Kto rozstrzygnie zagadkę

Perypetii ciąg dalszy

To jeszcze nie koniec perypetii z prawem własności do oprogramowania z Dolmetu. Za równoprawnego właściciela

produktu uważał się bowiem także bank w którym wykonano instalację pilotową, tj. SBRR w Wołominie. Na przełomie lat 1991/92 BS w Wołominie całkowicie scedował prawa własności systemu na rzecz Dolmetu. Nieco później bank również wystąpił z pozwem wobec def s.c., o odszkodowanie za czerpanie korzyści majątkowych ze sprzedaży systemu defBANK do momentu, gdy bank wraz z Dolmetem byli równoprawnymi właścicielami tego systemu (sygnatura pozwu: SW w Warszawie II/C 889/92).

Kolejne ogniwo łańcuszka własności powstało 28 marca 1992 r. Tego dnia prawa do dalszej sprzedaży i rozwijania systemu zostały sprzedane przez Dolmet warszawskiej spółce Ster- projekt za kwotę wyrażoną w miliardach złotych. W ten sposób właścicielem systemu (nazwanego kilka miesięcy później dolBANK) została spółka Ster-projekt, która instaluje system na sprzęcie Hewlett-Packard. Prawa Ster-projektu do dolBANKu nikt nie neguje. Największy problem w tym, że spowolniło się tempo rozwoju tego systemu bez jego pierwotnych autorów. Spółka, która go przejęła specjalizowała się bowiem w integracji cudzych systemów.

Pojawia się Comp

To jeszcze nie koniec perypetii spółki def. Z nieznanych bliżej powodów rozstaje się z defem Edward Chyliński (w liście do ComputerWorld oświadcza, iż jest "czasowo urlopowany"). U schyłku 1992 r. główni programiści rozwijający defBANK, pp. Roman Habrat i Robert Płociński nawiązują bliższą współpracę ze stacjonującą w Ursusie spółką Comp Ltd. sprzedającą komputery Dell PC oraz sprzętSun Microsystems. Dzięki temu, twórcy defBANKu mogli w całości poświęcić, tworzeniu nowych wersji systemu (powstawały właśnie wersje pod SunOS w systemie zarządzania bazą danych Informix). Zdjęło to z nich obowiązek zarządzania spółką, która musiałaby zbyt dużo sił i środków poświęcać serwisowaniu i utrzymywaniu w ruchu coraz większej liczby instalacji (do końca 1993 r. jest ich ok. 100).

W międzyczasie system zmodyfikował swoją nazwę. Na targach InfoMan '93 występował już pod szyldem DefBank Pro i zdobył kolejną nagrodę, za elastyczny w użyciu Edytor Procedur. Pod koniec 1993 r. współpraca def-Comp zacieśniła się tak bardzo, że def przeprowadził się do warszawskiego lokalu Compu (oddział w Rzeszowie serwisuje i nadzoruje instalacje w Polsce południowej).

Ortodoksi i schizmatycy

Jaka jest więc obecna sytuacja? Na rynku znajduje się bardzo dobry system dla banków, sprzedawany póki co przez dwie spółki, które go nie stworzyły (Comp i Ster-projekt). Spółka Comp, nazwijmy ich schizmatykami, jest w dość ambiwalentnejsytuacji, gdyż rozporządza produktem o dużej liczbie instalacji, którego status własności jest kwestionowany. Z drugiej strony spółka Ster-projekt, nazwijmy ich ortodoksami, ma daleko mniej wdrożeń, za to nikt nie kwestionuje jej praw do oferowanego produktu. Enfants terribles całego zagadnienia jest kilku programistów, którzy w swoim czasie ze zbytnią nonszalancją zmienili miejsce pracy.

Użytkownicy muszą zatem wybierać pomiędzy zakonserwowaną wersją ortodoksyjną a dynamiczną wersją schizmoidalną. Niektórzy z nich posuwają się nawet do opracowywania opinii wyprzedzających prace niezależnych komisji eksperckich powołanych przez Sąd Wojewódzki z grona Polskiego Towarzystwa Informatycznego (por. ramka).

Kiedy rozstrzygnięcie?

Wydaje się, że zarówno właściciel Dolmetu, jak i SBRR w Wołominie padają ofiarą nie tylko braku ustawy o prawie autorskim, co także braku ekspertów sądowych w dziedzinie, w której przyszło się obu pozywającym procesować. Udowodnienie, czy wersje systemu są różne, jest stosunkowo proste. Wystarczy porównać kody programów i ich dokumentacje pochodzące z tego samego okresu. Duży kod źródłowy charakterystyczny dla systemów bankowych pisanych w językach 3 generacji ma liczne komentarze opatrywane datami i nazwiskami osób wprowadzających modyfikacje. Tymczasem sprawa toczy się już wiele miesięcy i na razie nic nie wskazuje na to, iż miałaby się szybko rozstrzygnąć.


TOP 200