Firmy ignorują serwisy społecznościowe w komunikacji kryzysowej
- 10.08.2013, godz. 18:36
Zdaniem większości ekspertów, serwisy społecznościowe nie pozwalają reagować proaktywnie na wydarzenia. Ponad połowa z nich w ogóle nie korzysta z takich serwisów.
Raport na temat zarządzania ciągłością działania opublikowała firma Price Waterhouse Coopers. W dokumencie zatytułowanym „Business Continuity Insights Survey” zawarto wnioski wyciągnięte po przebadaniu 300 profesjonalistów z branży IT. Ponad połowa z nich (57%) przyznała, że nie korzysta (przynajmniej oficjalnie) z serwisów społecznościowych jako kanału komunikacji kryzysowej w swoich programach BCM (Business Continuity Management). Ci, którzy to robią, wykorzystują najbardziej popularne serwisy, takie jak Facebook i Twitter.
Co ciekawe, ankietowane osoby zaznaczały, że nawet w przypadku wykorzystywania serwisów społecznościowych, ich skuteczność jest niewielka. W raporcie zaznaczono także, że mniej niż 10% ankietowanych przyznało, iż serwisy społecznościowe pozwoliły w proaktywny sposób reagować na wydarzenia.
Zobacz również:
Phil Samson, Business Continuity Management service leader w firmie Price Waterhouse Coopers jest zdania, że firmy nie powinny zapominać o możliwościach serwisów społecznościowych.
„Mówimy naszym klientom, że w pierwszej kolejności muszą przejrzeć swoje plany komunikacji kryzysowej i znaleźć w nich miejsce na wykorzystanie mediów społecznościowych jako skutecznego kanału komunikacji z pracownikami, firmami third party, klientami i udziałowcami. Następnie powinni przyjrzeć się najbardziej prawdopodobnym scenariuszom kryzysowym i określić, czy media społecznościowe mogą zostać użyte do tego, by uprościć identyfikację czynnika wywołującego kryzys oraz do komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej i koordynowania działań po zażegnaniu kryzysu” – zaznaczał Samson.