Europejski trening

Komisja Europejska zapowiada jednak wprowadzenie nowych zasad składania akredytacji i negocjowania warunków uczestnictwa w programach. Chodzi o generalne uproszczenie i ułatwienie procedur związanych z przystępowaniem do programów. Obecnie każdy kontrakt w ramach każdego programu jest negocjowany z każdym krajem osobno. W przyszłości ma być opracowany projekt ramowego porozumienia, które będzie tylko wypełniane danymi odnoszącymi się do konkretnego państwa i przedsięwzięcia. "Działania te są prawdopodobnie zapowiedzią umożliwienia krajom kandydującym udziału we wszystkich europejskich programach" - mówi Włodzimierz Marciński.

Inwestycje w przyszłość

Skala korzyści wyniesionych z uczestniczenia w programach wspierających rozwój społeczeństwa informacyjnego będzie zależała w dużej mierze od operatywności i wiedzy polskich partnerów. "Unia Europejska nie będzie nas namawiać do udziału w otwieranych dla nas programach" - twierdzi Włodzimierz Marciński. - "My sami musimy zadbać o własny interes". To przede wszystkim polskie firmy, instytucje i organizacje muszą wykazywać inicjatywę i zainteresowanie możliwościami skorzystania z dostępnych środków i funduszy. "Już dzisiaj musimy uczyć się poruszania w unijnych strukturach i procedurach" - dodaje Włodzimierz Marciński.

Przeszkodą w przystępowaniu naszego kraju do nowych unijnych programów może się okazać brak funduszy na opłacenie wymaganej składki. Przy istniejących kłopotach budżetowych państwa bardzo łatwo uzasadnić wszystko brakiem pieniędzy. Wiele zależy od perspektywy, w jakiej zagadnienie zostanie ujęte. Zdaniem Krzysztofa Głomba, prezesa Stowarzyszenia "Miasta w Inter- necie", nie można w tym przypadku stosować kryteriów bilansu bieżących wydatków i przychodów. "Trzeba wziąć pod uwagę możliwość zdobywania doświadczeń przez przyszłych uczestników gry rynkowej w realiach unijnej gospodarki" - mówi Krzysztof Głomb. - "Oddadzą oni potem społeczeństwu swoją wiedzę z nawiązką". Zdaniem Krzysztofa Głomba, przy podejmowaniu decyzji trzeba brać pod uwagę perspektywę lat 2004-2005 i dalszą. "Wydatków na udział w programach europejskich nie należy traktować w kategoriach krótkoterminowych kosztów, lecz inwestycji" - dodaje Józef Orzeł, prezes Polskiego Forum Społeczeństwa Informacyjnego.

Technika dla ludzi

Unia Europejska będzie przeznaczała coraz więcej funduszy na wspieranie projektów związanych z wykorzystaniem technik informacyjnych. W coraz większym stopniu będą one lokowane poza programami związanymi bezpośrednio z rozwojem technicznym. Już dzisiaj wśród programów uznanych przez Dyrekcję ds. Społeczeństwa Informacyjnego Komisji Europejskiej za sprzyjające rozwojowi społeczeństwa informacyjnego znajdują się programy nastawione na wspomaganie projektów z różnych dziedzin życia społecznego i gospodarczego - edukacji, kultury, mediów, rozwoju regionalnego, rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw, handlu elektronicznego, urbanistyki itp. "Technologie informacyjne uznano za trwały składnik wszystkich dziedzin życia społecznego" - tłumaczy Krzysztof Głomb. - "Stanowią ich rozwojowe podglebie. Politycy europejscy wiedzą, że społeczeństwo informacyjne nie jest tylko pustym hasłem, lecz służy poprawie warunków życia ludzi".

Inicjatywy na rzecz realizacji projektów związanych z zastosowaniem technik informacyjnych podejmuje już nie tylko Dyrekcja ds. Społeczeństwa Informacyjnego. Aktywnie w tym zakresie działa Dyrekcja ds. Rozwoju Regionalnego. Użycie nowych technologii uznano niemalże za niezbędny składnik przed- sięwzięć, związanych z aktywnością społeczną i ekonomiczną europejskich regionów. Dyrekcja ds. Środowiska zainicjowała działania na rzecz tworzenia standardów dla systemów informacji przestrzennej. Prowadzone są one wspólnie z Europejskim Urzędem Statystycznym.

Najwięcej dla regionów

Zdaniem Krzysztofa Głomba, największe środki na realizację zadań związanych z tworzeniem społeczeństwa informacyjnego będą się znajdowały w funduszach strukturalnych. Zostały one utworzone z myślą o wspomaganiu realizacji najważniejszych celów zjednoczonej Europy. Takimi są na pewno zadania określone w dokumencie e-Europe. Information Society for All.

Wśród priorytetów unijnej polityki wymieniany jest rozwój regionalny i lokalny. Właśnie do regionów będzie adresowana największa część pomocy z funduszy strukturalnych. Polska będzie mogła z nich korzystać dopiero po przystąpieniu do Unii Europejskiej. Już dzisiaj jednak powinna przygotowywać się do ich racjonalnego wykorzystania. "Technologie informacyjne w krajach Piętnastki stały się narzędziami reali- zacji projektów z różnych dziedzin życia społecznego i gospodarczego" - uważa Krzysztof Głomb.

Jeżeli nasz kraj ma w jak największym zakresie skorzystać z unijnego wsparcia, to polskim władzom nie pozostaje nic innego, jak zacząć myśleć w podobnych kategoriach. To oznacza, że przygotowania powinny przede wszystkim polegać na prowadzeniu polityki sprzyjającej rozwojowi społecznemu i gospodarczemu oraz zapewniającej poprawę warunków życia obywateli. Więcej pożytku w tej sytuacji może przynieść skupienie się na zagwarantowaniu rzeczywistej samodzielności działania samorządu terytorialnego (np. przez zmianę ustawy o finansach publicznych) niż myślenie tylko o informatyzacji.

Pomocna dłoń

Wszyscy, którym trudno poradzić sobie z zawiłościami europejskich procedur, mogą skorzystać z pomocy specjalnej unijnej instytucji LIFT (Linking Innovation, Finance & Technology), działającej w Luksemburgu. Utworzono ją w ramach 5. Programu Ramowego, by pomagać w wypełnianiu wniosków o granty z europejskich programów i funduszy pomocowych. Można tam wysłać propozycję swojego projektu z prośbą o ocenę i poradę, w jaki sposób dostosować go do unijnych wymagań (http://www.lift.lu).

Przed wysłaniem aplikacji do konkretnego programu warto także skorzystać z możliwości składania wstępnych wniosków (pre-proposals). Są one przyjmowane przez działające w ramach poszczególnych programów serwisy kontroli wniosków.


TOP 200