Komputer na kółkach

Praca u robota

Pieśń przyszłości: auto autonomiczne, czyli samochód bez kierowcy. Jeśli do tego dojdzie, to łacińskie określenie "automobil" będzie znaczyło coś więcej niż tylko pojazd bez konia. To będzie także pojazd bez człowieka (przynajmniej jako kierowcy). Dzisiaj budowane tego typu prototypy pokonują samodzielnie krótkie odcinki. Na dłuższych dystansach (1000 km) taki samochód porusza się autonomicznie przez ponad 95% trasy. W najbliższym dziesięcioleciu, może nawet dwudziestoleciu kierowcy zatem nie da się zastąpić automatem. Co potem? Czy zawód szofera zacznie zanikać? Wygląda na to, że jednak można się tego obawiać.

Problem strachu przed wzrostem bezrobocia, jaki miałby rzekomo powodować rozwój techniki, pojawia się po raz pierwszy na dużą skalę u początków cywilizacji przemysłowej, w połowie XVIII w. Wtedy to francuscy tkacze bezsensownie niszczyli automatyczne krosna - pierwsze programowalne maszyny w historii (Bouchon 1725 - Jacquard 1810). W latach 90. ubiegłego wieku w Anglii podobne obawy motywowały strajkujących drukarzy, którzy chcieli, aby gazety powstawały nadal przy użyciu tradycyjnych technologii.

Dziś wiemy, że im większa robotyzacja i automatyzacja, tym mniejsze bezrobocie. Wystarczy spojrzeć na wskaźniki 3 wierzchołków światowego trójkąta gospodarczego: Japonii, Ameryki Północnej i Europy Zachodniej. Japonia jest najbardziej zrobotyzowanym państwem świata, mając jednocześnie najmniejsze bezrobocie. W USA stopień automatyzacji gospodarki jest mniejszy i nieco większe bezrobocie. Nie jest też przypadkiem, że trochę bardziej opóźniona technologicznie Europa Zachodnia ma jeszcze wyższe wskaźniki bezrobocia. Przykład ten da się zresztą rozszerzyć na inne kraje. Można choćby porównać Wielką Brytanię z Hiszpanią czy Szwecję z Grecją.

Komputerowe prawo jazdy

Ręczne wykonywanie pracy nie oznacza spadku bezrobocia. Jest odwrotnie. Wystarczy przyjrzeć się Afryce czy biedniejszym krajom Azji. Prawidłowość tę potwierdzają wszelkie statystyki. Widać to także w branży motoryzacyjnej. To prawda, że jeden robot spawalniczy może zastąpić pracę 10 spawaczy. Ale jednocześnie konstrukcja takiego urządzenia, jego pielęgnacja i obsługa wymagają stworzenia 15 nowoczesnych miejsc pracy. Problem polega na tym, że owi zwalniani z pracy spawacze nie mogą od razu przejść na nowe stanowiska. Perspektywicznie rozwój nowoczesnych metod produkcji oznacza jednak przyrost miejsc pracy. Tak działo się zawsze, od początku istnienia cywilizacji przemysłowej.

W jaki sposób nowoczesne technologie tworzą nowe miejsca pracy? Prowadzi to do wzrostu wydajności na poszczególnych stanowiskach pracy, dzięki czemu mamy do czynienia z szybszym przyrostem PKB. To oznacza, że większe siły i środki muszą być zaangażowane do jego obsługi. Przykład: woźnica furmanką jest w stanie przywieść na plac budowy, w ciągu jednego dnia pracy taką liczbę cegieł, która wystarczy do postawienia jednego domu. Ten sam człowiek za kierownicą TIR-a przywiezie teraz cegły do zbudowania dziesięciu domów. Jasne jest, że relatywna cena budynku musi w takiej sytuacji maleć.

A nowe miejsca pracy? Proszę bardzo. Woźnica był "sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem". Sam też karmił i czyścił swego konia. Teraz potrzebuje warsztatów naprawczych, dysponentów, sieci stacji benzynowych. No i informatyków...


TOP 200