Historia polskiego komputera edukacyjnego

Trudne początki produkcji

Z punktu widzenia MEN sprawa wyglądała tak: system komputerów edukacyjnych dla polskich szkół został wybrany; koncepcja, konstrukcja i prototypy zostały zaakceptowane; decyzje o produkcji i dostawach zostały podjęte. Wystarczyło komputery wyprodukować, dostarczyć do szkół i cieszyć się z efektów. Niestety, na drodze błyskotliwego sukcesu stanęła siermiężna rzeczywistość drugiej połowy lat 80. Ale po kolei…

Polski przemysł, w tym również komputerowy, nie był w tamtych czasach ani elastyczny, ani dynamiczny. Komputery edukacyjne miały być produkowane w ZE Elwro we Wrocławiu, które było największym producentem komputerów w Polsce, znanym z produkcji komputerów Odra i Riad. Ich produkcja wynosiła kilkadziesiąt sztuk rocznie. Zakład miał dobry park maszynowy i wykształconą kadrę, ale nie miał doświadczeń w wielkoseryjnej produkcji komputerów; takich doświadczeń nie miała też oczywiście żadna inna polska firma.

Zobacz również:

  • Trwają prace nad komputerami symulującymi działanie ludzkiego mózgu

Jednym z podstawowych założeń programu Junior było wyprodukowanie komputerów bez konieczności zakupu komponentów za waluty wymienialne. Wobec tego użyto procesora produkowanego w NRD, układów pamięci z ZSRR, innych układów scalonych z Polski i różnych krajów RWPG, napędów dyskowych z Węgier i z Bułgarii. Podczas produkcji pojawiły się problemy z jakością, które sukcesywnie eliminowano, jednak w pierwszych partiach Juniorów pojawiały się urządzenia wadliwe.

Komputer z podstawką do nut

Jednym z ciekawych elementów Juniora była jego obudowa. W tamtym czasie w Polsce dominowały obudowy wykonane z blachy – ciężkie i toporne. Na szczęście Elwro miało gotową obudowę od organków Elwirka. Komputer w tej charakterystycznej białej obudowie wyróżniał się na korzyść spośród innych polskich produktów tamtego okresu. Ciekawostką był jednak gruby czarny drut, wygięty w kształcie anteny, dołączany do każdego komputera. Zupełnie niepotrzebny i do niczego niesłużący. Powstało wiele niebanalnych teorii na temat jego wykorzystania, z kosmicznymi włącznie. W rzeczywistości drut ten stanowił podpórkę do nut w Elwirce.

Pierwsza publiczna prezentacja komputera Junior nastąpiła w 1986 r., podczas Międzynarodowych Targów Poznańskich. W 1987 r. pierwsze egzemplarze zaczęły trafiać do szkół.

Wdrożenie na informatycznym ugorze

Wyprodukowanie komputerów to tylko pierwszy etap wielkiej operacji. Kolejnym etapem było dostarczenie ich do szkół i zainstalowanie. Do tego zadania wybrano firmę Unitra Serwis, która dysponowała ogólnopolską siecią punktów serwisowych sprzętu RTV. Zatrudniała elektroników na co dzień naprawiających urządzenia analogowe – radia, gramofony i magnetofony. Większość z nich nie miała wcześniej kontaktu z cyfrową techniką komputerową. W szybkim tempie organizowano szkolenia, ale i tak na początku serwisanci zdobywali wiedzę i doświadczenie, ucząc się głównie na własnych błędach.

Po zainstalowaniu w szkole zestawu Juniorów do zmagań z nim przystępowali nauczyciele. Wielu z nich było pasjonatami, którzy wcześniej spotkali się z komputerami, poznali ich działanie i doceniali potencjał. Część nauczycieli ukończyła specjalne kursy organizowane przez kuratoria i ośrodki doskonalenia zawodowego, ale zdarzały się również sytuacje, w których nauczyciel bez jakiekolwiek podstawowej wiedzy informatycznej był wskazywany przez dyrektora szkoły do opieki nad pracownią komputerową. W każdym przypadku opanowanie dość obszernej wiedzy, a przede wszystkim zdobycie odpowiedniego doświadczenia wymagało czasu.

W zestawie 10 książek

Ponieważ większość użytkowników nie miała wcześniej żadnych doświadczeń z komputerami, niezbędna była szczegółowa dokumentacja sprzętu i oprogramowania Juniora. Również ten element nie został pominięty w projekcie Juniorów. Producent dołączał do komputerów zestaw ok.10 książek dotyczących obsługi komputera, systemu operacyjnego CP/J oraz języków programowania LOGO, Basic, asembler. Ponadto Wydawnictwa Naukowo-Techniczne wydały cztery książki napisane przez zespół projektowy z Politechniki Poznańskiej: „System operacyjny CP/J dla mikrokomputera Elwro-800 Junior” (Wojciech Cellary, Jarogniew Rykowski), „Wprowadzenie do projektowania baz danych” (Wojciech Cellary, Zbyszko Królikowski) „Leksykon LOGO” (Wojciech Cellary, Krzysztof Pielesiak), „Elwro 800 Junior” (Wojciech Cellary, Paweł Krysztofiak).

W pierwszych latach funkcjonowania Juniorów popularne stały się czasopisma komputerowe. Prawie w każdym numerze można było znaleźć artykuły pisane przez użytkowników Juniorów, zarówno nauczycieli, jak i uczniów. Nie było oczywiście wówczas tzw. „mediów społecznościowych”, mimo to utworzyła się społeczność użytkowników Juniorów, wspierających się wzajemnie w rozwiązywaniu pojawiających się problemów i inspirujących się wzajemnie.

