EPA wysuwa pod adresem Volkswagena kolejne zarzuty
-
- Janusz Chustecki,
- 04.11.2015, godz. 00:54
Nie minęły jeszcze echa poprzedniej afery, a EPA (Environment Protection Agency) wysunęła pod adresem firmy Volkswagen kolejne, równie poważne oskarżenie.
![EPA wysuwa pod adresem Volkswagena kolejne zarzuty](/g1/news/thumbnails/2/8/289723_images_jpg_80_resize_244x161.webp)
Tym razem EPA twierdzi, że Volkswagen ukrył fakt, że 10 tys. kolejnych samochodów osobowych, które firma wprowadziła na rynek amerykański w latach 2014 do 2016, emituje do atmosfery dużo więcej spalin niż przewidują to normy.
Są to normy znane pod nazwą CAA (Clean Air Act), a zarzuty dotyczą takim marek pojazdów, jak VW Touareg rocznik 2014 (samochód wyposażony w trzylitrowy silnik wysokoprężny), Porsche Cayenne rocznik 2015 i najnowsze modele samochodów Audi A6 Quattro, A7 Quattro, A8 i A8L. EPA twierdzi, że wszystkie te samochody emitują dziewięć razy więcej szkodliwych związków NOx (tlenek azotu) niż przewidują to normy.
Zobacz również:
- Ten akumulator może zrewolucjonizować rynek samochodów elektrycznych
- Volkswagen inwestuje w Rivian, aby naprawić swój infotaiment
Norma NOx została oficjalnie zatwierdzona w 2009 roku w ramach programu National Low Emission Vehicle. Określa ona maksymalne ilości szkodliwych substancji, jakie silniki samochodowe mogą emitować do atmosfery. Związki takie zanieczyszczają środowisko naturalne w tak dużym stopniu, że mogą być przyczyną wielu groźnych chorób, takich jak astma i inne niedomagania układu oddechowego.
![EPA wysuwa pod adresem Volkswagena kolejne zarzuty EPA wysuwa pod adresem Volkswagena kolejne zarzuty](/g1/news/thumbnails/2/8/289724_porsche_cayenne_diesel_in_black_front_left_100625459_primary_idge_jpg_95_adaptiveresize_620x413.webp)
Porsche Cayenne SUV - jeden z samochodów, w których Volkswagen miał instalować oprogramowanie podające błędny poziom emisji szkodliwych substancji
W odpowiedzi Volkswagen stwierdził, że zarzuty postawione przez EPA dotyczą wysokoprężnych silników typu V6 TDI, ale nie zostały dokładnie sprecyzowane i koncentrują się na kwestii nieprawidłowej pracy oprogramowania zarządzającego takimi jednostkami napędowymi.
Dalej firma zapewnia, że nigdy nie instalowała w samochodach wyposażonych w trzylitrowe, dieslowskie silniki V6 oprogramowania, które celowo i w zamierzony sposób fałszowało ilość szkodliwych substancji emitowanych do atmosfery.
Warto przypomnieć iż na postawione wcześniej – bo 18-go września tego roku – przez EPA zarzuty Volkswagen przyznał, że instalował nieprawidłowo skonfigurowane oprogramowanie w 11 mln samochodów osobowych sprzedawanych na całym świecie, wprowadzając tym samym w błąd użytkowników takich pojazdów co do poziomu szkodliwych substancji emitowanych do atmosfery. Oskarżenie dotyczyło wtedy samochodów Jetta, Beetle, Golf i Audi A3, wyposażonych w dwulitrowy silnik dieslowski, które zostały wyprodukowane w latach 2009 do 2015.
Oprogramowanie zainstalowane w tych pojazdach generowało informację potwierdzającą, że spełniają one normy dotyczące zanieczyszczania środowiska naturalnego. W rzeczywistości było zupełnie inaczej i emitowały one w niektórych przypadkach nawet do 40 razy więcej szkodliwych substancji niż przewidują to normy.
Oszustwo polegało na tym iż oprogramowanie zostało tak skonfigurowane – przeprowadzając w odpowiednim momencie operację ponownej kalibracji modułu ECM, który zlicza ilość szkodliwych substancji emitowanych przez silnik - że testy prowadzone przez organizacje dopuszczające samochody do ruchu wykazywały, e spełniają one wszystkie normy.
Po ujawnieniu tego faktu swoją rezygnację złożył Martin Winterkorn (pełniący w korporacji funkcję CEO), a notowania Volkswagena spadły od razu drastycznie na giełdzie. Winterkorn przyznał wtedy, że był zaszokowany tą informacją i poinformował, że nie docierały do niego żadne wiadomości mogące świadczyć ot tym, że ktoś mógł dopuścić się takiego oszustwa. Pisaliśmy o tym więcej w artykule „EPA ujawnia jak VW fałszował wyniki”.
EPA prowadziła ostatnie testy samochodów Volkswagen w kilku laboratoriach: National Vehicle and Fuel Emissions Laboratory, Haagen-Smit Laboratory i w kanadyjskim River Road Laboratory. O pomyłce więc nie może być raczej mowy.