Czy polska telekomunikacja potrzebuje strategii
- 28.07.2011
Polska Agenda Cyfrowa
Przeglądając przygotowane przez MSWiA dokumenty określające stanowisko polskiego rządu wobec Agendy Cyfrowej, można odnieść wrażenie, że strategiczne unijne cele trochę się gdzieś rozproszyły. Rozpisano z buchalteryjną dokładnością podziały dziesiątków zadań pomiędzy poszczególne instytucje centralnej administracji rządowej. Urzędnicy tych instytucji będą wiedzieć, co powinni robić i z czego zostaną rozliczeni, ale czy ta mozaika planów, programów, dokumentów, ustaw i rozporządzeń pozwoli skumulować Polsce strategiczne korzyści? Nie jest to pewne. Nie widać w państwie instytucji, która mogłaby się podjąć potrzebnej syntezy. Dla sektora telekomunikacji symptomatyczna może być zawarta w dokumencie uwaga, że europejski harmonogram objęcia wszystkich mieszkańców dostępem szerokopasmowym jest "zbyt ambitny". Taka opinia raczej nie wynika z realizmu oceny wydolności polskiego rynku, ale z braku rządowego pomysłu, jak taki ambitny plan w "zakładanych ramach czasowych", czyli do 2013 zrealizować.
Plany rozwoju sieci szerokopasmowych obliczone na nieco dłuższą perspektywę wspiera kilka różnych koncepcji. Powstając w różnych ośrodkach tego samego rządu niekiedy ze sobą trochę niepotrzebnie konkurują. Zapowiedziana rządowa strategia szerokopasmowa mogłaby te kwestie rozstrzygnąć, ale wciąż jest w trakcie formalnych i nieformalnych uzgodnień, więc nawet trudno jej treść komentować. Największe zaangażowanie jednostek sektora publicznego wiąże się z wykorzystaniem funduszy unijnych przeznaczonych na rozwój sieci szerokopasmowych w obszarach zaniedbanych inwestycyjnie, gdzie brakuje dobrej oferty operatorów. Infrastruktura sieci samorządowych ma być otwarta na równych zasadach dla wszystkich operatorów, ale ta teoretycznie prosta zasada w praktyce może sprawiać problemy, bo dla samorządów to temat wciąż nowy. Spóźniony o 3-5 lat projekt utworzenia w jednej z centralnych instytucji rządowych ośrodka doradczego dla niedoświadczonych w biznesie telekomunikacyjnym samorządów, wciąż raczkuje.
Przełomowym posunięciem politycznym było uchwalenie ustawy szerokopasmowej, też zresztą o parę lat spóźnionej, a na dodatek już się mówi o konieczności nowelizacji jej niektórych przepisów. Tworzy ona niezbędne ramy dla działalności samorządów w dziedzinie infrastruktury, a także łagodzi sporą część barier w procesie telekomunikacyjnych inwestycji infrastrukturalnych, z czego mogą skorzystać wszyscy operatorzy.
Operatorzy politycznie
W ramach Prawa telekomunikacyjnego rynek jest regulowany, a wpływ Prezesa UKE na niego formalnie mógłby ograniczać się unijnymi ramami regulacyjnymi do interwencji, mającej obniżać potencjalne bariery w rozwoju konkurencji. Pomimo założenia bezstronności regulatora, jest jednak w tym obszarze nieco miejsca na wybory polityczne, nie tylko w obszarze gospodarki widmem radiowym, którego państwo jest właścicielem. TP pod groźbą wymuszonego podziału zawarła z Prezesem UKE porozumienie regulacyjne, w którym zapewnia lepszą współpracę z innymi operatorami, separowanie obsługi hurtowej od detalicznej oraz zobowiązuje się do inwestycji szerokopasmowych. W zamian uzyskała zamrożenie na pewien czas stawek hurtowych za dostęp telekomunikacyjny. Teraz TP walczy o okres ochronny dla nowych inwestycji w światłowodowych sieciach dostępowych NGA.
Operatorzy komórkowi negocjują zaś z UKE wolniejszy harmonogram obniżania stawek za zakańczanie połączeń MTR w zamian za inwestycje w obszarach, gdzie dzisiaj ich sieci działają nie najlepiej. Elementem tej umowy jest konieczność porozumienia z izbą zrzeszającą mniejszych operatorów - KIGEiT. Operatorzy komórkowi rozmawiają też z rządem na temat umorzenia pozostałych wpłat koncesyjnych do budżetu w zamian za włączenie w akcję zakupu laptopów dla uczniów.
Rynek telekomunikacyjny w Polsce w najbliższych miesiącach zmieni się bardzo. Już teraz widać, że przemalowanie Ery na T-mobile to nie tylko kwestia wizerunkowa. T-mobile zaoferował abonentom radykalną obniżkę cen w roamingu międzynarodowym, co musi się spotkać z reakcją konkurentów, ale równocześnie ociąga się zawarciem porozumienia w sprawie MTR. Czy objęcie międzynarodową marką Orange pozostałych produktów TP oznacza większą integrację strategii w ramach spółek należących do France Telecom? Na razie obecna strategia TP jest wciąż bardziej strategią przetrwania niż rozwoju. Co wyniknie dla inwestycji komórkowych w sieciach następnej generacji LTE z pojawienia się w Polkomtelu zupełnie nowego inwestora strategicznego? Jaki będzie wpływ na inwestycje telekomunikacyjne w Polsce spółek Zygmunta Solorza, który stopniowo integruje zgromadzone zasoby, a być może stanie się również inwestorem w Polkomtelu?