Dziś trudno sobie to wyobrazić, ale debata "standardy czy rozwiązania firmowe" była kiedyś wyjątkowo gorąca. Choć ogólnie standardy wygrały, to jednak nawet dziś, gdy wybierasz firmową, zamkniętą technologię, możesz liczyć na pewne korzyści.

Przede wszystkim - technologia firmowa najczęściej jako pierwsza oferuje na rynku innowacyjną funkcjonalność. Ale decydując się na nią, nabywca ryzykuje związanie się na dobre z konkretnym dostawcą, Biorąc pod uwagę zmienność branży, może to drogo kosztować.

W świecie komputerów PC rządzą technologie firmowe. Microsoft Windows i Office to oprogramowanie dominujące w tym środowisku. Ale oparte na standardach oprogramowanie odgrywa bardzo ważną rolę, zwłaszcza w internecie. Światowa sieć opiera się na standardach, umożliwiających m.in. działanie WWW czy poczty elektronicznej. Inicjatywa open source przenosi te standardy na jeszcze wyższy poziom, tworząc społeczności programistów, chcących wspólnie rozwijać oprogramowanie, takie np. jak Linux.

Wadą jest to, że standardy powstają wolno. Proces ich tworzenia jest skomplikowany i często polega na targach i sporach w otwartych organizacjach standaryzacyjnych, takich Internet Engineering Task Force. Czasami ciała standaryzacyjne działają tak wolno, że standard nie powstaje. Tak było z komunikatorami internetowymi, kiedy próby ustandaryzowania rozwiązań liderów tej branży - AOL, Yahoo i Microsoftu - spełzły na niczym.

Innym razem, trudno jest rozstrzygnąć, czy jakieś rozwiązanie jest standardem, czy nie. Decyzja branży PC, by "ustandaryzować" rynek na układach Intela i oprogramowaniu Microsoft Windows spowodowała z jednej strony szybki rozwój rynku komputerów osobistych, z drugiej - sprowadziła firmę Apple do roli gracza niszowego, a z Intela i Microsoftu uczyniła praktycznie monopolistów. A to nie taka powinna być rola standaryzacji.

W przewidywalnej przyszłości rynek pozostanie mieszanka rozwiązań standardowych i firmowych.

***

Zobacz: "Najbardziej zażarte spory technologiczne"