Początkowe problemy z produkcją, dystrybucją i instalowaniem zestawów Juniora oraz przygotowaniem serwisantów, nauczycieli i uczniów trochę przyćmiły radość z informatyzacji. Ale powoli wszyscy nabierali doświadczenia w swoich zakresach działań i Juniory z urządzeń budzących skrajne emocje stały się trwałym elementem szkolnego krajobrazu.

Pecety wypierają Juniora

Po kilku latach funkcjonowania Juniorów w szkołach sytuacja Polski bardzo się zmieniła. Znana z braków rynkowych gospodarka nakazowo-rozdzielcza chyliła się ku upadkowi i powoli powstawał wolny rynek. Łatwiejszy dostęp do walut zachodnich oraz zwiększona możliwość podróżowania po świecie spowodowały, że lawinowo wzrastała liczba odpowiedników komputerów IBM PC sprowadzanych głównie z krajów Dalekiego Wschodu, wyposażonych w procesory 16-bitowe, dużą pamięć operacyjną i dyski twarde. Powstawało wiele programów dla systemu MS-DOS, a programy dla systemu CP/M przestały być rozwijane. Pierwsze komputery klasy IBM PC zaczęły trafiać do szkół.

Szybki postęp technologiczny spowodował, że komputery 8-bitowe stały się przestarzałe, a próby produkcji w Polsce komputerów 16-bitowych w warunkach konkurencji z producentami dalekowschodnimi zakończyły się niepowodzeniem. Z upływem lat Juniory były sukcesywnie wypierane ze szkół przez komputery klasy PC. Niemniej, według danych Ministerstwa Edukacji Narodowej, jeszcze w 1993 r., czyli siedem lat po premierze, ok. 1/3 wszystkich komputerów pracujących w szkołach stanowiły Juniory.

Co zostało po Juniorze

Ku zaskoczeniu wielu Junior okazał się największym jak dotychczas wdrożonym projektem masowej produkcji komputera będącego wytworem polskiej myśli technicznej. Łącznie wyprodukowano między 10 a 20 tys. Juniorów. Brak dokładnych danych wynika m.in. z likwidacji zakładów Elwro.

Co dał Polsce projekt Junior? Z pewnością doświadczenie technologiczne i organizacyjne. Przy czym nie dotyczyło ono tylko Elwro, ale również znacznej liczby firm elektronicznych, w tym producenta układów scalonych – CEMI, producenta monitorów – Unimor, producenta drukarek – Mera-Błonie, firmy serwisowej Unitra Serwis. Wszystkie ww. przedsiębiorstwa już nie istnieją, ale pracujący w nich ludzie zdobyli wtedy ogromne doświadczenie i w późniejszych latach przyczynili się do rozwoju wielu nowoczesnych i innowacyjnych firm.

Podobnie wyglądała sytuacja z firmami i instytucjami piszącymi oprogramowanie dla Juniorów – największym zyskiem dla kraju stały się setki doświadczonych programistów. Kolejna, bardzo liczna grupa osób związana z projektem Junior to nauczyciele, którzy zdobyte doświadczenie przenosili na nowe generacje komputerów i programów. Jednak największym beneficjentem tego projektu byli uczniowie polskich szkół.

Nowe Juniory trafiły do ponad 2 tys. szkół i wyższych uczelni. Można przyjąć, że łącznie dzięki Juniorom ok. 1 mln polskich uczniów miało być może swój pierwszy kontakt z komputerami i informatyką. Tego faktu nie da się przecenić.

I nie chodzi tu tylko o programy edukacyjne, choć ułatwiały one przyswajanie wiedzy. Praca na Juniorach dawała znacznie więcej – pozwalała z wyprzedzeniem poznać świat takim, jakim stał się kilkanaście lat później. Tajemniczy wcześniej „mózg elektronowy” stał się normalnym narzędziem pracy i zabawy. Pisanie na klawiaturze przestało być domeną wykształconych maszynistek, a pisanie programów przestało być wyjątkową umiejętnością nielicznych geniuszy. Takie pojęcia, jak: program, plik, katalog, edytor tekstu, sieć komputerowa czy przesyłanie danych, stały się zrozumiałe i przystępne. Wszystkie te pojęcia poznane na Juniorach obowiązują bez zmiany do dziś.

Jeszcze na początku XXI wieku wiele osób w swoich CV wpisywało „umiejętność obsługi komputera”, traktując to jako pozytywny wyróżnik. Dziś taki zapis nie miałby sensu, bo ta umiejętność stała się po prostu obowiązkowa. Setki tysięcy polskich dzieci umiejętność obsługi komputera zdobyło właśnie na Juniorach. Przez kolejne lata kształcenia i pracy zawodowej korzystały z tej umiejętności, często nawet nie zdając sobie sprawy z roli, jaką w ich życiu odegrały Juniory. Dziś, z perspektywy prawie 30 lat, musimy uznać, że Junior miał ogromne znaczenie dla rozwoju Polski i życia Polaków. Nie da się wyliczyć konkretnych zysków w miliardach złotych czy procentach PKB. Warto jednak pamiętać o tym ważnym, choć słabo udokumentowanym etapie rozwoju polskiej informatyki.

■ Prof. Wojciech Cellary, Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu

■ Paweł Krysztofiak, AdvaCom


TOP 200