Liczba "robaczywych" stron rośnie lawinowo

W pierwszej połowie tego roku liczba stron internetowych, za pośrednictwem których przestępcy dystrybuują "złośliwe" programy wzrosła sześciokrotnie - alarmują przedstawiciele brytyjskiej firmy Sophos PLC. Podczas minionych kilku tygodni, każdego dnia wykrywanych było ok. 30 tys. nowych stron rozsiewających wirusy, robaki lub konie trojańskie.

Na początku bieżącego roku takich witryn znajdowano co najwyżej 5 tys. dziennie - oznacza to więc sześciokrotny wzrost liczby "robaczywych" stron. Zdaniem specjalistów z Sophos ta zmiana oznacza, że autorzy złośliwego oprogramowania uznali strony WWW za optymalne medium dystrybucji wirusów i coraz chętniej z niego korzystają.

Co niepokojące, z analiz przeprowadzonych przez Sophos PLC wynika, że zdecydowana większość stron rozsiewających wirusy to nie, wbrew powszechnej opinii, witryny z pornografią i crackami. Aż 80% wszystkich stron dystrybuujących niebezpieczne oprogramowanie stanowią zwykłe, w pełni legalne serwisy, które zostały przejęte przez przestępców. Jako przykład podawane są m.in. wydarzenia z czerwca, kiedy to cyberprzestępcy zorganizowali zmasowany atak na włoskie witryny WWW (więcej tutaj) - strony te zostały wykorzystane do instalowania wirusów w komputerach internautów.

Przedstawiciele Sophos mówią, iż podczas owego ataku wykorzystano nieznany wcześniej błąd w oprogramowaniu serwerowym - posłużył on przestępcom do zainstalowania na serwerach narzędzia hakerskiego o nazwie Mpack, które wykorzystano do infekowania komputerów osób odwiedzających zaatakowane strony.

"W tym miejscu należy zadać najważniejsze pytanie: dlaczego administratorzy witryn nie dbają należycie o zabezpieczenie swoich serwerów. Tu wystarczą podstawowe działania, jak choćby uaktualnianie na czas oprogramowania. To prosta prawidłowość - im mniej luk, tym mniejsza szansa na skuteczny atak. Administratorzy muszą postarać się lepiej" - komentuje Graham Cluley, konsultant z Sophos PLC.

Z opracowania firmy dowiadujemy się także, że ok. 51% przejętych przez przestępców serwerów pracuje pod kontrolą open-source'owego oprogramowania serwerowego Apache. Na drugim miejscu znalazło MS Internet Information Services (IIS) Web Server - wykorzystywany jest on na 34% legalnych stron, które przestępcy wykorzystują do rozsyłania wirusów. "Jak widać, wbrew powszechnej opinii, nie jest to tylko problem Microsoftu" - mówi Graham Cluley.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200