Niepomyślny dla Samsunga wyrok zapadł w piątek, 24 sierpnia br. Według decyzji sądu koreański koncern ma zapłacić koncernowi Apple ponad miliard USD odszkodowania. W poniedziałek na tę wiadomość zareagowała amerykańska giełda. W ciągu jednego dnia giełdowa wartość koncernu spadła o 12 mld dolarów.

Polecamy Wojny patentowe

Projektanci Samsunga potrafią być twórczy, co niejednokrotnie udowadniali prezentując takie rozwiązania, jak: Galaxy Note (połączenie smartfona i tabletu), tablet Galaxy Note 10.1 czy smartfon Galaxy S III.

Niestety, w przypadku wcześniejszych produktów (Galaxy Nexus, Galaxy S II, Galaxy Tab), koncern nie dochował odpowiedniej staranności czego efektem był pozew Apple’a o naruszenie praw patentowych. Co ciekawe, pracownicy Google próbowali ostrzec południowokoreański koncern, że tworzone rozwiązania są zbyt podobne do urządzeń Apple, ale sugestie te zostały zignorowane.

Samsung poszedł nawet o krok dalej i rok po premierze Galaxy Tab 10.1 dokonał jego modernizacji w taki sposób, aby bardziej przypominał iPada 2. O sprawie było głośno, ponieważ Samsung "unowocześnił" Galaxy Tab 10.1 tuż po oficjalnym zaprezentowaniu przez Apple iPada 2.

Polecamy Prezes Acera ostrzega Microsoft

Warto zauważyć, że walka między Apple a Samsungiem toczy się o konkretne prawa patentowe. Są to cenne, innowacyjne elementy projektu urządzenia, dalece wykraczające poza sam jego wygląd, użyte kolory, rozmiary. Dlatego nie należy się obawiać, że wygrana Apple znacząco wpłynie na rozwój całego segmentu urządzeń mobilnych i obłoży go nadmiernymi restrykcjami.

Zrozumieć wojny patentowe

Od dłuższego już czasu spory o naruszenie prawnie chronionych patentów toczone są między firmami wspierającymi rozwój systemu operacyjnego Android (ich głównym przedstawicielem jest Google), a innymi producentami (m.in. Apple. Microsoft, Cisco Systems).

Koncern Google wielokrotnie wykorzystywał i naginał prawa patentowe, by zablokować lub opóźnić sprzedaż rozwiązań konkurencyjnych. Najwięcej nieprawidłowości dotyczyło licencjonowania patentów uznanych za standardy przemysłowe. Za zgodą właściciela praw, wszyscy producenci powinni mieć dostęp do takich rozwiązań na zasadach FRAND (Fair, Reasonable and Non-Discrimatory). Firmy skupiające największych producentów urządzeń bazujących na Androidzie często oskarżały konkurencję o niedotrzymywanie warunków pozwalających wykorzystywać patenty z licencją FRAND (zwykle pozwy te były odrzucane przez sądy).

Polecamy Co zamiast BlackBerry?

Najnowsza wygrana Apple nad Samsungiem nie dotyczy jednak patentów, które są podstawą standardów przemysłowych. Dlatego koncern nie musi w żaden sposób dzielić się swoją wiedzą i unikalnymi projektami.

Przegrana Samsunga dobra dla Androida (i samego koncernu)

Kontratak Apple na producentów urządzeń z Androidem (Samsung, HTC, Google-Motorola Mobility) okazał się być bardzo silny. Inny gigant, Microsoft, wolał obrać inną drogę i doszedł z nimi do porozumienia poza salą sądową.

Krucjata, którą Apple toczy przeciw dostawcom urządzeń bazujących na Androidzie paradoksalnie może przełożyć się na dalszy wzrost popularności tego systemu. Jest oczywiste, że wiele rozwiązań dostępnych obecnie na rynku mniej lub bardziej nawiązuje do standardów wytyczonych przez iPhone’y czy iPady, ale i specjaliści Apple również coraz częściej inspirują się pomysłami zaczerpniętymi od Androida.

Phablet Galaxy Note, tablet Galaxy Note 10.1 czy smartfon Galaxy S III to bardzo ciekawe produkty, które w sposób bezpośredni mogą zagrozić urządzeniom Apple’a. Po wyroku kalifornijskiego sądu federalnego Samsung zyskał dodatkową motywację do opracowania jeszcze bardziej innowacyjnych i konkurencyjnych produktów.

Polecamy Mobilny admin: z tabletem czy smartfonem?

Południowokoreański koncern już teraz jest liderem segmentu urządzeń mobilnych opartych na Androidzie. Pozostali producenci (m.in. HTC, Asus czy Google-Motorola Mobility) nie pokazali dotychczas rozwiązań porównywalnych z najnowszą ofertą Samsunga. W oczach opinii publicznej, po niekorzystnym wyroku, koncern może zyskać kolejnych zwolenników, zniechęconych polityką biznesową Apple. Tym bardziej, że najwięksi gracze (w tym Microsoft) coraz częściej ogłaszają, że chcą skończyć z bezsensownymi i psującymi rynek wojnami o naruszenia, niejednokrotnie mało znaczących, praw patentowych.