Konwergencja z problemami

Rozwiązania pomagające scalać ze sobą sieci stacjonarne i mobilne (Fixed-Mobile Convergence) są szeroko omawiane i opisywane na rynku telekomunikacyjnym. Jednak, jak twierdzą analitycy, oprócz wąskiej grupy dużych korporacji, większość przedsiębiorstw poczeka z wdrażaniem nowej technologii przynajmniej do 2010 r., gdy implementacja technologii FMC stanie się mniej kosztowna, a jej bezpieczeństwo i prostota obsługi znacznie się poprawią.

Rozwiązania Fixed-Mobile Convergence mają przede wszystkim ujednolić sposób korzystania z telefonii. Użytkownicy mobilni, w swoich urządzeniach, powinni posiadać wszystkie funkcje dostępne w ich telefonach biurkowych. Wśród najważniejszych zalet FMC wymienia się m.in. zredukowanie kosztów połączeń, jeden numer dostępowy z możliwością ustawiania różnych profili (zamiennik dla telefonu stacjonarnego, komórkowego prywatnego i służbowego) oraz bezprzerwowe przechodzenie z jednej sieci do drugiej (np. Wi-Fi/GSM).

Tymczasem, jak zaznacza Paul Budde, analityk rynku telekomunikacyjnego z firmy BuddeComm, konwergencja jest obecnie przeznaczona głównie dla dużych graczy i korporacji (enterprise). Brak szerszego zainteresowania FMC wśród mniejszych firm Budde tłumaczy silną pozycją operatorów sieci mobilnych, którzy oferując bogaty asortyment usług dodanych nie promują dostatecznie nowego rozwiązania. Sytuację może zmienić pojawiająca się presja ze strony rynku na wdrażanie sieci NGN (Next Generation Networks). "Rynek mobilny nie będzie się zmieniał zbyt intensywnie do 2012 r., kiedy to operatorzy zaczną inwestować w sieci 4G (czwartej generacji). Aczkolwiek pewne przyspieszenie może nastąpić, jeśli wymusi je rosnąca konkurencja ze strony zarówno operatorów, jak i technologii (WiMAX)." - przekonuje Budde.

Konwergencja z problemami

Nokia 6136 - jeden z przykładów telefonu Wi-Fi/GSM

Idea implementacji Fixed-Mobile Convergence opiera się w całości na sieciach pakietowych (IP). Z tego względu operatorzy mobilni, którzy będą chcieli wdrożyć takie technologie u siebie, będą musieli dostosować swoją infrastrukturę 2G/3G do obsługi IP (zamiana na 4G, WiMAX bądź platformę IMS - IP Multimedia Subsystem). Dodatkowo do rozwiązania pozostają występujące obecnie problemy z bezpieczeństwem i obsługą sieci (potrzeba zatrudnienia wysoko wyspecjalizowanej kadry inżynierskiej). Warren Chaisatien, dyrektor zarządzający grupy analitycznej Telsyte, twierdzi, że dynamiczny wzrost zapotrzebowania na FMC będzie można zaobserwować dopiero po pojawieniu się na rynku odpowiednich telefonów konwergentnych i technologii bezprzewodowego przesyłania danych. Obecnie w wielu zastosowaniach sygnał gubiony jest ok. 30 metrów od centrali firmy (telefon ponownie przechodzi na obsługę sieci GSM, co zwiększa koszty obsługi pracownika).

Zarówno Budde jak i Chaisatien zgodnie podkreślają, że operatorzy mobilni będą musieli współpracować ze swoimi stacjonarnymi odpowiednikami również z tego względu, że użytkownicy żądają coraz szerszego (i tańszego) dostępu do Internetu. Badania dowodzą, że przesyłanie danych, obok tradycyjnych rozmów, jest jednym z najbardziej istotnych czynności wykonywanych przez użytkowników telefonów komórkowych. Współpraca międzyoperatorska na tym polu wydaje się być zatem nieunikniona. Wśród pierwszych tego typu inicjatyw wymienić można umowę, jaką zawarły British Telecom (BT) i Vodafone UK, dzięki której użytkownicy tych sieci będą mogli uzyskać dostęp do szerokopasmowego Internetu.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200