UKE dąży do podziału TP

Wymaga to jednak jeszcze dodatkowych analiz prawnych, a decyzja mogłaby zapaść za rok. O ile...

...na podział zgodzi się Komisja Europejska, a Urząd Komunikacji Elektronicznej nie porozumie się wcześniej z kierownictwem TP, które rozpoczęło program mający zrównać prawa wszystkich operatorów w Polsce do dostępu do infrastruktury TP. Podział miałby nastąpić za 2-3 lata. Nad częścią hurtową zwierzchnictwo nadal pozostałoby w rękach TP - powiedziała dziś (16 grudnia) w wywiadzie w radiu PIN Anna Streżyńska, prezes UKE.

Osłabienie zdolności dominującego operatora telekomunikacyjnego do tworzenia barier rynkowych przez wymuszony podział funkcjonalny zostanie jednak prawdopodobnie już w 2009 r. wprowadzone na listę narzędzi regulacyjnych, jakimi dysponują regulatorzy w ramach reformy unijnego pakietu regulacyjnego.

Takie konstrukcje, jak wewnętrzna komisja nadzoru nad równoprawnym traktowaniem operatorów, czy system motywujący pracowników do wspierania konkurencji brzmią przy braku gwarancji dobrej współpracy z TP brzmią dosyć abstrakcyjnie.

Jeżeli uda się wkrótce zakończyć debatę nad wieloma zmianami zawartymi w tym pakiecie dyrektyw, to mogą one zostać przyjęte przez Parlament Europejski w połowie 2009 r. Wymuszony podział funkcjonalny i strukturalny rynku telekomunikacyjnego to nie jest oczywiście całkiem nowa koncepcja. Stosowano ją wielu państwach w innej epoce liberalizacji sektora, kilkanaście lat temu, przy okazji prywatyzacji. Posługiwano się wówczas przeważnie prawem antymonopolowym. Najbardziej znane w historycznych rozważaniach o rozwoju konkurencji było wydzielenie z AT&T w 1984 r. spółek regionalnych wraz z ograniczeniami funkcjonalnymi na różnych poziomach. Ograniczenia i specjalizacje narzucano w zasadzie na wszystkich rynkach.

Już w pierwszej fazie wdrażania europejskiego systemu regulacyjnego przewidziano możliwość wprowadzenia szeregu obowiązków w zakresie rozdzielenia rachunkowości różnych rodzajów usług, zakazu subsydiowania jednych usług przez inne oraz kontroli przepływów finansowych. Obecna propozycja dodania regulatorowi uprawnienia do wprowadzenia nakazu podziału funkcjonalnego utrzymuje dotychczasową logikę systemu regulacyjnego, chociaż jest radykalna.

Po latach liberalizacji, rozwinęła się konkurencja, ale dawni monopoliści zachowali dominującą przewagę. W zasadzie w żadnym z państw europejskich nie powstał drugi operator o podobnym potencjale. Tyle, że w Polsce nadal brakuje też infrastruktury.

Bierzmy co się da

Frustrację polskich operatorów alternatywnych z pewnością pogłębia to, że ci, którzy powstali w latach 90. byli zmuszeni, aby ograniczać działalność do rynków lokalnych i liczyli na słabość TP , a długafalowo najprawdopodobniej na wrogie rozdrapanie tego co po TP po podziałach regionalnych pozostanie. To jednak nie nastąpiło, ale zdeterminowało wzajemne relacje, które dzisiaj nie są już może wojenne jak kiedyś, ale przynajmniej bardzo nieufne, skutecznie psując atmosferę codziennych negocjacji handlowych.

Banki doradzające kiedyś w przygotowaniu prywatyzacji TP zgodnie twierdziły, że rozważana początkowo koncepcja podziału terytorialnego znacznie obniży wartość oferty. W rezultacie, po przekształceniach mamy dzisiaj silną firmę, która prze kilka lat inwestowała tam gdzie się najbardziej opłaca, czyli niekoniecznie w urządzenia sieci dostępowych, które teraz trzeba - niezależnie od kosztów - udostępniać po cenach narzucanych przez regulatora. Nie chodziło jednak raczej o złośliwość wobec operatorów alternatywnych. Z całym dystansem do historycznie uwarunkowanych wad, niewątpliwych słabości, czy częstej arogancji, to TP jest dzisiaj w stanie zapewnić finansowanie dla swoich inwestycji.

Operatorzy alternatywni od dłuższego czasu mają z tym problem, chcieliby więc wykorzystać infrastrukturę dostępową TP. Wolą w tej sprawie o podstawowym znaczeniu dla swojej działalności gospodarczej liczyć na regulatora, a to strategia ryzykowna, aby nie powiedzieć krótkowzroczna. To angażowanie środków inwestycyjnych w środowisko regulacyjne. Niestety praktyka to potwierdza - uwarunkowane procedurami administracyjnymi decyzje regulacyjne napotykają na dosyć skuteczny opór, TP wykorzystuje wszelkie dopuszczalne prawem wybiegi, a na dodatek są trudności z wykonaniem decyzji, które są teoretycznie prawomocne.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200