Kłopotów z VAT-em ciąg dalszy

Mogłoby się wydawać, że kwestia licencji na oprogramowanie została rozstrzygnięta raz na zawsze z chwilą wejścia w życie znowelizowanej Ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym. Zgodnie z nowelizacją bowiem, sprzedaż licencji i sublicencji, w tym również licencji na oprogramowanie komputerowe została - jako usługa - obłożona od 26 marca 2002 r. 22-proc. podatkiem VAT.

Niestety kłopoty firmy, które wcześniej zostały oskarżone przez urzędy skarbowe o nieodprowadzanie podatku VAT i sprzedaż towarów "pod przykrywką" licencji, nadal się nie skończyły. Wiele z nich płaci rozłożone na raty ogromne kary finansowe. O swoich problemach nie mówią w obawie przed utratą klientów, którzy odejdą zaniepokojeni ich niestabilną sytuacją finansową.

Ratunek w NSA

Przed Naczelnym Sądem Administracyjnym toczą się sprawy, które mają rozstrzygnąć spory między firmami IT a urzędami kontroli skarbowej. Jedna z nich dotyczy udzielenia w latach 1998-2000 przez jedną z olsztyńskich spółek licencji na oprogramowanie. Urząd kontroli skarbowej twierdzi, że czynności kwalifikowane przez tę firmę jako sprzedaż licencji należą w istocie do kategorii usług, objętych obowiązkiem podatkowym VAT. Jego zdaniem użycie słowa "licencja" w umowach miało na celu uniknięcie płacenia podatku. Po bezskutecznym odwołaniu się do izby skarbowej, olsztyńska spółka wniosła sprawę do NSA.

Zobacz również:

  • Rząd Ghany pracuje nad regulacjami dotyczącymi AI

Naczelny Sąd Administracyjny orzekł niedawno, że sprawa musi zostać rozstrzygnięta przez poszerzony, siedmioosobowy skład sędziowski. Na ostateczny wyrok przyjdzie jednak poczekać co najmniej kilka tygodni. Na razie sędzia ma miesiąc na przygotowanie uzasadnienia decyzji i dopiero wówczas zostanie ogłoszony termin posiedzenia rozszerzonego składu sędziów NSA, którzy rozstrzygną, czy spółka sprzedawała licencję na oprogramowanie czy towar.

Podobna sprawa znajdzie swój finał już na początku maja br. Jeden z oddziałów NSA rozstrzygnie, czy umowa pomiędzy spółką informatyczną a oddziałami jednego z największych polskich banków dotyczyła udzielenia licencji czy też zarządzania systemem informatycznym. "Dysponujemy pismem z banku, że nigdy nie zarządzaliśmy ich systemem informatycznym. Nigdy nie mieliśmy nawet do niego dostępu. Urzędnicy twierdzą, że było inaczej" - opowiada, proszący o zachowanie anonimowości, zrozpaczony prezes firmy, której kłopoty ciągną się od kilku już lat.

Korzyść dla urzędnika

Głównym źródłem problemów przedsiębiorstw, w tym spółek informatycznych z urzędami kontroli skarbowej, jest rozporządzenie premiera sprzed czterech lat dotyczące wynagrodzenia prowizyjnego urzędników, którzy otrzymują niewielki procent od zabezpieczonego majątku podejrzanej o przestępstwo skarbowe firmy. "Urzędnicy wymyślają najprzeróżniejsze historie, byle tylko otrzymać nagrody" - twierdzi jeden z prezesów. Niestety cytaty z uzasadnień decyzji podejmowanych przez urzędników sugerują, że może być to prawda. Firmom pozostaje wierzyć w korzystne rozstrzygnięcia Naczelnego Sądu Administracyjnego. Najgorsze, że wyroki NSA bywają, przynajmniej w kwestii licencji na oprogramowanie, sprzeczne.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200