Tak przynajmniej zapowiedział Brian Krzanich (pełniący w Intelu funkcję CEO), twierdząc iż pierwsze procesory odporne na takie zagrożenia takie zaczną schodzić z taśmy produkcyjnej jeszcze w tym roku, prawdopodobnie w trzecim albo czwartym kwartale.

Tym samym firma przyznaje, że same poprawki oprogramowania nie zdały egzaminu. I to nie dlatego, że nie są skuteczne, ale dlatego iż spowalniają pracę komputerów oraz potrafią zawieszać je, i jedynym ratunkiem jest wtedy ponowny rozruch komputera.

Zobacz również:

• Technologia QDEL ma zastąpić OLED jako najwyższej klasy wyświetlacze do 2026 roku
• Trzy lata nowego iMaca, a większego AiO nadal nie pokazano

Wiadomo już, że Intel przygotowuje się do wprowadzenia w tym roku na rynek procesorów kolejnej generacji, którym nadał kodową nazwę Coffee Lake. Są to układy do instalowania w desktopach oraz laptopach. Intel zapowiada też premierę procesorów Cascade Lake-X i Xeon D, które będą instalowane w serwerach oraz desktopach klasy "high-end". Być może procesory te - albo przynajmniej jedna z tych linii - będą już zawierać rozwiązania zabezpieczające je przed atakami Meltdown i Spectre. Piszemy być może, ponieważ jak dotąd Intel nie ujawnił w szczegółach swoich planów dotyczących tej kwestii.

Jednak zmiany wprowadzone do intelowskich procesorów kolejnej generacji nie rozwiązują problemu. Powitają je z zadowoleniem użytkownicy nowych komputerów, ale pozostali - ci używający systemów komputerów zawierających starsze układy CPU - będą się dalej borykać z problemem. Tym użytkownikom Intel musi wreszcie dostarczyć takie oprogramowanie zarządzające procesorami starszej generacji, które ochronią komputery przed atakami Meltdown i Spectre, nie spowalniając ich ani nie zawieszając.