Microsoft będzie sprzedawał Skype klientom "na siłę"?

Gdy Microsoft przejął - za 8,5 mld USD - firmę Skype, większość komentatorów zastanawiała się, jak koncern zamierza zintegrować popularny komunikator ze swoimi produktami dla użytkowników biznesowych. Ale niemniej ważne wydają się inne pytania - jak Skype wpasuje się w firmowe licencje za oprogramowanie MS? I czy przypadkiem nie będzie tak, że wiele korporacji będzie płacić za Skype'a mimo że nie będą z niego korzystać?

Główny cel Microsoftu to połączenie Skype z innymi produktami firmy (m.in. Xbox Live, Microsoft Outlook, WP7).

Polecamy:

Zobacz także:

"Wydaje się, że będzie to po prostu jeszcze jeden "pakiecik", który Microsoft dorzuci do firmowych licencji na oprogramowanie" - mówi Jeff Muscarella, szef IT firmy konsultingowej NPI, która doradza korporacjom jak rozsądnie wydawać pieniądze na sprzęt i oprogramowania.

Muscarella porównał sytuację ze Skype'm z przejęciem firmy Softricity, którą Microsoft kupił w 2006 r. Efektem było dodanie do MDOP (Microsoft Desktop Optimization Pack) opracowanej przez Softricity technologii wirtualizacyjnej App-V. "Teraz jest tak - musisz mieć wykupioną licencję EA [Enterprise Agreement - red.], by móc korzystać z MDOP. Ale choć większość naszych klientów wcale nie używa tego oprogramowanie, to i tak za nie płacą. A jeśli chcą usunąć je z domyślnego pakietu, muszą negocjować z Microsoftem" - tłumaczy Muscarella.

Podobnie jak większość konkurentów, Microsoft mocno atakuje sektor mobilnej i zunifikowanej komunikacji (UC) - orężem koncernu są, odpowiednio, Windows Phone 7 oraz Lync. Zdaniem Muscarelli, przejęcie Skype'a jest świetnym sposobem na wprowadzenie funkcji UC do Office - aczkolwiek specjalista zastrzega, że wiele firm samodzielnie wdrożyło już takie rozwiązania. Popularną platformą komunikacyjną jest np. Cisco WebEx.

"Jeśli ktoś zaczął już wdrażanie w firmie zunifkiowanej komunikacji - korzystając np. z rozwiązań Cisco, to wprowadzenie do Office Skype'a tylko skomplikuje jego sytuację. Wydaje się, że Skype stanie się elementem licencji Office i Lync CAL (client access license), więc klienci będą sami musieli odpowiedzieć na pytanie, czy potrzebują tego komunikatora. Jeśli uznają, że nie, to powinni wiedzieć, czy będzie możliwe łatwe zrezygnowanie ze Skype'a. Ja sądzę, że Microsoft będzie to raczej utrudniał..." - podsumowuje Jeff Muscarella

Na razie wciąż jednak tak naprawdę nie wiadomo, jak Microsoft zamierza zaimplementować Skype'a do swoich produktów. Muscarella spodziewa się, że komunikator pozostanie darmowy dla użytkowników indywidualnych i małych firm, ale w przypadku dużych korporacji jego cena będzie wliczana do licencji. Kwota z pewnością nie będzie duża, ale w wielkich firmach zadziała efekt skali - przy 500 czy 1000 stanowisk suma będzie niebagatelna.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200