Jak wygląda przyszłość przechowywania danych?

W chmurze czy we własnej serwerowni? To pytanie przestaje już być aktualne, ponieważ w nowoczesnym modelu Storage as a Service, użytkownicy interesują się jedynie tym, czego im potrzeba aby móc rozwijać biznes organizacji. Resztą zajmuje się partner technologiczny. O elastycznym i bezpiecznym podejściu do użytkowania IT rozmawiamy z Maciejem Kalisiakiem i Piotrem Drągiem z Hewlett Packard Enterprise.

Firmy, niezależnie od branży, dążą do osiągnięcia coraz większej elastyczności działania – chodzi zarówno o możliwość szybkiego skalowania zasobów i mocy obliczeniowych jak i elastyczność finansową. Czy chmura publiczna jest najlepszym czy wręcz jak niektórzy uważają jedynym modelem, który pozwala tę elastyczność osiągnąć?

Jak wygląda przyszłość przechowywania danych?

MACIEJ KALISIAK

Presales Leader Hewlett Packard Enterprise

Maciej Kalisiak: To pytanie, na które nie ma jasnej i prostej odpowiedzi, nie ma złotego środka. W HPE od dawna podkreślamy, że świat jest hybrydowy. Pamiętam, jak 10 lat temu wiele firm chciało zacząć korzystać z chmury, ale w wielu przypadkach skończyło się na etapie planów. Stało się tak, ponieważ przejście do chmury nie okazało się ani takie łatwe, ani elastyczne i nisko kosztowe, jak się początkowo wydawało.

Piotr Drąg: Chmura publiczna na pewno jest przyszłością, w niektórych krajach stała się już teraźniejszością. Nie ma od niej ucieczki ze względu na skalę, dostępność i teoretyczną elastyczność tego typu usługi. Nie uciekniemy też przed rozwojem i każda firma czy instytucja w końcu wdroży chmurę. Bolączką dostawców chmury publicznej może być to, że w praktyce jej wprowadzenie oznacza większą złożoność środowiska, w jakim będziemy pracować. Przecież usługi chmurowe aktualizowane są często nawet co dwa-trzy tygodnie. Oczywiście z jednej strony to dobrze, ponieważ ktoś inny zajmuje się rozwojem i utrzymaniem, a usługa jest nowoczesna. Z drugiej jednak strony, wdrożenie wszystkich aktualizacji w system danej firmy może być dla niej problemem. Wyobraźmy sobie, że napisaliśmy procedurę, która ma działać w firmie przez lata, ale dostawca chmury zmienił tak znacząco usługę, że ta procedura przestaje działać po kilku miesiącach. To przecież zaprzeczenie założenia elastyczności i odwrócenie ról, ponieważ odbiorca musi dostosować się do dostawcy. W wielu wypadkach nie ma wyjścia, ale przejście do chmury zawsze musi być poprzedzone dogłębną analizą środowiska danej firmy i tego, co się w niej wydarzy w najbliższych latach, a także oceną wpływu usługi na funkcjonowanie firmy czy instytucji.

Wiadomo już, że chmura nie jest jedyną odpowiedzią na wszystkie wyzwania firm, ponieważ nie da się przenieść wszystkich zasobów do chmury m.in. z powodów regulacji czy specyfiki danych lub aplikacji, muszą być przechowywane w firmowej infrastrukturze. Jak pogodzić wodę z ogniem – czyli trzymać dane u siebie i jednocześnie móc korzystać z dobrodziejstw nowych trendów i pełnej elastyczności?

Piotr Drąg: Każda decyzja wejścia w chmurę hybrydową, musi być decyzją strategiczną a nie technologiczną, co oznacza, że musi być poprzedzona poważną analizą. To nie może być decyzja developera, któremu podoba się jakieś rozwiązanie, ta decyzja musi zapaść na najwyższych szczeblach organizacji.

Jako HPE, od strony konsultingowej możemy doradzić klientom, jaką chmurę wybrać: publiczną czy prywatną oraz jak taka infrastruktura w firmie powinna wyglądać. Możemy też dostarczyć określone usługi, np. na platformie HPE GreenLake, które będą konkretną odpowiedzią na potrzeby klienta. Efektem takiej analizy jest zwykle zestaw aplikacji i usług, które powinny być chmurze, ale także takich, które do niej nie powinny trafić. Czynnikiem kluczowym będzie ilość i rodzaj danych. Dane podlegają „grawitacji wirtualnej” i nie zawsze dobrze jest je przechowywać daleko od aplikacji.

Maciej Kalisiak: Należy znaleźć odpowiedz na pytanie, o sposób podejmowania decyzji w firmie i potrzebę wdrożenia rozwiązania chmurowego. Skalowanie zasobów, bezpieczeństwo, regulacja, elastyczność – można jeszcze znaleźć kilka innych powodów, ale na końcu i tak trzeba zastanowić się, czy ważna jest chmura publiczna jako miejsce, czy może ważne jest to, co chmura publiczna oferuje. Jako HPE chcemy odpowiedzieć na te potrzeby, a niekończenie interesuje nas miejsce, czy sposób przetwarzania i rodzaj dostarczania.

Na czym polega idea Storage as a Service?

Jak wygląda przyszłość przechowywania danych?

PIOTR DRĄG

Menedżer kategorii Storage HPE na Polskę Hewlett Packard Enterprise

Piotr Drąg: W najprostszym ujęciu to przeniesienie doświadczenia z chmury publicznej do klienta, który chce mieć szybko dostęp do określonej pojemności. Klienta nie musi nawet interesować, jaka technologia została użyta.

