Gry lobbingowe

W metodach konsultacji projektów decyzji regulacyjnych i aktów prawnych w wydaniu UKE można by oczywiście wiele poprawić, ale i tak UKE może być wzorem dla wielu innych urzędów. Problem polega chyba na tym, że skuteczność konsultacji wymaga interakcji, czyli strategicznego, a nie doraźnego myślenia biznesu przygotowującego komentarze, czyli inwestycji w działy analityczne, które nie myślą w cyklu kwartalnych sprawozdań sprzedaży. Dlatego udział polskich uczestników rynku w pracach nad regulacjami europejskimi jest relatywnie niewielki w porównaniu z odpowiednikami z innych państw. Sposób działania UKE inspiruje jednak prace nad legislacją telekomunikacyjną w Ministerstwie Infrastruktury i chyba też w jakimś stopniu dyskusje nad strategią i regulacjami społeczeństwa informacyjnego w MSWiA.

Rządowe ściemnianie

Jednak z tym co się dzieje z ustawami i rozporządzeniami na forum rządu jest znacznie gorzej. Utrwalony schemat tzw. konsultacji międzyresortowych, którym podlegają projekty wszystkich aktów prawnych, daje możliwość wnoszenia do nich poprawek, które sporządzają prawie anonimowi urzędnicy, z uzasadnieniami, których nikt publicznie nie ogląda. Niektórzy ministrowie publikują wprawdzie kolejne wersje resortowych projektów, ale o trwających zwykle kilka miesięcy dyskusjach możemy się dowiedzieć niewiele.

Nie sposób też zwykle odszukać projektów na stronach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, komitetów Rady Ministrów, Rządowego Centrum Legislacyjnego, pomimo że w projektach ustaw i rozporządzeń w tym czasie zazwyczaj dochodzi do istotnych zmian. Skąd się te zmiany biorą, tego przeciętny obywatel się nie dowie. Kryzys rządowy wywołany ustawą o grach losowych spowodował, że Minister Boni obiecał w Sejmie to zmienić, wprowadzając nowatorskie udostępnianie projektów legislacyjnych również na stronie KPRM.

Znacznie lepiej jest z możliwością publicznego obserwowania procesu legislacyjnego w Sejmie, gdzie publikuje się projekty i uzasadnienia na etapach granicznych, ale np. stenogramy z prac komisji sejmowych pokazują się przeważnie ze znacznym opóźnieniem. Natomiast relacje z prac podkomisji, gdzie przebiegają właściwe prace merytoryczne, gdzie ustawy bywają przeredagowane prawie od nowa i można by się dowiedzieć, kto dlaczego i w czyim imieniu zgłasza poprawki, gdzie wypowiadają się również eksperci i przedstawiciele lobbystycznych grup interesów, zdarzają się bardzo rzadko.

Kiedy mowa o jawności stanowienia prawa, nie chodzi o nagranie treści wszystkich rozmów z użyciem technik operacyjnych stosowanych przez CBA. Pomijając kwestię samych przecieków, można mieć wątpliwości, w jakim stopniu to podsłuchiwanie jest w ogóle legalne. Każdy przecież wie, że do uzgodnień w parlamentach i konferencjach całego świata służą kuluary, a na salach obrad realizuje się formalne procedury. Kiedy jednak ktoś proponuje przepis, nakazujący nam robić coś inaczej niż dotąd, chcielibyśmy przynajmniej wiedzieć dlaczego.


TOP 200