GIOVE-A podąża ku orbicie

O 5.19 czasu GMT, z Kosmodromu Bajkonur (Kazachstan) został wysłany w przestrzeń testowy satelita europejskiego systemu nawigacyjnego Galileo, GIOVE-A. Tym samym poczyniono kolejny krok przybliżający powstanie konkurencyjnej dla GPS czy GLONASS koncepcji pozycjonowania satelitarnego. Ukończenie projektu Galileo oraz jego komercyjne wykorzystanie przewidywane jest na 2010 rok.

Nazwa satelity (GIOVE-A) jest akronimem, utworzonym od Galileo In-Orbit Validation Element - jest to także włoska nazwa Jowisza. Ważąca 600 kg konstrukcja została wyprodukowana przez brytyjską firmę Surrey Satellite Technology. Satelita wyposażony został w jeden z najbardziej precyzyjnych układów zliczających, jakiego kiedykolwiek użyto w przestrzeni kosmicznej. Rubidowy zegar atomowy, dzieło Szwajcarów, ma udoskonalić pomiary, identyfikację i pozycjonowanie obiektów (do prawidłowego określenia pozycji potrzeba czterech satelitów - trzy wyznaczają współrzędne przestrzenne, a jeden odniesienie czasowe). Im bardziej dokładny jest układ zliczający, tym doskonalszy pomiar można uzyskać. Specjaliści uważają, że dzięki Galileo będzie można określać położenia obiektów z błędem sięgającym jedynie kilkudziesięciu centymetrów.

GIOVE-A podąża ku orbicie

Rakieta z satelitą GIOVE-A

Jeśli wszystko potoczy się zgodnie z planem, to GIOVE-A doleci do orbity okołoziemskiej, znajdującej się na wysokości 23 tys. km. Po osiągnięciu tego pułapu od rakiety nośnej odłączy się właściwe urządzenie, naszpikowane zaawansowaną elektroniką. Zadaniem GIOVE-A będzie zarezerwowanie i przetestowanie częstotliwości radiowych przyznanych projektowi Galileo oraz nowych funkcji, mających poprawić dokładność przyszłych pomiarów. Testowy satelita ma także "przetrzeć szlak" dla swego następcy, GIOVE-B, który ma zostać wysłany na orbitę w kwietniu przyszłego roku.

Zobacz również:

  • Android 14 będzie zawierać oprogramowanie wspierające komunikację satelitarną
GIOVE-A podąża ku orbicie

Galileo

Galileo jest wspólnym projektem Europejskiej Agencji Kosmicznej (European Space Agency - ESA) i Unii Europejskiej. Od początku pojawienia się koncepcji opracowania systemu nawigacji dla Starego Kontynentu zakładano, że będzie on służył wyłącznie celom cywilnym (w odróżnieniu od pierwotnego założenia amerykańskiego systemu pozycjonowania globalnego - GPS). Ma to uniemożliwić uzyskanie dostępu niepożądanym osobom do tajnych i zastrzeżonych danych wojskowych oraz uniezależnić nawigację satelitarną od dominującej pozycji USA. Przedstawiciele Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej obawiają się, że całkowicie cywilny charakter projektu Galileo (zarządzanie przez duże spółki prywatne) ułatwi zdobywanie informacji o ważnych lokalizacjach terrorystom. Pewnym potwierdzeniem tych obaw może być fakt, iż podczas konfliktu bałkańskiego pewne dokładne dane z systemu GPS (a więc potencjalnie chronionego przez armię amerykańską) przedostawały się do nieuprawnionych osób.

Galileo jest największym tego typu przedsięwzięciem w Europie. Koszt wdrożenia projektu szacowany jest na ok. 3 mld euro. Docelowo po orbicie ma krążyć 30 satelitów.

O perspektywach rozwoju usług związanych z systemami nawigacji satelitarnej pisaliśmy w artykule: GPS jak GSM.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200