Bilans Streżyńskiej: sukcesy i porażki w walce o liberalizację rynku

Dzień przed Wigilią Michał Boni, minister administracji i cyfryzacji poinformował Annę Streżyńska, że premier zdecydował o jej odwołaniu ze stanowiska prezesa UKE. Nastąpi ono w styczniu 2012 roku. W oficjalnym komunikacie ministerstwa nie ma słowa o przyczynie odwołania.

Streżyńska na fotelu prezesa UKE zasiadła w styczniu 2006 roku. Przez pierwsze cztery miesiące pełniła obowiązki prezesa, a formalnie została nim w maju 2006 roku na pięcioletnią kadencję. Telekomunikacja Polska długo nie mogła się pogodzić z tą nominacją i kilkanaście miesięcy w każdym pozwie kierowanym przeciwko decyzjom UKE - a TP skarżyła każdą decyzję, która jej dotyczyła - podnosiła argument nielegalnego powołania. Zgodnie z obowiązującym wówczas prawem premier powinien wskazać nowego prezesa spośród przedstawionych mu przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji trzech kandydatów. Jednak ówczesny premier nie wybrał żadnego z nich. Sprawę przeciął dopiero w lutym 2008 roku wyrok Sądu Najwyższego, w którym uznano legalność powołania pani prezes.

Jako szefowa UKE budzi skrajne uczucia. Jedni nienawidzą jej, drudzy kochają. Wrogowie mówią o niej "kudłata" i "szeryf", dla zwolenników to "pani Ania". Prezes UKE jest niezwykle popularna w mediach, a dziennikarze w zasadzie nie mają kłopotu by się z nią skontaktować. I to media kształtowały jej obraz w społeczeństwie.

Zobacz również:

  • Po licznych problemach aukcja 5G w końcu wystartowała

Sześć lat rządów Anny Streżyńskiej w UKE przyniosło setki decyzji. Decyzji ważnych dla konsumentów i całego rynku telekomunikacyjnego, albo ważnych tylko dla podmiotu, którego konkretna decyzja dotyczyła. Jak to w życiu bywa przedłużona do ponad sześciu lat kadencja przyniosła sukcesy i porażki pani prezes.

Największe sukcesy Streżyńskiej:

Obniżka cen dostępu do internetu

Pierwszy rok swej prezesury Anna Streżyńska poświęciła na zmagania z Telekomunikacją Polską o obniżkę cen stacjonarnego dostępu do internetu. Streżyńska chciała też rzeczywistej liberalizacji rynku usług stacjonarnych. Zapewne niewiele osób pamięta, że w końcu 2005 roku podstawowa prędkość stacjonarnego internetu wynosiła 128 kb/s, a taki luksus kosztował w promocji w umowie na dwa lata blisko 60 zł miesięcznie. Na dodatek klienci Neostrady mieli miesięczne limity transferu danych. 31 grudnia 2005 roku w Polsce było zaledwie 1 mln 16 tys. stałych łączy internetowych, co dawało penetrację na poziomie 2,7 proc.

Prezes Streżyńska w twardych zmaganiach z TP wymusiła na operatorze zasiedziałym wprowadzenie oferty hurtowego dostępu do internetu (BSA), a następnie pilnowała, by TP nie dyskryminowała dostawców usług BSA. Spowodowało to nie tylko spadek cen i wzrost używanych prędkości, ale także zwiększenie dostępności internetu. Na koniec I półrocza 2011 roku według danych Komisji Europejskiej penetracja wynosiła 16,4 proc., co oznacza, że w Polsce działało 6 mln 249 tys. łączy szerokopasmowych. Za ok. 65 zł można aktualnie mieć w sieci TP łącze 10 Mb/s zaś np. w sieci UPC łącze 25 Mb/s.

Obniżka cen rozmów w sieciach komórkowych

Wraz z pojawieniem się na rynku mobilnym czwartego gracza, czyli P4, operatora sieci Play prezes Streżyńska rozpoczęła działania zmierzające do obniżenia cen rozmów z komórek. Prowadziła je na dwa sposoby. Po pierwsze regulując wysokość stawek za kończenie połączeń w sieciach mobilnych (MTR), po drugie ustalając maksymalne stawki za połączenia z sieci TP do sieci mobilnych.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200