9/9/99 - próba generalna

Bogdan Pilawski

"Fantazja ludzka zdaje się nie mieć granic przy wykorzystaniu poszczególnych dat do rozmaitych celów" - mówi Bogdan Pilawski, główny specjalista Departamentu Informatyki w Wielkopolskim Banku Kredytowym. Stąd wziął się pomysł wykorzystania daty 9 września 1999 r. jako elementu o specjalnym znaczeniu. W krótkim czasie mógł on oznaczać brak danych o dacie, datę nieskończoną (np. termin zamknięcia stałego rachunku) czy nieprawidłowe pole, wymagające interwencji użytkownika. Dlatego szczególnie ważną sprawą dla poprawnej obsługi tej daty jest wprowadzanie danych (system może rozpoznawać tę datę jako informację, że dokładna data nie jest znana).

Najprawdopodobniej data 9 września br. była najczęściej wykorzystywana jako oznaczenie końca pliku (rekord z danymi zawiera pole daty, rekordy są tak długo pobierane, aż skończy się plik, czyli znaleziony zostanie rekord zawierający datę 9/9/99). Podobne zastosowanie mogła też mieć czasem data 19 września (19/9/1999). Mało prawdopodobne

Ryszard Franczak

Większość programów z niepoprawnym zapisem daty 9 września powstała już dosyć dawno i zapewne nie są one już wykorzystywane. W Polsce problem ten ma jeszcze mniejsze znaczenie ze względu na to, że z technologii informatycznych zaczęto korzystać później niż w innych krajach. "Wykorzystanie 9/9/99 do oznaczenia końca pliku było charakterystyczne jedynie dla lat 70. i pierwszej połowy następnej dekady" - uważa Ryszard Franczak, główny specjalista ds. informatyki w Stołecznym Zakładzie Energetycznym (STOEN).

W większości projektów roku 2000 uwzględniano sprawdzenie zgodności z 9 września br., ale zazwyczaj była to jedynie formalność. "Daty wrześniowe zostały oczywiście włączone do naszego wewnętrznego standardu zgodności z kryterium roku 2000, zbudowanego na podstawie znanej normy British Standard Institute" - twierdzi Łukasz Jeż, koordynator projektu roku 2000 w Nestle Polska. "Wszystkie testy sprzętu i urządzeń, zarówno wykonywane we własnym zakresie, jak i przez firmy zewnętrzne, obejmowały datę 9 września. Znaczenie tej daty jest jednak marginalne - można sądzić, że jedynie niewielka część problemów roku 2000 ujawni się już we wrześniu" - dodaje.

Kierownicy projektów roku 2000 mają inne kłopoty. "W systemach informatycznych mamy do czynienia z wieloma ważniejszymi problemami, związanymi z zapisem daty i to nie tylko na przełomie lat 1999/2000" - mówi Bogdan Pilawski.

Fałszywy alarm

Nagłaśniane ostatnio niebezpieczeństwo wiążące się z wyzerowaniem licznika tygodni w systemie GPS (Global Positioning System) w rzeczywistości miało małe znaczenie.

Podstawowymi jednostkami czasu w systemie GPS są tydzień oraz liczba sekund w tygodniu. Numer tygodnia czasu GPS jest podawany w treści zestawu danych, przekazywanych przez każdego satelitę w tzw. pierwszej podramce, powtarzającej się co 30 s. Zajmuje on 10 bitów i jest liczony od północy z 5 na 6 stycznia 1980 r. Wobec tego, 1024 tygodnie, gdy zegar tygodni GPS przejdzie pełny cykl, upłynęły w nocy z 22 na 23 sierpnia br. Wcześniej specjaliści ostrzegali, że nieznana część odbiorników GPS może po wyzerowaniu licznika przestać funkcjonować bądź przestawić się na datę 6 stycznia 1980 r., co uniemożliwi ustalenie pozycji.

Cały system GPS przeszedł sprawnie zmianę licznika (zgodnie z zapewnieniami Amerykańskiego Departamentu Obrony). Zawiódł jedynie mały odsetek odbiorników starszego typu. Nie zanotowano też poważniejszych zakłóceń w komunikacji morskiej czy lotniczej (gdzie stosowane są odbiorniki profesjonalne i zadbano o zapewnienie ich zgodności). Najwięcej kłopotów wyzerowanie licznika spowodowało w Japonii, gdzie powszechnie stosuje się systemy nawigacyjne GPS w samochodach osobowych. Około 95 tys. takich odbiorników starszego typu będzie wymagać wymiany.

Na świecie jest wykorzystywanych ok. 15 mln odbiorników GPS.


TOP 200