Amerykanie będą wykrywać cyberataki

Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) buduje system, którego zadaniem będzie wykrywanie cyberataków na kluczowe elementy amerykańskiej infrastruktury informatycznej i gospodarczej. Poinformował właśnie o tym Wall Street Journal, powołując się na anonimowych informatorów.

Wiadomo już, że system ma stale monitorować stan zabezpieczeń informatycznych zarówno wybranych prywatnych firm, jak i agencji rządowych - chodzi tu np. o firmy z sektora energetycznego. W ich sieciach mają zostać rozmieszczone specjalne sensory, których zadaniem będzie wykrywanie i raportowanie do National Security Agency prób ataku informatycznego (np. włamania).

Dziennikarze Wall Street Journal twierdzą, że kontrakt na zrealizowanie pierwszej fazy projektu - szacowany na ok. 100 mln USD - wygrała firma Raytheon. Przedstawiciele NSA oraz Raytheona nie chcą jednak wypowiadać się na temat tych doniesień - WSJ nie uzyskał komentarza od żadnej ze stron.

Wygląda jednak na to, że amerykański rząd zdaje sobie sprawę z zagrożenia, jakie dla krajowych firm i instytucji stanowią zagraniczni hakerzy (zarówno działający samodzielnie, jak i sponsorowani przez wrogie rządy). Warto przypomnieć, że jedna z komisji doradczych Kongresu opublikowała niedawno raport, z którego wynika, iż chińscy cyberszpiedzy zdołali do tej pory wykraść z amerykańskich systemów rządowych co najmniej 10 (a być może nawet ok. 20) terabajtów poufnych danych.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200