Apple radykalnie modyfikuje architekturę notebooków

Jeden port do wszystkiego

Apple już od lat opracowuje minimalistyczne, pod względem dostępnych interfejsów, konstrukcje notebooków. Można przypomnieć, że pierwszy model MacBook Air wprowadzony w 2008 roku był wyposażony tylko w jeden port USB 2.0, jedno złącze micro-DVI i port do zasilania.

W nowym modelu Apple posunął się jeszcze dalej. Zamiast stosowanych dotąd klasycznych już portów Thunderbolt, USB, SD i złącza zasilającego, Apple wprowadził w nowych notebookach tylko jeden interfejs nowego typu USB 3.1 Type-C, jeśli nie liczyć standardowego gniazda audio.

Zobacz również:

  • Majowa konferencja Apple może być ważniejsza niż oczekujemy
  • To nie MacBook Air M3 jest dużą nowością w linii komputerów Mac

USB 3.1 Type-C umożliwia podłączanie urządzeń z interfejsami USB, DisplayPort, HDMI, VGA, Ethernet itd. przy wykorzystaniu jednak odpowiednich kabli, adapterów lub hubów. Port ten służy jednocześnie do zasilania notebooka. Standard USB 3.1 zapewnia możliwość przekazywania maksymalnej mocy sięgającej 100 W.

Apple radykalnie modyfikuje architekturę notebooków

W MacBookach, jeden port USB 3.1 Type-C ma zastąpić większość standardowych złączy.

Jest to rozwiązanie bardzo odważne i innowacyjne. Tak zasadnicze ograniczenie liczby interfejsów ułatwiło zmniejszenie fizycznych wymiarów MacBooka, ale wymaga zmiany przyzwyczajeń użytkowników. Bo USB 3.1 Type-C umożliwia co prawda podłączanie urządzeń wyposażonych w klasyczne złącza USB, HDMI itp., ale wymaga stosowania dodatkowych kabli lub adapterów. Oprócz tego jest to nowy standard i na rynku jest bardzo mało wykorzystujących go urządzeń. Obecnie można tu wymienić zaledwie konsolę do gier zaprezentowaną przez MSI na styczniowych targach CES oraz kartę PCIE z takim interfejsem wprowadzoną w lutym br. przez Asus.

USB 3.1 – co to oznacza

Nowy standard USB 3.1 wprowadza poważne zmiany, a MacBook jest jednym z niewielu wykorzystujących go i dostępnych obecnie na rynku produktów.

Maksymalna przepustowość USB 3.1 wynosi 10 Gb/s, a więc jest 2-krotnie większa niż standardowych złączy USB 3.0. Ale to przyszłość. Obecnie port USB zainstalowanych w MacBookach ma wydajność 5 Gb/s.

Z praktycznego punktu widzenia użytecznym rozwiązaniem w przypadku USB 3.1 jest zastosowanie nowych gniazd Type-C, które pozwalają na podłączanie wtyków bez zwracania uwagi na ich orientację.

USB 3.1 jest złączem uniwersalnym, które wspiera protokoły DisplayPort, VGA, HDMI oraz Ethernet. Zapewnia również wsteczną zgodność ze standardami USB 3.0 i USB 2.0, choć realizacja połączeń wymaga stosowania odpowiednich kabli lub adapterów, bo fizyczna konstrukcja gniazd USB jest inna.

W przypadku MacBook, ma on być sprzedawany wraz z jednym kablem USB Type-C służącym do ładowania akumulatorów. Dlatego do podłączania urządzeń ze starszymi wersjami interfejsu USB lub micro-USB użytkownik będzie musiał zakupić dodatkowe kable. Apple wprowadził już do sprzedaży konwerter USB Type-C/USB (katalogowa cena 19 USD), zasilacz ze złączem USB Type-C (49 USD) oraz wieloportowy hub Digital AV Multiport Adapter ze złączami USB 3.0, HDMI i USB Type-C (79 USD).

Apple radykalnie modyfikuje architekturę notebooków

Podłączenie urządzeń peryferyjnych, które nie mają interfejsu USB 3.1 Type-C wymaga odpowiednich kabli lub przejściówek. Apple oferuje kilka takich adapterów, jak widoczny wyżej kabel do podłączania urządzeń USB 2.0/3.0.

Na razie na rynku nie ma urządzeń peryferyjnych ze złączem USB 3.1. Odpowiednie kontrolery i chipsety są wciąż opracowywane więc na uzyskanie planowanej przepustowości 10 Gb/s też trzeba będzie zaczekać przynajmniej kilka-kilkanaście miesięcy. W szczególności nie należy oczekiwać, by w ciągu najbliższych kilku lat pojawiły się pamięci pen-drive wyposażone w złącze USB 3.1.

Są to problemy podobne do tych, na które Apple natrafił kilka lat temu w przypadku złączy Thunderbolt, które firma zaczęła instalować w komputerach Mac. Obecnie, pojawienie się USB 3.1 w nowych notebookach Apple wywołuje pytanie, czy oznacza to, że Thunderbolt zniknie z rynku?

W znacznym stopniu zależy to od polityki Apple. Warto jednak zwrócić uwagę, że przedstawiciele organizacji USB-IF (USB Implementers Forum) mówią, że możliwe jest takie rozszerzenie specyfikacji USB 3.1, by interfejs ten obsługiwał również protokół Thunderbolt, a Intel (twórca Thunderbolt) nie odrzuca takiej idei. Ale koncepcja taka ma jedną poważną wadę – w wersji 2.0 Thunderbolt już obecnie zapewnia znacznie wyższą przepustowość 20 Gb/s. Pod tym względem złącza USB 3.1 wciąż są znacznie mniej wydajne.

W niedalekiej przyszłości interfejs USB 3.1 będzie wspierać nowy, przygotowywany obecnie standard MHL 3 (Mobile High-definition Link), który ma zapewnić transmisję wysokiej jakości strumieni wideo 4K z urządzeń mobilnych do nowej generacji odbiorników TV. Telewizory te będą wyposażone w nowego typu złącza HDMI zgodne ze standardem MHL. Może to istotnie wpłynąć na zwiększenie atrakcyjności kolejnej wersji USB 3.1 i przyspieszenie masowej jego popularyzacji.


TOP 200