Z kolei wrażenia są niemierzalne i kółko się zamyka. Harrington potrafił jednak wyjść z zaklętego kręgu zauważając, że subiektywizm indywidualnych doznań estetycznych przekłada się na statystycznie obiektywne reguły, przynajmniej w przypadku wielu odbiorców. Wystarczy zatem wyspecyfikować cząstkowe miary estetyki, przyporządkować im wartości na podstawie testów z udziałem dużej liczby osób i wreszcie określić wielokryterialne formuły z wagami, dochodząc do poszukiwanych "funkcji piękna".

Złote proporcje

Miary piękna

Proporcja idealna

Przejdźmy wreszcie do konkretnych przykładów z Teorii Intencji Dokumentu. Praktyczne doświadczenia pokazały, że pewne proporcje bloków tekstowych czy obiektów są bardziej przyjemne dla oka niż inne. Najwyższe wartości uzyskuje się dla sytuacji, kiedy proporcja długości do szerokości prostokąta jest taka sama, jak długości do sumy szerokości i długości. Rozwiązanie szkolnego układu równań dla takiego "złotego podziału odcinka" daje wartość dodatnią proporcji idealnej , czyli ok. 0,62. Stąd możliwe jest wyznaczenie funkcji skalowalnej w przedziale od zera do jedności jako formuły "1 - |PF-PI|/PI", gdzie współczynnik PF odpowiada faktycznym proporcjom poszczególnych bloków czy ich grup.

Z kolei obszar "biały" na stronie (łącznie z marginesami) powinien zajmować połowę powierzchni całej strony (dopuszczalne odchylenia dla różnych rodzajów tekstu), stąd funkcja oceny tego kryterium przyjmuje postać: 1 - 4 (∑Oi- 0,5)<sup>2</sup>, gdzie Oi to współczynniki powierzchni obiektów do powierzchni całości. Dla innych miar (różne rodzaje tzw. wyważenia strony) funkcje przyjmują bardziej złożoną postać, z silniejszymi akcentami nieliniowości, by wyraźnie uzyskać znaczne odchylenia od wartości idealnych już dla pojedynczego współczynnika w myśl założenia, że "łyżka dziegciu psuje beczkę miodu", bo jeden niewłaściwy obiekt jest w stanie zaburzyć całość struktury, niezależnie od doskonałości pozostałych.

W podobny sposób zdefiniowano dziesiątki, a nawet setki miar jakościowych estetyki, przechodząc od prostszych - jak "gęstość czcionki" czy "harmonia kolorystyczna" - do zagregowanych miar na wyższym poziomie abstrakcji, np. "stopień irytacji podczas czytania" bądź "zdolność przykuwania uwagi".

Badacze z Xerox i RIT (Rochester Institute of Technology) uwzględnili także współczynniki pozaestetyczne o charakterze ekonomicznym (czas i koszt przygotowania danych). Opisana metoda nie pretenduje do miana absolutnego wyznacznika "miar piękna" i jest jedynie heurystyką opartą na praktyce. To natomiast może być postrzegane jako jej zaleta, gwarantująca efektywność i elastyczność zastosowań.


TOP 200