Informatyzacja relacyjna czy resortowa?

W ramach nowo powołanej agencji funkcjonować będzie departament rejestrów, do którego powinno się przenieść departament rejestru PESEL (działający dotychczas w ramach MSWiA), a także rejestr podmiotów gospodarczych, rejestr terytorialny i być może rejestr geodezyjny. Jeżeli taka reorganizacja ministerstw by się udała, to wtedy można by realnie pomyśleć np. o radykalnym uproszczeniu systemu podatkowego.

Kontrola przepływu informacji

Żyjemy w społeczeństwie informacyjnym, w którym zastosowanie technik informatycznych zmierza nieustannie do podniesienia zakresu kontroli, jaką dysponuje państwo nad obywatelami. Ale każde usprawnienie systemu kontroli tworzy nowy obszar, który musi być kontrolowany. Przetwarzanie i przepływ informacji również muszą być kontrolowane. Zatem rewolucja kontroli - zgodnie z tym, co pisał James R. Beniger w The Control Revolution. Technological and Economic Origins of the Information Society rozwija się spiralnie - nowe narzędzia kontroli generują nowy obszar, który tej kontroli musi być poddany. Otóż w III Rzeczpospolitej tego nowego obszaru państwo nie kontroluje.

Przykład: niedawno NIK chciał sprawdzić skuteczność działania system informatycznego jednego z centralnych urzędów państwowych, jednakże nie mógł tego zrobić, ponieważ odmówiono mu tzw. kodu dostępu do tegoż systemu. W związku z tym urzędnik NIK-u stwierdził rozbrajająco, że "Wiemy, że nic nie wiemy".

Nie jest to bynajmniej przypadek odosobniony.

Cóż to właściwie oznacza?

Po pierwsze, państwo jako pewna wspólnota historyczna nie może już siebie zdefiniować, ponieważ nie posiada wiedzy na temat najważniejszych elementów tworzących jego strukturę. Po drugie, państwo pozbawione jest swoich podstawowych funkcji polegających na modernizacji i poszerzaniu sprawności administracji publicznej. Jak można usprawniać działanie czegoś, o czym - zgodnie ze słowami urzędnika NIK-u - nic się nie wie? Dlatego też nowo powstała agencja w ramach audytów systemów informacyjnych musi przeprowadzać analizę prawną wszystkich umów podpisywanych przez instytucje państwowe z firmami informatycznymi wykonującymi dany projekt (np. umowę handlową między ZUS-em i Prokom Software). Czy będzie to możliwe?

To się opłaca!

Prof. Oleński w wywiadzie opublikowanym w Computerwod stwierdził: "(...) Przed informatykami polskimi stoi wielkie, fascynujące wyzwanie - dokonanie głębokiego reengineringu infrastruktury informacyjnej państwa. I to w taki sposób, aby nie zakłócając bieżącej realizacji zadań aparatu państwa, przekształcić luźną federację autonomicznych systemów informatycznych w spójny, sprawny, efektywny kompleks systemów teleinformatycznych. To tak, jak przekształcenie 11 wybitnych indywidualności piłkarskich w zgrany, dobrze rozumiejący się i wspomagający zespół. Z takim zespołem można wygrać społeczeństwo informacyjne w Polsce na miarę naszych potrzeb i ambicji."

Piękne i prawdziwe słowa, pod którymi podpisuję się obiema rękoma, jednak nie możemy zapomnieć, że w trakcie realizacji tego celu napotkamy brutalne przyziemne interesy splecione z kulturą i nawykami dużej części urzędników (plasujących się po obu stronach barykady), które już nieraz wygrywały swoje bitwy i batalie.

Piotr Piętak jest koordynatorem Grupy Roboczej PiS ds. Informatyzacji Administracji Publicznej.

<sup>(1)</sup> Hubert Izdebski, Michał Kulesza - "Administracja publiczna, zagadnienia ogólne" - wydawnictwo

Liber 2004.

<sup>(2)</sup> "Katastry i ich funkcje w infrastrukturze informacyjnej państwa" - referat prof. Józefa Oleńskiego wygłoszony na konferencji PiS 6 listopada 2004 r.


TOP 200