Hive ma kłopoty – wyłączył czasowo całą usługę

Konkurująca z Twitterem usługa Hive ma poważne kłopoty. W odpowiedzi na obawy zgłaszane przez osoby zajmujące się bezpieczeństwem systemów IT (które twierdzą, że Hive jest słabo chroniony przed hakerami), firma zdecydowała się na radykalne posunięcie polegające na całkowitym wyłączeniu swoich serwerów do czasu usunięcia wykrytych w nich podatności.

Grafika: Hive

W serwerach świadczących usługę Hive – z usług których korzysta ponad 2 ml użytkowników - odkryto niedawno szereg krytycznych luk, które nie zostały jak dotąd naprawione. Wykryte problemy są groźne, ponieważ pozwalają osobie atakującej serwis uzyskiwać dostęp do wszystkich danych (w tym prywatnych postów i wiadomości, udostępnionych multimediów, a nawet usuniętych wiadomości). Haker może nawet wtedy edytować posty innych osób korzystających z usługi.

Luki zostały jakiś czas temu wykryte przez niemieckich informatyków z grupy Zerforschung, którzy twierdzą, iż poinformowali natychmiast o całej sprawie firmę Hive. Kilka dni później Hive odpowiedział, że sygnalizowane przez nich problemy zostały naprawione. Jednak informatycy stwierdzili, że podatności nie zostały wcale usunięte i zdecydowali się poinformować o tym fakcie opinię publiczną, ostrzegając również internautów, aby nie korzystali z usługi Hive.

Zobacz również:

  • Trwają prace nad komputerami symulującymi działanie ludzkiego mózgu
  • Telegram wychodzi na prostą i zapowiada IPO

W odpowiedzi na te zarzuty Hive broni się i twierdzi obecnie – czemu dał wyraz w kilku tweetach - że nigdy nie powiedział informatykom, iż serwery zostały naprawione, ale że je cały czas naprawia, ostatecznie decydując się jednak na czasowe wyłączenie serwisu do momentu, w którym wszystko będzie pracować poprawie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200