Klient dobry, bo telekomunikacyjny

W Bydgoszczy oferowany jest także hosting aplikacji, z których klienci korzystają do zarządzania własną siecią. Istnieje tam także Centrum Projektowania i Integracji, które - poza opracowywaniem projektów sieci telekomunikacyjnych - zajmuje się także ich nadzorem i migracją do sieci nowej generacji. "Proces taki trwa kilka miesięcy, a niekiedy kilka lat. Wymaga to zatrudnienia na ten czas większej liczby wysokiej klasy specjalistów, operatorzy często więc decydują się na outsourcing takich usług" - opowiada Andrzej Dulka.

6000

tyle osób w Polsce będzie wkrótce pracować w centrach usługowych i badawczo-rozwojowych dla firm telekomunikacyjnych i operatorów z całego świata.

Co ciekawe, w Bydgoszczy działa także - w ramach struktur laboratoriów Bell Labs - zespół tworzący oprogramowanie do zarządzania sieciami. Opracował on np. część oprogramowania dla iPhone’a, a dokładnie jedną z nakładek multimedialnych. Duża część pracowników działu badawczo-rozwojowego zajmuje się także tzw. application enablement - rozwiązania tego typu mają prowadzić do lepszego wykorzystania sieci pod względem oferowania usług klientom końcowym. Dotyczy to np. usług geolokalizacyjnych rozbudowanych o informacje dotyczące umiejscowienia bankomatów czy kawiarni. Tego typu rozwiązania to także komunikaty na poczcie głosowej przetwarzane i wysyłane jako SMS.

Polski rynek dopiero się budzi

Co ciekawe, większość usług oferowanych jest zagranicznym klientom. Wyjątkiem jest kontrakt Ericsson Polska z Netią. Lokalne zapotrzebowanie na usługi polskich specjalistów dopiero się rodzi. "Rynek telekomunikacyjny za Zachodzie intensywnie korzysta już z outsourcingu. Rynek polski dopiero otwiera się na nie. Firmy muszą podjąć decyzję, że im się to opłaca, zobaczyć, że mogą oszczędzić na wydatkach OPEX" - mówi Andrzej Dulka. Potencjalnymi odbiorcami usług mogą być nie tylko operatorzy, ale także zakłady energetyczne budujące sieci typu smart metering do zdalnego zarządzania licznikami energii, czy samorządy budujące z funduszy unijnych sieci szerokopasmowe.

W podobnej sytuacji jest Tieto Poland, które na razie obsługuje głównie klientów z Niemiec i Skandynawii. Firma ta tworzy oprogramowanie na zlecenie, jak również oferuje usługi jego testowania, w tym w modelu TaaS (Testing-as-a-Services). Zagraniczni klienci często korzystają z tej usługi, bo oprogramowanie do testowania jest drogie, a sam proces odbywa się w cyklach. Bardziej ekonomiczniej jest więc wynająć taką usługę. Jesienią 2009 r. Tieto zdecydowało jednak o wdrożeniu nowej strategii. Firma chce wejść z eksportowanymi do tej pory usługami na rynek Polski.

"Powoli udaje się nam pozyskiwać klientów krajowych. Pierwsze kontrakty mamy już za sobą" - mówi Wojciech Zaremba, prezes zarządu Tieto Poland. "W tej chwili dokonujemy <<przesunięcia>> zakresu naszych kompetencji z tworzenia oprogramowania na usługi wdrożeniowe. W Polsce to znacznie większy rynek" - dodaje. Tieto zaoferuje także usługi outsourcingu, choć nie wiadomo jeszcze, czy nastąpi to poprzez budowę własnego ośrodka, zaadaptowanie posiadanych już zasobów, czy przejęcie działającego już w Polsce podmiotu. Tieto chce także rozszerzyć ofertę. Dziś obsługuje głównie koncerny telekomunikacyjne i samochodowe. W Polsce chce zaoferować usługi także instytucjom finansowym i zakładom energetycznym, a w dalszej kolejności także przemysłowym i administracji.

Najwięcej dziś jednak przychodów przynoszą kontrakty zagraniczne. Wzrost zapotrzebowania z - wychodzących z kryzysu - Niemiec i krajów skandynawskich powoduje, że firma szybko rozbudowuje struktury, w tym lokalny dział sprzedaży. Praktycznie co miesiąc zatrudnianych jest 20 nowych osób. "Moglibyśmy zatrudnić z dnia na dzień nawet 50 osób, bo takie mamy zapotrzebowanie projektowe. I nie jest to sytuacja unikalna na rynku eksporterów usług IT" - mówi Wojciech Zaremba. "Polska ma bowiem idealne warunki, aby oferować tego typu usługi. W ciągu 20 lat nabraliśmy doświadczenia i profesjonalizmu w działaniu grupowym. Zawsze byliśmy dobrzy w programowaniu, ale teraz obudowane to zostało odpowiednimi metodykami i umiejętnością pracy w grupie. Nasi klienci domagają się wręcz, aby ich projekty były realizowane przez specjalistów z Polski. Jesteśmy blisko, w tej samej strefie czasowej, znamy języki, jakość naszej pracy jest bardzo wysoka, a infrastruktura teleinformatyczna na tyle dobrze rozwinięta, że umożliwia natychmiastowy kontakt. Każdy z naszych pracowników ma na biurku zestaw do wideokonferencji" - dodaje.

W ciągu dwóch lat firma chce zatrudnić 500 osób. Prawdopodobnie dostanie na ten cel wsparcie polskiego rządu w wysokości 5,6 mln zł. Grant został już wstępnie zatwierdzony przez Radę Ministrów. Celem jest zwiększenie zatrudnienia do 1200 osób do końca 2011 r. Dla Tieto Poland pracuje siedem firm rekrutacyjnych i jedna dodatkowa, koordynująca ich prace. Firma ma też duży dział HR. Tieto szuka pracowników w całej Polsce zachęcając ich pakietami relokacyjnymi do przeniesienia się do Szczecina lub Wrocławia. "Szukamy specjalistów od kodowania niskopoziomowego w C, C++ i Javie, ale także od platform mobilnych, jak Android" - konkluduje Wojciech Zaremba.


TOP 200