Maciej Kalisiak: Rozumiemy to nie jako sposób finansowania, bo na rynku ten rodzaj usługi kojarzony jest ciągle z subskrypcją, a właśnie całościowe doświadczenie dostarczania przechowywania.

Wiele firm ma problemy z przeszacowaniem i niedoszacowaniem infrastruktury, ograniczeniami budżetowymi, czy złożonymi cyklami zakupów. W jaki sposób HPE GreenLake odpowiada na te wyzwania?

Piotr Drąg: HPE GreenLeke nie jest pojedynczym produktem, a platformą, która ma odpowiedzieć na wyzwania klienta, także te wykraczające poza jego potrzeby technologiczne. Platformę rozumiemy jako miejsce, w którym jest wszystko czego potrzeba klientowi – zintegrowane i łatwo dostępne. Z punktu widzenia klienta, ważne jest doświadczenie, a nie to, czy jest to chmura publiczna, czy on-premise czy kolokacja. Dodatkowo, mając wszystko w jednym miejscu, łatwiej możemy też kontrolować koszty.

Maciej Kalisiak: Jako HPE chcemy przenieść skalowalność do serwerowni klienta. Przykładowo, dzięki HPE GreenLake jednym kliknięciem będzie można zwiększyć pojemność, która częściowo będzie na urządzeniach klienta, a częściowo w chmurze. Jednocześnie koszt takiej operacji będzie od razu widoczny.

Co wyróżnia na rynku HPE GreenLake for Block Storage? Jak wygląda kwestia parametrów dostępności HPE GreenLake for Block Storage?

Maciej Kalisiak: Dostarczamy wszystko to, co jest najlepsze w chmurze publicznej, ale pozbawione jej wad, jak grawitacja danych. U nas klient ma pełną kontrolę nad danymi.

Piotr Drąg: W chmurze publicznej problemem może być wyegzekwowanie pełnej dostępności danych. W zależności od wybranego poziomu usługi my gwarantujemy nawet 100% lub prawie 100% dostępności, dokładnie 99,9999%, przy którym w ciągu całego roku niedostępność może nieznacznie przekroczyć 30 sekund, a to bardzo niski wskaźnik. Drugim wyzwaniem jest zagwarantowanie wydajności – tutaj też gwarantujemy bardzo wysokie parametry, niezależne od odległości i liczby użytkowników.

W jaki sposób nowoczesna organizacja może podejść do zarządzania pamięcią masową? Co zmienia tu wykorzystanie AI?

Maciej Kalisiak: HPE zapewnia w tym obszarze wsparcie. Bardzo często z rozwiązaniem z chmury publicznej klient zostaje sam, natomiast my oferujemy cały ekosystem, łącznie z wykwalifikowanymi ekspertami, którego elementem jest InfoSight, sztuczna inteligencja, która może w dużym stopniu pomóc, nawet bez asysty naszego konsultanta. Sztuczna inteligencja jest w stanie szybko wyłapać problem i podać rozwiązanie.


Jak wygląda przyszłość przechowywania danych?


W jaki sposób można optymalnie korzystać z usługi HPE GreenLake for Block Storage?

Piotr Drąg: Klient potrzebuje macierzy blokowej, która ma przechowywać bezpiecznie dane, zapewniać odpowiednią wydajność dostarczania danych do aplikacji i zapewniać wysoką dostępność aplikacji. Użytkownik musi podać nam poziomy tych parametrów, a my dobieramy mu odpowiednie usługi i podajemy ceny za GB na miesiąc. W HPE GreenLake klient zawsze ma jednak fizyczny bufor, pozwalający na szybkie zwiększenie miejsca na dane, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Maciej Kalisiak: Co ważne, nie ma znaczenia wielkość czy branża firmy użytkownika. Istotne są jedynie jego potrzeby.

Jak wygląda kwestia ochrony danych w tej usłudze?

Piotr Drąg: W kwestii fizycznej dostępności danych, to klient decyduje o jej poziomie. W szerszym kontekście cyberbezpieczeństwa możemy z użytkownikiem bardzo dokładnie określić parametry. W chmurze publicznej na wiele rozwiązań klient nie ma wpływu, są one po prostu dostępne i nie ma dla nich alternatywy. W przypadku GreenLake można spersonalizować zabezpieczenia, nie ograniczamy się do własnych rozwiązań, jak nisko kosztowa usługa HPE GreenLake for Back-up and Recovery i możemy w zasadzie dodać dowolne rozwiązanie także od innych firm.

Jest to usługa w modelu subskrypcyjnym – jakie są tego zalety i wady?

Maciej Kalisiak: Potrzeby firm w tym obszarze są różne, są organizacje, które chcą wydać jednorazowo duże środki, ponieważ nie wiedzą, co będzie za kilka lat. Z ich punktu widzenia model subskrypcyjny obciążony jest dużą dozą niepewności. Z drugiej strony, w obecnej sytuacji, przy wysokiej inflacji i bardzo dynamicznych zmianach społecznych i technologicznych, może nie ma sensu ponosić dużych wydatków jednorazowo? Oczywiście każdy produkt ma jakieś wady, ale naszą filozofią nie jest sprzedaż naszego produktu, a zaspokojenie różnorodnych potrzeb klienta. I HPE GreenLake daje użytkownikowi wolność.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]