Limity

Wszyscy wkoło mówią o ZUS-ie, bo wiedzą, że nie wypaliło z tą komputeryzacją. Teraz wszys-cy są mądrzy, gdyż widzą jak jest. Dwa lata temu większość wierzyła, że się uda. Różnica pomiędzy wiarą a wiedzą jest aż nadto oczywista. Nie należy wiary mieszać w sprawy racjonalne, a wiedzy w transcendentalne.

Wszyscy wkoło mówią o ZUS-ie, bo wiedzą, że nie wypaliło z tą komputeryzacją. Teraz wszys-cy są mądrzy, gdyż widzą jak jest. Dwa lata temu większość wierzyła, że się uda. Różnica pomiędzy wiarą a wiedzą jest aż nadto oczywista. Nie należy wiary mieszać w sprawy racjonalne, a wiedzy w transcendentalne.

Nie dziwię się, że z informatyką w ZUS-ie poszło nie tak. Du- że przedsięwzięcia wymagają dobrej organizacji i rzetelnej wiedzy, co dotyczy obu stron biorących udział w kontrakcie. Nie dziwię się, gdyż problem był ogromny, a jak pokazują wszelkie znaki, nie potrafimy - jako społeczeństwo - poradzić sobie z całkiem nieskomplikowanymi sprawami.

Pod izbą przyjęć szpitala umiera pacjent, bo pielęgniarki nie wiedzą jak się zachować. Podczas rozprawy w sądzie dochodzi do poważnej strzelaniny, bo odpowiedzialne służby nie są w stanie zapewnić podstawowych zasad bezpieczeństwa. W trakcie nagonki na tygrysa ginie weterynarz, gdyż policja ugania się z pistoletami jak dzieciarnia na podwórku podczas zabawy w strzelaninę i także samo jak ta dzieciarnia ani myśli o zapewnieniu bieżącego nadzoru ze strony służb medycznych. Przykłady mógłbym mnożyć, gdybym zechciał je spamiętać, ale nie chcę, bo przejawami głupoty wolę nie obciążać swego umysłu. Diogenes twierdził, że nieszczęście wynika tylko z braku rozumu.

Zdarzało mi się w ciągu niespełna miesiąca uczestniczyć w dwóch prezentacjach rozwiązań informatycznych. Pierwsza dotyczyła systemu zarządzania dokumentami na bazie Lotus Notes, druga sfery e-biznesu na kanwie rozwiązań firmy Novell. W obydwu konferencjach istotną rolę odgrywał także IBM, propagując swe rozwiązania sprzętowe i software'owe. Mogę powiedzieć, że na ogół podobało mi się - na ogół, bo zawsze można się do czegoś przyczepić, aczkolwiek nie uważam, aby jakieś drugorzędne szczegóły miały burzyć pozytywny odbiór całoś-ci. Przedstawione rozwiązania były udane i dobrze rokujące, a mnie szczególnie przypadł do gustu Websphere Studio. Chyba go kupię, bo mam już dosyć produkowania kodu HTML i skryptów Java na piechotę i poszukiwania zagubionych nawiasów klamrowych lub innych znaczników. Kupiłbym także VisualAge for Java, NetWare 5.1 z przyległościami, serwer AS/400 lub jakiś fajny Netfinity z wyższym numerem i hot-swapami. Dołożyłbym Lotusa i system zarządzania dokumentami. Kupiłbym, gdybym miał za co.

W młodości marzyłem o posiadaniu wyczynowego roweru wyścigowego "Jaguar" lub w najgorszym razie "Huragan". Niestety, rodzice byli w stanie sfinansować mi jedynie turystyczny "Maraton", na którym nie miałem szans wobec lepiej doposażonych rówieśników. Teraz kto inny limituje moje zachcianki. Koledzy "śmigają" na informatycznym wyposażeniu klasy wyczynowej, a ja pocieszam się, że najlepsze jest inwestowanie w rozum, bo nigdy nie ulega dewaluacji.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200