Detoks. Jak to łatwo powiedzieć
- 28.01.2015
A gdyby tak rzucić to wszystko i wyjechać gdzieś, hen, daleko? Bieszczadzka połonina? Mazurskie ostępy? Cicha zatoczka na Pojezierzu Drawskim? A może po prostu wyłączyć się z sieci, chociaż na jakiś czas?
Myślicie, że to takie proste? Nie wiecie, na co się porywacie! Wyłączyć się z sieci nie jest wcale tak łatwo. Nawet jeśli uważacie, że nie jesteście uzależnieni.
Jeszcze w 1976 r., a więc w czasach, gdy porządne komputery miały rozmiary sporego pokoju, a dostęp do nich paru generałów i akademiccy pasjonaci, profesor matematyki i informatyki Joseph Weizenbaum zauważył, że komputer może uzależniać. Minęło prawie 30 lat, komputery osobiste trafiły do domów, a wraz z nimi także emocje, lęki i… uzależnienia. W 1996 r. Kimberly Young, psycholog z University of Pittsbourgh, zaproponowała, aby uzależnienie od internetu potraktować jako chorobę. Ułożyła listę pytań ułatwiających postawienie diagnozy uzależnienia od internetu. Wystarczy odpowiedzieć „tak” na pięć z nich, by uznać osobę za uzależnioną. Odpowiedziałem na nie i… nie jest lekko. Spróbujcie. Wynik może nie być przyjemny dla Waszej samooceny.
- Czy czujesz się zaabsorbowany internetem do tego stopnia, że ciągle rozmyślasz o odbytych sesjach internetowych i/lub nie możesz doczekać się kolejnych sesji?
- Czy odczuwasz potrzebę zwiększenia czasu spędzanego w internecie, aby uzyskać większe zadowolenie (mieć więcej satysfakcji)?
- Czy podejmowałeś wielokrotnie nieudane próby kontrolowania, ograniczania lub zaprzestania korzystania z internetu?
- Czy odczuwałeś wewnętrzny niepokój, miałeś nastrój depresyjny albo byłeś rozdrażniony, kiedy ktoś próbował ci ograniczać lub przerwać korzystanie z internetu?
- Czy zdarza ci się spędzać w internecie więcej czasu, niż to było pierwotnie zaplanowane?
- Czy kiedykolwiek ryzykowałeś utratą bliskiej osoby, ważnych relacji z innymi ludźmi, pracy, nauki albo kariery zawodowej w związku ze spędzaniem zbyt dużej ilości czasu w internecie?
- Czy kiedykolwiek skłamałeś swoim bliskim, terapeutom albo komuś innemu w celu ukrycia swojego nadmiernego zainteresowania internetem?
- Czy używasz internetu w celu ucieczki od problemów albo w celu uniknięcia nieprzyjemnych uczuć (np. poczucia bezradności, poczucia winy, niepokoju lub depresji)?
Ja przyznaję się do 5 razy „tak”, czyli jestem uzależniony. Właściwie kwalifikuję się do pomocy medycznej, bo nie można tak od razu odstawić narkotyku bez konsekwencji.
Zobacz również:
- WordPress 6.5 trafia na rynek. Oto 5 najważniejszych zmian
- Internet 4,5 mln razy szybszy niż przeciętne domowe łącze szerokopasmowe. Przełom na rynku
Moja znajoma jednak to zrobiła. Bez jednego słowa – choć może należałoby powiedzieć: bez jednego postu zniknęła z Facebooka. Po kilku dniach znajomi zaczęli szukać jej na forach dyskusyjnych. Następne kilka dni i zaczęły się poszukiwania w całej Polsce. Byli o krok od zgłoszenia zaginięcia na policję, bo nie dawali wiary zapewnieniom rodziny, że „tak po prostu zamknęła konto na fejsie i wyjechała w głuszę”. Gdy wróciła do cywilizacji, jej znajomi, owszem, radzi z powrotu, zgotowali jej na powrót mieszankę radości i złości: jak mogła zamknąć konto, jak mogła nie być z nimi przez te dwa tygodnie?
Jeśli więc chcecie zniknąć z sieci, nieważne czy na zawsze, czy na jakiś czas, to przewidujcie, jakie mogą być tego konsekwencje dla Waszych relacji z otoczeniem. Kto wie, może lepiej pozostać w szponach nałogu?