Celny strzał w plecy

Z powodu wielomiesięcznych opóźnień w informatyzacji służb celnych narasta groźba, że Komisja Europejska utrzyma po 1 maja 2004 r. odprawy celne na polskich granicach: zachodniej i południowej.

"Jeśli nie dotrzymamy terminu oddania systemów informatycznych wymaganych przez Unię Europejską na granicy wschodniej, czyli granicy zewnętrznej Wspólnoty, to grozi nam utrzymanie odpraw celnych na zachodzie i południu" - uważa prof. Tomasz Bartoszewicz, doradca wicepremiera Marka Pola i członek Rady Służby Celnej, pełniący na początku lat 90. funkcję prezesa Głównego Urzędu Ceł.

„Trudno sobie wyobrazić większą katastrofę polityczną i gospodarczą związaną z akcesją niż utrzymanie granic celnych. "To tak, jakbyśmy w ogóle nie weszli do Unii Europejskiej" - mówi Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha. Przy okazji ofiarą padłyby także gospodarki Litwy, Łotwy i Estonii. "Nie ma mowy o żadnych opóźnieniach. Prace postępują zgodnie z harmonogramem" - uspokaja wiceminister finansów Robert Kwaśniak, szef służby celnej.

Zobacz również:

  • Android 15 jest już dostępny w wersji beta
  • Microsoft otwiera się na agencje rządowe - wszystko przez atak
  • Dzięki tej umowie polska policja zyska wiedzę i narzędzia zapobiegające cyfrowym zagrożeniom

Żółte kartki za opieszałość w informatyzacji służb celnych otrzymaliśmy od Komisji Europejskiej jesienią 2002 r. i w marcu 2003 r. Teraz grozi nam czerwona kartka, zwłaszcza że nie rozstrzygnięto jeszcze - trwającego od jesieni 2002 r. - przetargu na dostawy sprzętu komputerowego dla izb celnych. Realizacja tego kontraktu ma potrwać sześć miesięcy, a więc do końca br., a bez serwerów i terminali nie będzie możliwe uruchomienie niezbędnych systemów celnych.

***

Więcej w tygodniku Computerworld nr 19/2003 (data wydania 12 maja)

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200