Dostawcy usług chmurowych mogą czytać nasze korporacyjne danych
- Janusz Chustecki,
- 08.11.2017, godz. 09:12
Wielu dostawców biznesowych usług chmurowych – w tym Google - rezerwuje sobie prawo skanowania danych przechowywanych przez korporacyjnych użytkowników na ich systemach pamięci masowych, o ile względy bezpieczeństwa czy inne okolicznością tego wymagają.
Można zaryzykować stwierdzenie, że niewiele firm oraz zatrudnionych w nich pracowników zdaje sobie z tego sprawę. A oto przykład, że do praktyk takich rzeczywiście dochodzi.
Kilka dni temu Google rozesłał do użytkowników korzystających z usługi Google G Suite komunikat informujący, że jego oprogramowanie skanujące dokumenty Google Docs wykazało, że niektóre z nich zawierają niewłaściwe treści, tak iż dostęp do nich został automatycznie zablokowany.
Zobacz również:
- Przeglądarka Chrome będzie jeszcze jakiś czas akceptować pliki cookie
- Użytkownicy Androida mogą się wkrótce zdziwić
- Cyfrowa transformacja z AI - co nowego na Google Cloud Next 24
Google poinformował następnie, że pracuje już nad tym problemem, tak aby wszyscy użytkownicy odzyskali pełny dostęp do swoich dokumentów. Świadczy to o tym, że Google potrafi skanować w czasie rzeczywistym treść dokumentów przechowywanych na jego systemach pamięci masowych i co ważne, robi to w majestacie prawa.
Może to robić, gdyż wnikliwe wczytanie się w dokument noszący tytuł „Polityka prywatności” pokazuje, że podpisujący taki dokument użytkownicy godzą się na to.
Wystarczy przeczytać dokument „Prywatność i warunki” Znajduje się w nim następujące stwierdzenie „Nasze automatyczne systemy analizują treść (w tym wiadomości e-mail) w celu oferowania spersonalizowanych funkcji usług, takich jak wyniki wyszukiwania, reklamy indywidualne i wykrywanie spamu oraz złośliwego oprogramowania”.
Pozostaje tylko pytanie, jak wielu użytkowników usługi wie, co podpisało. Piszemy o tym mając nadzieję, że po przeczytaniu tego newsa grono takich osób znacznie powiększy się.