Koncert na cztery ręce

Europa na rozdrożu

Nie można tego już jednak powiedzieć o europejskich planach związanych z rozwojem konkurencyjności. "Współczesna Europa ma strategię rozwoju rolnictwa, przemysłu lotniczego i energetyki. Lecz gdzie jest europejska strategia rozwoju teleinformatyki?" - pytał retorycznie Willi Berchtold. Jego zdaniem ciągle słyszymy o społeczeństwie informacyjnym, ale dlaczego nikt się nie zająknie o europejskim przemyśle teleinformatycznym? Kierując te słowa do Gerharda Schrödera, kanclerza Niemiec, zaproponował, że BITKOM pomoże ją przygotować, o ile niemiecki rząd zgodzi się przekazać ją następnie Brukseli.

Koncert na cztery ręce

Prof. Gottfried Böttger wystąpił na targach CeBIT w godzinnym jam session z kanadyjskimi muzykami - Lucasem Porterem oraz Billem Stevensonem.

Na nic jednak starania europejskich organizacji przedsiębiorców, jeśli Europa nadal będzie ignorować trendy rozwoju współczesnej gospodarki w coraz większym stopniu zależnej od IT. Cóż z tego, że europejskie wydatki na IT wzrosły w 2004 r. o 4%, podczas gdy Chiny, Indie i Korea Południowa mogą się wykazać 10-proc. wzrostem? Cóż ze zwiększonych nakładów na prace badawczo-rozwojowe, którymi - jako elementem strategii lizbońskiej - chwali się Unia Europejska, skoro w tym samym czasie USA ogłosiły, że w ramach projektu "Global Information GRID" utworzą sieć o przepustowości 1,6 Gb/s, tysiąc razy szybszą niż technologia DSL! Powstanie tego nowego Internetu ma kosztować 200 mld USD i to jest dowód na prorozwojową politykę państwa.

Co w takim razie pozostaje Europie? Patrzeć jak kraje Dalekiego Wschodu - Chiny, Korea, Malezja, Singapur i Japonia - opanowują rynek ICT (co widać po rekordowej liczbie wystawców na tegorocznych targach CeBIT)? Czy też zaproponować nowy podział pracy - my, Europejczycy, będziemy projektować nowe modele telefonów komórkowych i obudów komputerowych, oni zaś niech je produkują w swoich fabrykach usianych wzdłuż Rzeki Perłowej? "Nie przejmujmy się tylko nieludzkimi warunkami pracy Chińczyków, bo klienci kupią konkurencyjny produkt" - brzmi standardowe zaklęcie europejskich firm.

Tymczasem ten Daleki Wschód wypuszcza coraz bardziej innowacyjne urządzenia. Przykładem jest telefon Samsunga z 3 GB dyskiem twardym, a to dopiero przedsmak możliwości koreańskich inżynierów. Może w tej chwili nie jest aż tak ważna odpowiedź na pytanie, po co nam to, ale nasuwa się inne, w którą stronę zmierza przemysł informatyczny? Czy jeszcze panuje nad swoimi pomysłami?

Cisza na targach

Pocieszające jest to, że o ile w poprzednich latach CeBIT przypominał wielki jarmark, w którym roiło się od kuglarzy i występów roznegliżowanych tancerek, o tyle w tym roku królowała cisza. Wszystko było stonowane o kilka decybeli bardziej niż zwykle. Przykład dawali gracze z World Cyber Games w swoich gigantycznych słuchawkach. Stoiska nie przekrzykiwały się hucznymi pokazami, do czego skłaniał wystawców stosowny przepis Deutsche Messe, organizatora CeBIT.

Dzięki temu więcej z sobą rozmawiano i planowano więcej wspólnych interesów. W takiej atmosferze to nawet koncert na cztery ręce wydawał się zbyt głośny. Pieniądze lubią ciszę.


TOP 200