Klient i współwykonawca

Kolejna kwestią jest jakość generowanych efektów. Użycie sformalizowanej metodyki wspomaganej przez narzędzia CASE pozwala na uzyskanie znacznie większej szczegółowości analizy niż przy podejściu tradycyjnym i pozwala ustrzec się przy tym logicznych niespójności. Jest to szczególnie ważne, jeśli wyniki tej analizy mają posłużyć jako podstawa do wyboru drogi dalszego prowadzenia projektu, a tak właśnie działo się w przypadku, o którym mówimy. Rezultatem pracy zespołu analitycznego stała się specyfikacja trzech wariantów docelowego systemu (a ściślej, jego pierwszego inkrementu, który mógłby być dalej rozwijany), różniących się - najogólniej mówiąc - zakresem spełnianych wymagań, przewidywanym kosztem i ryzykiem realizacji. Leżący u podstaw wszystkich wariantów model informacyjny działalności PIP oraz odpowiadające im modele danych, procesów i wymagań zapisano w repozytorium pakietu Systems Engineer.

Wybierając narzędzia firmy LBMS, uzyskano możliwość korzystania z nowoczesnej technologii CASE, bez wiązania się z konkretnym systemem baz danych, którego wybór nastąpi później. Jest to możliwe dzięki otwartości tych narzędzi.

Mówiąc o narzędziach, warto wspomnieć o pakiecie PowerBuilder, wykorzystywanym w projekcie SYSPIP do prototypowania, w przyszłości być może także do konstruowania docelowych wersji aplikacji klientowskich. Na podstawie modeli systemu, uzyskanych w wyniku szczegółowej analizy, można za pomocą PowerBuildera w krótkim czasie wygenerować prototypy wielu jego aplikacji, które, prezentowane przyszłym użytkownikom, służą do weryfikacji wymagań. Dzięki możliwości łatwego wykorzystywania w tych aplikacjach danych pochodzących z różnych źródeł (począwszy od dużych profesjonalnych serwerów danych, a skończywszy na popularnych bazach danych typu biurowego), łatwiejsze staje się przeniesienie do nowego systemu zasobów danych obecnie

posiadanych przez PIP (w ramach dotychczas funkcjonujących systemów informatycznych), a tym samym jego wdrożenie.

Kontrola jakości

Dobry i dobrze zarządzany zespół, systematyczna i właściwie wdrażana metodyka, nowoczesne narzędzia - to wszystko ma duży pozytywny wpływ na minimalizację ryzyka realizacji projektu, ale dla zapewnienia maksimum bezpieczeństwa niezbędne są właściwe procedury kontroli jakości. Dzięki nim klient może być przekonany, że nie kupuje kota w worku.

Zakończenie każdego etapu prac musi kończyć się przedstawieniem konkretnych produktów wynikowych w postaci odpowiedniej dokumentacji (papierowej i elektronicznej, np. w repozytorium CASE), a w dalszych fazach także prototypowych lub finalnych aplikacji.

Produkty te, skoro mają stanowić w zamierzeniu podstawę do prac w następnych etapach, należy poddać wnikliwej ocenie, aby jak najwcześniej wykryć potencjalne problemy. Kto jednak ma dokonać tej oceny, aby była jednocześnie kompetentna merytorycznie i godna zaufania?

Najlepiej, jeśli nie będzie to pojedyncza ocena, lecz cykl ocen, w którym uczestniczą różne podmioty, zwracające uwagę na wiele aspektów projektu i wyczulone na zagrożenia mogące się pojawić. Tak właśnie dzieje się w projekcie realizowanym w Państwowej Inspekcji Pracy. Pierwszym i niezbędnym ogniwem cyklu jest oczywiście wewnętrzna ocena jakości w zespole projektowym. Wiele (im więcej, tym lepiej) potencjalnych problemów ma szansę być zauważonych i wyeliminowanych na tym poziomie. Taka wewnętrzna ocena nie może być jednak ze zrozumiałych względów wystarczająca.

W projekcie SYSPIP kolejnym uczestnikiem procedury kontroli jakości jest tzw. partner jakości. W roli tej występuje firma InfoViDE, w osobach swoich pracowników nie biorących udziału w pracach projektowych.

Łączą oni znajomość stosowanej metodyki i doświadczenie w projektach o podobnej złożoności ze świeżością spojrzenia i brakiem emocjonalnego zaangażowania, którą może być trudno osiągnąć członkom zespołu. Ponieważ firma ta uczestniczy w ocenianym przedsięwzięciu jako współwykonawca, również taka ocena, choćby była najwnikliwsza, nie może być uznana za wystarczającą z punktu widzenia odbiorcy projektowanego systemu. W związku z tym Komitet

Sterujący ostateczną decyzję o akceptacji przedłożonych mu przez zespół projektowy wyników, podejmuje uwzględniając opinię niezależnego audytora, kompetentnego zarówno w dziedzinie ogólnych zasad konstruowania systemów informatycznych, jak i konkretnych technologii (architektura klient/serwer, metodyka LBMS Systems Engineering) wykorzystywanych w projekcie. Audytem w tym projekcie zajmuje się konsorcjum powołane przez firmę ICL z udziałem firmy Acsys.

Klient, wykonawca, właściciel

Projekt SYSPIP ma za sobą pierwsze, bardzo istotne fazy: inicjację, w trakcie której zorganizowano zespół projektowy i ustalono plan prac, analizę wymagań, która doprowadziła do powstania modelu informacyjnego działalności PIP i wariantów modelu docelowego systemu. Obecnie, po wyborze wariantu do realizacji, nastąpi uściślanie definicji architektury technicznej systemu oraz projektowanie i konstruowanie aplikacji. Można mieć nadzieję, że również w

kolejnych fazach kluczowe dla powodzenia przedsięwzięcia mechanizmy podejmowania decyzji, organizacji pracy i zarządzania kompetencjami członków zespołu nie zawiodą.

Jednakże w cyklu funkcjonowania oprogramowania analiza wymagań, projektowanie ani nawet implementacja i testowanie nie są fazami końcowymi. Musi nastąpić wdrożenie (będące, w przypadku dużych systemów, trwającym pewien czas procesem) i długoletnie utrzymywanie systemu, jego pielęgnacja i rozwijanie. Z tej perspektywy zaangażowanie w prace nad projektem własnych informatyków wspomaganych metodycznie przez zewnętrznych konsultantów okazuje się być posunięciem korzystnym. W momencie, kiedy projekt dobiegnie końca, klient (będący jednocześnie współwykonawcą) dysponuje własną kadrą znającą system od podszewki, zarówno na poziomie logicznym, jak i technicznym, która ma szanse samodzielnie utrzymywać go w dobrej kondycji podczas jego eksploatacji. Pozwala to stwierdzić, że klient jest prawdziwym właścicielem systemu w okresie jego funkcjonowania.


TOP 200