Kosmiczny wirus

NASA potwierdziła, że jeden z laptopów znajdujących się na pokładzie International Space Station (międzynarodowa stacja kosmiczna eksploatowana przez Rosję i Stany Zjednoczone) został zaatakowany przez wirusa. Nie jest to jednak bynajmniej wirus kosmiczny, ale pochodzący z Ziemi.

Inżynierowie z NASA poinformowali, że oprogramowanie antywirusowe zidentyfikowało wirusa już w lipcu jako szkodliwy kod W32.Gammima.AG. Badanie wykazało, że robak nie mógł w żaden sposób zaszkodzić funkcjonowaniu statkowi kosmicznemu, jednak fakt, że wirus taki przedostał się z Ziemi na statek zaskoczył wszystkich.

Wstępne badanie wykazało, że prawdopodobnym źródłem infekcji mogła być karta pamięci dołączona do cyfrowej kamery znajdującej się na pokładzie stacji. Robak o nazwie W32.Gammima.AG został zaprojektowany z myślą o wykradaniu nazw użytkowników i haseł osób używających gier komputerów. Astronauci nie spędzają wolnego czasu na orbicie w ten sposób, dlatego wirus nie miał tu zbyt wielkiego pola do popisu.

Zobacz również:

  • Złośliwe oprogramowanie Qbot - czy jest groźne i jak się chronić?
  • Zainfekowany smartfon - przedstawiamy najpopularniejsze objawy
  • Jak zachować bezpieczeństwo podczas pobierania aplikacji?
W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200