Kapitał w gminie

Wydawać by się mogło, że najprostszą receptą na rozwiązanie problemu bezrobocia byłoby przekwalifikowanie się robotników zgodnie z pojawiającym się na rynku pracy zapotrzebowaniem. W przyszłości będą poszukiwani przede wszystkim ludzie posiadający specjalne umiejętności i kwalifikacje, "robotnicy wiedzy" - jak nazywa ich P. Drucker. To problem dla tych, którzy lokują się w dolnym kwartylu krzywej Bella w soc-jologicznych badaniach, dotyczących poziomu intelektualnego czy wykształcenia i wyuczonych umiejętności. Kto ich będzie potrzebował poza żałoś- nie opłacaną prymitywną pracą, zwaną dosadnie przez Amerykanów jako junk job? Co gorsza, wszystko wskazuje na to, że paradoksalnie ekspansja rynkowa, wzrost produkcji, zwiększanie wydajności nie spowodują zwiększenia zatrudnienia. Przeciwnie, im więcej towarów i usług będzie na rynku, tym mniej pracowników będzie potrzeba do ich wytworzenia. Tradycyjne zależności rynkowe: większa produkcja - większe zatrudnienie, nie będą miały już w tym przypadku zastosowania.

Cóż wobec tego mają począć ludzie, którzy - mimo nowych kwalifikacji - nie będą mogli znaleźć pracy? Jeżeli rynek nie będzie w stanie zagospodarować ich potencjału wytwórczego i umiejętności, to kto i w jaki sposób będzie mógł je spożytkować? Kryzys państwa opiekuńczego, obserwowany dzisiaj w krajach Europy Zachodniej, pokazuje, że możliwości działania w tym kierunku również się już wyczerpały. Czy istnieją obszary lub dziedziny, które mogą przejąć niektóre z dotychczasowych funkcji rynku lub państwa?

Jeremy Rifkin uważa, że nadzieją na zażegnanie kryzysu na rynku pracy może być tzw. trzeci sektor - kościoły, organizacje kulturalne i edukacyjne, związki sportowe, instytucje samopomocowe, stowarzyszenia samorządowe. Tam ludzie będą mogli wykonywać pracę, której nie będą w stanie wykonać maszyny. To będzie w przyszłości jeden z najważniejszych pracodawców. Jego rola stanie się tym większa, że będzie on sprzyjał tworzeniu cennych wartości społecznych i podnoszeniu jakości życia.

Lokalne perspektywy

Logika rozwoju zastosowań systemów teleinformatycznych pokazuje, że coraz bardziej liczącym się obszarem aktywności społecznej i gospodarczej będą się stawać społeczności lokalne.

Infrastruktura telekomunikacyjna już niebawem ma umożliwiać każdemu dostęp do wszystkich niezbędnych zasobów informacyjnych z każdego miejsca i o każdej porze. Rozwija się sfera sieciowych usług - handel elektroniczny, bankowość elektroniczna, rząd elektroniczny, telemedycyna, telerozrywka itp. Coraz więcej spraw ludzie będą mogli załatwiać bez konieczności opuszczania swojego miejsca zamieszkania. Telepracownicy będą mogli z domu lub telechat czy telecentrów wykonywać zlecenia dla wielu różnych pracodawców na całym świecie, nie będąc na stałe związanymi z żadnym z nich.

Coraz więcej pracy i działań związanych z codziennym życiem człowieka będzie wykonywanych za sprawą technik informacyjnych w warunkach lokalnych. Społeczności lokalne muszą być jednak do takiej sytuacji odpowiednio przygotowane. Nie chodzi tu tylko o zapewnienie niezbędnej infrastruktury technicznej, ale też o odpowiednie warunki do mieszkania, edukacji, rozrywki. Rynek lokalnej obsługi może więc w przyszłości generować coraz więcej miejsc pracy, w przeciwieństwie do malejącego zapotrzebowania na pracę na coraz bardziej automatyzującym się globalnym rynku produkcyjnym.


TOP 200