Jak nawigator

Druga droga

Inne podejście preferują firmy doradcze. Mówią dyrektorom: najpierw przyjrzyjmy się dokładnie, jaki jest stan obecny w waszej firmie, opiszmy procesy, potem wybierzmy te, które z punktu widzenia żywotnych interesów przedsiębiorstwa trzeba koniecznie poprawić i dopiero w tym momencie rozejrzyjmy się po rynku za pakietem, który będzie obsługiwał waszą firmę. Postępując w ten sposób, unikamy niebezpieczeństwa narzucenia przez pakiet kształtu organizacyjnego i funkcjonalnego firmie. Oczywiście, każdy system informatyczny ma swoje wymagania i nie da się w 100% dostosować do firmy, ale rozpoczynając myślenie o usprawnianiu firmy od własnej wizji, a nie od wymagań systemu informatycznego, można szybciej osiągnąć korzystny kompromis.

Każda organizacja ma już jakiś dorobek, który rzutuje na dalszy tok jej postępowania. Firmy, które już są mocno zinformatyzowane, mają infrastrukturę i doświadczenie menedżerskie w tej dziedzinie, mogą zaryzykować usprawnienia na bazie zakupionego czy rozbudowanego pakietu. Firmy o mniejszych zasobach informatycznych powinny mocniej przyłożyć się do usprawniania zarządzania i organizacji, a potem ostrożnie wchodzić w informatykę.

Na pewno decyzje w takich sprawach nigdy nie powinny być podejmowane na podstawie wiedzy jednego człowieka: czy to informatyka, czy menedżera. Muszą wynikać ze zbiorowej mądrości organizacji. Dlatego tak ważny jest szeroki, żywy i sprawny obieg wiedzy i informacji w przedsiębiorstwie oraz wszechstronność i chęć uczenia się kluczowych ludzi w firmie, a także umiejętność i wola dzielenia się tą wiedzą z innymi pracownikami. Szef informatyki też musi być takim człowiekiem. Nie nauczy się tego na pewno na uczelni czy na kursie. Do takiej roli może go ukształtować tylko przedsiębiorstwo charakteryzujące się taką właśnie kulturą. Kulturę tworzy kierownictwo firmy. Zatem inicjatywa w dziedzinie nowej roli informatyków w firmie należy właśnie do zarządów.

Formalne usytuowanie szefa informatyki powinno być uzależnione od etapu rozwoju informatyki w firmie. Początkowo powinien podlegać dyrektorowi finansowemu ze względu na duże koszty inwestycyjne i tradycyjne rozpoczynanie informatyzacji od służb finansowych, potem podczas harmonizowania strategii biznesowej i strategii informatycznej - dyrektorowi naczelnemu, natomiast wtedy, gdy system już funkcjonuje, użytkownicy są samodzielni, dział informatyki pełni więc rolę tzw. wewnętrznego serwisu - powinien być "schowany" gdzieś w strukturze organizacji, jednak bez rezygnacji z roli nawigatora, nieustannie czuwającego nad tym, aby statek nie zszedł z prawidłowo wybranego kursu.

--------------------------------------------------------------------------------

Ryszard Jaskólski jest dyrektorem firmy doradczej RBG Polska.


TOP 200