Koncepcja no-ops to utopia. Przynajmniej dzisiaj

Koncepcja no-ops zakłada, że chmurowe systemy IT nowej generacji mogą pracować w pełni automatycznie i administrator jest tu zupełnie niepotrzebny. Atutem takiego modelu ma być to, że systemem IT nikt nie musi zarządzać. Czy jest tak rzeczywiście i czy nie są to zbyt optymistyczne oczekiwania.

Koncepcja no-ops narodziła się w momencie pojawienia się chmurowej technologii „serverless cloud computing”. Są to chmurowe, bezserwerowe systemy charakteryzujące się tym, że świadczone przez nie usługi udostępnia infrastruktura, którą użytkownik nie musi znać. Nie interesuje go tu ani sprzęt ani oprogramowanie. Musi jedynie na bazie takich usług zaplanować, jak ma przebiegać zaplanowany przez niego proces biznesowy.

W tym momencie zrodziła się jeszcze dalej idąca koncepcja no-ops. No bo jeśli bezserwerowe systemy mogą same automatycznie zajmować się infrastrukturą zaplecza, to dlaczego by nie pójść jeszcze dalej i całkowicie zautomatyzować operacje. Wtedy nie trzeba budować i konfigurować serwerów wirtualnych czy wdrażać aplikacji i następnie kontrolować je.

Zobacz również:

  • Polcom - jeszcze więcej środków na inwestycje
  • Zarządzanie informacją – nowe kierunki

Bo chociaż istnieją już rzeczywiście narzędzia, które potrafią automatycznie zarządzać całym zapleczem IT, to sam pomysł sprowadzający się do tego, że firma wdraża u siebie w stu procentach koncepcję no-ops – czyli likwiduje działu IT i zwalnia administratora – wydaje się przynajmniej na dzisiaj absurdalny. Być może będzie to możliwe w przyszłości, np. za pięć czy dziesięć lat, ale dzisiaj na pewno nie. Przynajmniej z dwóch powodów:

1. Osoby odpowiedzialne za utrzymanie w ruchu systemu IT(operacje ops) muszą opiekować się zarówno lokalną infrastrukturą, jak i chmurowymi usługami. Muszą działać na obu tych polach mając na uwadze fakt, że działają w ramach jednej domeny. Operacji ops nie da się usunąć tylko po stronie chmury. Dlatego koncepcja no-ops nie jest rozwiązaniem uniwersalnym.

2. Koncepcje takie jak Devops (metodyka rozwoju i zespolenia zarówno oprogramowania, jak i eksploatacji) pozwalają automatyzować szereg operacji. Należy jednak pamiętać, że jest to też żmudna praca deweloperów starających się ulepszać aplikacje. Koncepcja ta pozwala rzeczywiście odchudzić dział IT i spowodować, że wiele zadań jest realizowanych automatycznie. Jednak myśl, że w najbliższym czasie dzięki takim koncepcjom jak no-ops uda się nam się zautomatyzować właściwie wszystko, jest niczym innym jak mrzonką.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200